Trwa ładowanie...

Wirus uderza w jelita. "Od tygodnia mamy falę dorosłych chorych"

 Katarzyna Prus
19.04.2024 15:10
Z ich winy Polacy lądują teraz w szpitalach. "Objawy są dotkliwe"
Z ich winy Polacy lądują teraz w szpitalach. "Objawy są dotkliwe" (Getty Images, East News)

Polaków coraz silniej atakują tzw. jelitówki. Przypadków przybywa, a ich objawy są często gwałtowne i przechodzą w kolejną infekcję. - Long COVID zostawił ślad w naszych jelitach. Nie u każdego da się naprawić uszkodzoną barierę jelitową, przez co możemy być bardziej podatni na działanie szkodliwych drobnoustrojów - zaznacza prof. Ewa Stachowska z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

spis treści

1. Fala jelitówek

Najnowszy raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wskazuje, że Polacy mają poważny problem z jelitami. Od początku stycznia do 15 kwietnia tego roku zanotowano już 11 675 przypadków wirusowych zakażeń jelitowych, podczas gdy w tym samym czasie w ubiegłym roku było ich 6498.

Ze statystyk wynika, że za największy wzrost odpowiadają zakażenia wywołane przez rotawirusy - od początku roku było 4094 takich przypadków, podczas gdy w ubiegłym roku - 1289. Więcej jest także zakażeń wywołanych przez norowirusy - 3384 od początku tego roku, w porównaniu do 1728 rok wcześniej.

Zobacz film: "5 oznak chorego jelita"

Najnowsze dane wskazują także na wzrost zakażeń bakteryjnych (7755 w tym roku i 7415 w ubiegłym roku), a także salmonellozy (1665 w tym roku i 1347 rok wcześniej).

Lekarze alarmują, że takich przypadków jest coraz więcej. Wielu pacjentów zmaga się też z nawrotami dotkliwych problemów lub błyskawicznie łapie inną infekcję.

Objawy jelitówki mogą być bardzo gwałtowne
Objawy jelitówki mogą być bardzo gwałtowne (Getty Images)

- Mniej więcej od miesiąca obserwuję, że przybywa pacjentów, którzy zgłaszają się z dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi. Przy czym od tygodnia mamy falę dorosłych chorych, wcześniej było więcej dzieci - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie Bożena Janicka, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

- Wielu pacjentów jest autentycznie wycieńczonych, bo infekcje przebiegają bardzo gwałtownie, a objawy są niezwykle dotkliwe. To przede wszystkim uporczywe biegunki, nawet kilkanaście razy dziennie czy wymioty, które, choć występują rzadziej, mogą się powtarzać kilka razy w ciągu dnia - tłumaczy lekarka.

Dr Janicka zaznacza, że w jej gabinecie dominują zakażenia wirusowe, które często przechodzą w kolejne infekcje.

- Objawy ze strony przewodu pokarmowego mogą utrzymywać się mniej więcej do tygodnia, choć niestety u wielu pacjentów obserwujemy nawroty. Często z powodu obniżonej odporności infekcje nakładają się na siebie. Pacjent ledwo zwalczy jedną, a już łapie następną, np. anginę, której też mamy teraz bardzo dużo - zaznacza lekarka.

2. COVID odcisnął piętno na odporności

Dr Janicka tłumaczy, że do wyraźnych wzrostów zakażeń wirusowych, ale też bakteryjnych przyczyniła się pandemia i jej skutki, z którymi będziemy się jeszcze długo zmagać.

- COVID-19 niewątpliwie odcisnął piętno na naszej odporności, nie tylko w sensie działania samego wirusa, ale też długotrwałej izolacji. Co chwilę obserwujemy nowe skutki w postaci nie do końca jasnych reakcji naszego organizmu. Mamy do czynienia z nowymi zjawiskami związanymi np. z łączeniem się chorób i przechodzenia jednej infekcji w drugą, a także powrotu chorób, które wydawały się opanowane jak np. szkarlatyna czy krztusiec, a także coraz bardziej wyraźnym zanikiem sezonowości - wskazuje lekarka.

- Przykładem mogą być jelitówki, wywołane przez wirusy, które do niedawna dominowały w okresie zimowym, przez co były nawet nazywane zimową chorobą żołądka. Teraz, choć mamy już prawie maj, jest fala takich infekcji. Podobnie jest z grypą - chorych mamy nawet w czerwcu czy lipcu, a nie tylko w tzw. sezonie infekcyjnym - dodaje ekspertka.

Na szkodliwy wpływ pandemii wskazuje też prof. Ewa Stachowska. - Long COVID zostawił ślad w naszych jelitach. Pamiętajmy, że każda infekcja czy każdy lek zmienia mikrobiotę jelitową, przez co może dochodzić do uszkodzenia bariery jelitowej i dysfunkcji jelit - zaznacza specjalistka z dziedziny nutrigenomiki i nutrigenetyki, kierownik Zakładu Żywienia Człowieka i Metabolomiki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

- Mikrobiota jelitowa potrzebuje mniej więcej pół roku, żeby się zregenerować i wrócić do równowagi. Nie u każdego da się jednak naprawić uszkodzoną barierę jelitową, jest to bardzo indywidualna kwestia i zależy także od innych czynników np. diety czy higieny snu. Niestety Polacy często zaniedbują oba te aspekty - dodaje ekspertka.

Tymczasem zaburzona równowaga mikrobioty jelitowej to wstęp do różnych dolegliwości.

- Przez to możemy być bardziej podatni na działanie szkodliwych drobnoustrojów. Częstsze mogą być infekcje, a także problemy ze strony przewodu pokarmowego, których wcześniej nie mieliśmy - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Stachowska.

3. Nie bagatelizuj przewlekłej biegunki

Lekarze jednak ostrzegają, że biegunka kojarzona najczęściej z jelitówką czy zatruciem pokarmowym, może mieć też znacznie poważniejsze przyczyny.

Nie należy jej więc bagatelizować, zwłaszcza jeśli jest przewlekła. Wówczas może to świadczyć o nieswoistych chorobach zapalnych jelit (chorobie Leśniowskiego-Crohna lub wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego), IBS, czyli zespole jelita drażliwego, a także mikroskopowym zapaleniu jelita, alergiach pokarmowych, chorobach autoimmunologicznych jak celiakia.

Co więcej, przewlekła biegunka może świadczyć o już rozwijającym się nowotworze. Najczęściej jest to rak jelita grubego, ale mogą to być również guzy neuroendokrynne, np. trzustki lub żołądka.

- W przypadku podejrzenia nowotworu, oprócz pory dnia, o jakiej pojawia się biegunka czy jej przewlekłej formy, należy zwrócić uwagę na dodatkowe objawy, takie jak m.in. anemia, silne zmęczenie, niewyjaśniona i nagła utrata masy ciała czy krew w stolcu. Jeśli zaobserwujemy takie objawy, absolutnie nie powinniśmy odkładać wizyty u lekarza i jak najszybciej wykonać badania - podkreślał w rozmowie z WP abc Zdrowie gastrolog dr n. med. Tadeusz Tacikowski.

Lekarz alarmuje, że zdarzają się pacjenci, którzy mają biegunkę od pół roku, a nawet kilku lat i w ogóle jej nie leczą albo leczą objawowo, nie szukając źródła problemu. Do lekarza zgłaszają się dopiero w momencie, kiedy nie są już w stanie funkcjonować. Tymczasem takie podejście znacząco opóźnia diagnozę, a w przypadku raka czas jest kluczowy.

Biegunka może też sygnalizować problem z wątrobą, a także cukrzycę i nadczynności tarczycy.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze