Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"

REKLAMA
Izrael jednak zdecydował się odpowiedzieć na atak Iranu i w nocy z czwartku na piątek skierował pociski w irańskie miasto Isfahan. - Po 7 października Izraelczycy stracili zdolność odstraszania, którą dramatycznie i desperacko pragnęli odzyskać i to, co robią w odpowiedzi Iranowi, jest próbą przywrócenia tej siły odstraszania, przywrócenia mitu, że Izrael jest "nieatakowalny"- mówiła TOK FM dr Agnieszka Bryc z UMK w Toruniu.
REKLAMA

Izrael w nocy z czwartku na piątek odpowiedział na atak Iranu, trafiając w teren lotniska w irańskim mieście Isafaha. W prowincji Isfahan znajduje się kilka irańskich obiektów nuklearnych, w tym Natanz, będący centralnym elementem irańskiego programu wzbogacania uranu. Wzajemne ataki pomiędzy Izraelem i Iranem trwają od 1 kwietnia, kiedy to Izrael przeprowadził atak rakietowy na budynek irańskiego konsulatu w Damaszku, stojący zaraz obok irańskiej ambasady.

REKLAMA

Wojna Izraela z Iranem wyszła z "cienia"

W ocenie dr Agnieszki Bryc sytuacja, którą obserwujemy już od prawie trzech tygodni na Bliskim Wschodzie to swojego rodzaju "anomalia" w toczonej od przynajmniej dekady "wojny w cieniu" pomiędzy Iranem i Izraelem.

- Klasycznie jedna strona atakowała drugą, nie swoimi rękoma, a druga odpowiadała, dokonując na przykład celowanych zabójstw. Ale 1 kwietnia Izrael zdecydował się przekroczyć ramy tej wojny w cieniu, proxy war i zaatakować placówkę dyplomatyczną. A w języku dyplomatycznym i politycznym to oznacza, że już nie bijemy się pod kołdrą, tylko pokazujemy co mamy i mówimy "sprawdzam" - komentowała ekspertka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w "Połączeniu".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Nie zależy zapominać, że od października ubiegłego roku armia izraelska równolegle toczy wojnę z Hamasem. Palestyńska organizacja terrorystyczna przygotowywała atak przez rok, co jednak uszło uwadze izraelskiego wywiadu. 

REKLAMA

- Po 7 października Izraelczycy stracili zdolność odstraszania, którą dramatycznie i desperacko pragnęli odzyskać i to, co robią w odpowiedzi Iranowi, jest próbą przywrócenia tej siły odstraszania, przywrócenia mitu, że Izrael jest "nieatakowalny" - tłumaczyła gościni Jakuba Janiszewskiego.

Iran i Izrael "zachowały się rozsądnie"

Iran w nocy z soboty na niedzielę zaatakował Izrael, który za pomocy systemu antyrakietowego zwanego Żelazną Kopułą udaremnił atak z niemal stuprocentową skutecznością. Iran tuż po tym zadeklarował, że zrobił to wyłącznie w ramach odwetu za zbombardowanie ambasady i że nie planuje dalszych ruchów. Strona izraelska natomiast, choć jeszcze dzień przed piątkowym atakiem wydała komunikat, z którego wynikało, że odpowiedzi nie będzie, wysłała rakiety na miasto Isafaha.

W ocenie dr Bryc. taka "specyficzna wymiana korespondencji" pomiędzy Iranem i Izraelem jest - wbrew pozorom "racjonalna", przynajmniej według reguł gry na Bliskim Wschodzie,

- Obie strony się zachowały, wbrew pozorom, rozsądnie, bo Iran odpuścił, a Izrael w nocy z czwartku na piątek przeprowadził nie taki ostentacyjny atak na Iran, tylko tajną operację dywersyjną. Izrael już nie mówi, że będzie odpowiadał, a Iran mądrze to zbagatelizował, to znaczy powiedział: "Incydentu nie było", "Chłopaki nic się nie stało - zostało to zestrzelone w zasadzie bez wysiłku i specjalnie nie mamy komu odpowiadać, bo nikogo nie złapaliśmy na gorącym uczynku". Więc to wydaje się załatwiać sprawę incydentu, ale nie załatwia sprawy proxy war. To, czego spodziewamy się teraz, to oczywiście wymiana ciosów, ale w starym stylu, czyli proxy war - wyjaśniła ekspertka UMK w Toruniu.

REKLAMA

Konflikt Izraela z Iranem. Co ze Strefą Gazy? "Natychmiast zapominamy"

W rozmowie w TOK FM wrócono również do kwestii wojny Izraela z Hamasem, a szczególnie katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy, która w świetle nowego konfliktu na Bliskim Wschodzie, zeszła w oczach Zachodu na dalszy plan.

- W tym całym obrazie Palestyńczycy są stroną najsłabszą, bo okazuje się, kiedy Izrael odpowiedział Iranowi, świat zachodni w zasadzie Izraelowi przyklasnął, koncentrując się przede wszystkim na tym nowym odcinku frontu i sprawiając, że jako Zachód natychmiast zapominamy, co się dzieje w Gazie i że Izrael ciągle przygotowuje się do operacji militarnej w Rafah - stwierdziła dr Agnieszka Bryc w "Połączeniu".

REKLAMA
Czy to koniec wzajemnych ataków pomiędzy Izraelem i Iranem?
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory