Kto jest największym wygranym wyborów? Ekspert wyjaśnił, że nie chodzi o wielkich graczy
Frekwencja w II turze wyborów samorządowych wyniosła tylko 44.06 proc. Zdaniem socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Adama Gendźwiłła, jednym z powodów było to, że w wielu miejscowościach faworyt wyborów był znany i to zniechęciło część wyborców. Ale niedzielne głosowanie dowiodły też, że faworyci mogą przegrać. Gość TOK FM mówił, że pokazały to wyniki II tury m.in. w Gdyni, Toruniu czy Legionowie.
Ekspert w rozmowie z Anną Piekutowską zwrócił też uwagę na dwa miasta, które przykuwały uwagę całego kraju, czyli Kraków i Wrocław. Na przykład w krakowskim wyścigu o prezydenturę nie widać było odwzorowania podziałów znanych z polityki ogólnokrajowej. Bo Łukasza Gibałę popierali politycy z PiS-u i Razem.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Wybory samorządowe. Komitety niezależne największym wygranym
Wybory pokazały, że niespodzianki są możliwe. W bastionie Prawa i Sprawiedliwości w Czyżewie na Podlasiu wygrał kandydat niezależny wspierany przez KO. - W polityce samorządowej afiliacje partyjne schodzą na dalszy plan, liczą się więzi sąsiedzkie, lokalna rozpoznawalność, czasem nawet więzi rodzinne. Polityka samorządowa jest barwniejsza, wymyka się oczywistym podziałom, które znamy ze sceny ogólnokrajowej - komentował socjolog z UW.
Wybory samorządowe pokazały też siłę lokalnych komitetów. Kandydatom z list, których nie popierały znane ogólnopolskie partie, udało się zdobyć bardzo wiele mandatów w radach gmin, do tego trzeba dodać stanowiska burmistrzów i prezydentów miast. Koronnym przykładem jest choćby wspomniana już Gdynia, której prezydentką została Aleksandra Kosiorek. A to tylko jeden z przykładów sukcesów działaczy lokalnych.
- Można na to spojrzeć nieco przewrotnie, że największym wygranym wyborów są niezależne komitety lokalne, które wbrew rosnącej w Polsce polaryzacji partyjnej, ciągle dominują w polityce samorządowej - ocenił gość "Popołudnia Radia TOK FM". Pokazuje to - jak wyjaśnił - nie tylko liczba zdobytych mandatów radnych, ale też liczba ludności, którą "zarządzają" lokalni politycy.
- Natomiast też nie zawsze one też są tak "czyste" od polityki partyjnej. Pamiętajmy, że wchodzą w różne taktyczne sojusze. Choćby po to, żeby - jak mówią samorządowcy - "mieć przełożenie", czyli załatwiać na potrzeby wspólnot samorządowych, np. środki z funduszy strukturalnych, które w dużej mierze rozdzielane są na szczeblu regionalnym zdominowanym przez politykę partyjną - argumentował Adam Gendźwiłł.
- Komando Putina miało przyjechać do Polski? Ekspert odsłania kulisy "wojny nerwów"
- Ukrainka zaatakowana w centrum Krakowa. "Nie wierzę, że nikt nie słyszał mojego krzyku"
- Co dalej z Dagmarą Kaźmierską? "Będzie miała ciężko"
- "Mam ciarki na plecach". Kwaśniewski o fieście w Warszawie i "unikalnej szansie"
- Tak żegnają Jędraszewskiego w Krakowie. Arcybiskup nie będzie zadowolony
- Czy w Polsce wróci pobór do wojska? "W każdej chwili prezydent może zdecydować"
- Ustalono, kim był mężczyzna ze spalonego auta. Wcześniej zaatakował siekierą
- Decydują o amputacjach, a na medycynie się nie znają. "Nikt nie może mnie skontrolować"
- W Gdańsku samochód wjechał w kobietę z dzieckiem. Potem uderzył w ścianę budynku
- Jak może wyglądać wojna domowa w USA? Nie tak, jak w "Civil War". "Naiwny przekaz"