Szok jak PiS potraktowało Danutę Wałęsę. Dwa razy jej odmówiono. "To jest kuriozum"

Danuta Wałęsa dwukrotnie ubiegała się o status działaczki opozycji antykomunistycznej. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, kierowany przez działacza PiS Jana Józefa Kasprzyka, odrzucił jej wnioski. W uzasadnieniu podano, że "wnioskodawczyni nie spełnia przesłanek" - informuje "Gazeta Wyborcza".

Status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych potwierdza szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych na podstawie przepisów ustawy z 2015 roku. Zgodnie z jej zapisami "Do okresu 12 miesięcy, o którym mowa w ust. 1, nie wlicza się okresów działalności w ramach niezależnego ruchu związkowego lub niezależnego ruchu studenckiego, prowadzonej w okresie od dnia 31 sierpnia 1980 r. do dnia 12 grudnia 1981 r.".

Zobacz wideo Jarosław Wałęsa: Przewiduję rozwiązania siłowe, bo PiS nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości

Dokument określa też, że osobą represjonowaną z powodów politycznych jest osoba, która w okresie od dnia 1 stycznia 1956 r. do dnia 31 lipca 1990 roku za wspominaną wyżej działalność przebywała w więzieniu, była inwigilowana, doznała uszkodzenia ciała lub zmarła, była pozbawiona możliwości wykonywania zawodu, rozwiązano z nią umowę o pracę, była objęta zakazem publikacji albo relegowano ją z uczelni lub innej szkoły. Jednocześnie taki status nie może przysługiwać tym, którzy byli pracownikami, współpracownikami lub żołnierzami organów bezpieczeństwa państwa. 

Danucie Wałęsie odmówiono statusu opozycjonistki. Nowy szef UdSKiOR jest oburzony

Danuta Wałęsa pierwszy wniosek do Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych złożyła w 2018 roku. Zwróciła się wówczas z prośbą o "potwierdzenie statusu działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych". Kierował nim wówczas działacz Prawa i Sprawiedliwości Jan Józef Kasprzyk. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", wniosek został następnie przesłany do zaopiniowania przez Pomorską Wojewódzką Radę Konsultacyjną do Spraw Działaczy Opozycji Antykomunistycznej i Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych. Skład gremium powołał w 2017 roku wojewoda z PiS Dariusz Drelich. Dziennik podkreśla, że zasiadły w nim osoby wywodzące się z jednego nurtu opozycji w czasach PRL, który dziś wspiera partię Jarosława Kaczyńskiego. Są to przedstawiciele środowisk katolickich z "Solidarności Walczącej" i Stowarzyszenia "Godność".

W sprawie wniosku Danuty Wałęsy gremium wydało negatywną opinię. Według niego wnioskodawczyni nie spełnia przesłanek ze wspominanej wcześniej ustawy z 2015 roku. W uzasadnieniu podano również, że wskazane przez Wałęsę aktywności nie są wystarczające. Co za tym idzie, urząd odrzucił jej wniosek. Według Lecha Parella, obecnego szefa urzędu, rada uznała, że Danuta Wałęsa "była tylko żoną przy mężu". W styczniu 2019 roku Danuta Wałęsa złożyła wniosek o kolejne rozpatrzenie sprawy, ale ponownie otrzymała decyzję odmowną. 

Działacze opozycji PRL oburzeni decyzją UdSKiOR. "Pani Danuta jest traktowana niemal jak trędowata"

Inni działacze opozycji antykomunistycznej nie mają wątpliwości, że Danuta Wałęsa powinna taki status otrzymać. - Nie znam osób, które były tak długo i ciągle represjonowane. Danuta Wałęsa była represjonowana od pierwszej godziny stanu wojennego do roku 90. Dzień w dzień. Odmowa przyznania jej takiego statusu jest naprawdę wredna, a zadziało się to z polecenia Jarosława Kaczyńskiego - mówi "Gazecie Wyborczej" Jerzy Borowczak, inicjator strajku w Stoczni Gdańskiej. Z kolei Bożena Grzywaczewska zwraca uwagę na potrzebę reformy przepisów dotyczących przyznawania statusu działacza opozycji antykomunistycznej. W rozmowie z dziennikiem przekazała, że poza Danutą Wałęsą zna jeszcze kilka przykładów osób, których wnioski - jej zdaniem - błędnie odrzucono. - Warto się przyjrzeć, czy w przypadku pani Danuty rzeczywiście chodzi o przepisy, czy może jednak o małostkowość i pośrednią zemstę oraz odwet na Lechu Wałęsie. (...) Przecież przez wiele miesięcy, gdy Lech Wałęsa był internowany, to właśnie Danuta byłą twarzą i nadzieją dla wielu Polaków. Brak przyznania jej statusu działaczki opozycji antykomunistycznej to kuriozum - dodaje. 

Piotr Adamowicz, działacz opozycji w PRL, a obecnie poseł KO, w rozmowie z "Zawsze Pomorze" wprost skrytykował decyzje urzędu. Przyznał, że pomagał Danucie Wałęsie napisać ten wniosek. "Powołano się na bardzo formalistyczny przepis, domagający się 'papierologicznego' udokumentowania tych represji w kartotece. Na litość boską! Cała Polska i pół świata wie, kim jest Danuta Wałęsa i co robiła. Wałęsowie mieli obserwację 24 godziny na dobę, podsłuch telefoniczny, podsłuch pokojowy, obserwację zewnętrzną. Podczas wyjazdów do internowanego męża była zatrzymywana, rewidowana. Jest 500-stronicowa książka, która dokumentuje jej życiorys. A jednak okazało się, że potrzebne są inne papiery i odrzucono ten wniosek" - mówił. - Pani Danuta jest traktowana przez władzę (wówczas PiS, wywiad pochodzi z 2022 roku - red.), jak osoba niemal trędowata - dodał. Choć Danucie Wałęsie przysługuje prawo do ubiegania się o status działaczki opozycji antykomunistycznej jeszcze raz, to zrezygnowała z tej możliwości. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.