Kup subskrypcję
Zaloguj się

Znów gorąco na Okęciu. Kontroler lotów mógł spowodować katastrofę [TYLKO U NAS]

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zawiadomiła prokuraturę w sprawie możliwości spowodowania zagrożenia w ruchu powietrznym przez jednego z kontrolerów lotów. Chodzi o bezpieczeństwo największego lotniska w Polsce, warszawskiego Okęcia – dowiedział się Business Insider Polska. Jak udało nam się ustalić, kontroler po powrocie na dyżur z przerwy miał w komunikacji z załogami "bełkotać" do pilotów, nie prowadzić ich po kursie, a po zawiadomieniu policji przez drugiego kontrolera "oddalić się". Policja potwierdziła, że był pijany.

Jeden z kontrolerów lotu był "niedysponowany" po przyjściu z przerwy - dowiedział się Business Insider Polska. Jego kolega zadzwonił na policję.
Jeden z kontrolerów lotu był "niedysponowany" po przyjściu z przerwy - dowiedział się Business Insider Polska. Jego kolega zadzwonił na policję. | Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER / Reporter

– 5 maja jeden z kontrolerów warszawskiej wieży na Lotnisku Chopina przyszedł do pracy jak każdego innego dnia. Wypełnił tzw. fit for duty, czyli dokument, w którym przyznał, że może bez żadnego problemu odbywać służbę w wieży kontroli lotów. Następnie po powrocie z przerwy miał się zacząć dziwnie zachowywać, bełkotał do pilotów, nie prowadził ich po prawidłowym kursie – mówi nasz informator.

Udało się nam potwierdzić u narodowego przewoźnika, że do takiego zdarzenia doszło. – Piloci zapytali, czy kontroler się dobrze czuje, później komunikację przejął drugi z pracowników wieży. W Locie toczy się procedura – słyszymy.

Kontroler ruchu mógł spowodować wypadek

Jak wyjaśnia źródło BI, kiedy dziwne zachowanie dyżurnego zauważył drugi kontroler, od razu odsunął go od stanowiska, przejął kontrolę nad lotami i zawiadomił policję. – Ten "niedysponowany" jednak nie czekał na koniec służby, a "oddalił się" w nieznanym kierunku. Policja miała go znaleźć dopiero później – przekonuje osoba zaznajomiona ze sprawą. Okazało się, że był kompletnie pijany.

O niebezpieczny incydent na wieży zapytaliśmy Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, która jest bezpośrednim pracodawcą kontrolerów ruchu w Polsce. PAŻP również potwierdził, że do takiego zdarzenia doszło, jednak nie chce zdradzać jego szczegółów ze względu na śledztwo, jakie w tej sprawie prowadzi prokuratura. Chodzi dokładnie o możliwość spowodowania zagrożenia w ruchu powietrznym.

Natychmiastowe działania polegające na odsunięciu pracownika ze stanowiska operacyjnego, zabezpieczeniu ciągłości służby i poinformowaniu przełożonych oraz policji zostały wdrożone przez obecnego w sali operacyjnej innego kontrolera, zgodnie z wewnętrzną procedurą "wykrywania przypadków problematycznego stosowania substancji psychoaktywnych" zatwierdzoną przez Urząd Lotnictwa Cywilnego – tłumaczy nam Paweł Łukaszewicz, rzecznik PAŻP.

Bezpieczeństwo a alkohol

PAŻP, jak zapewnia, niezwłocznie po zdarzeniu zabezpieczył materiały niezbędne do rozpoczęcia dochodzenia przez Dział Badania Zdarzeń w Agencji i skierował sprawę do prokuratury.

– W kontroli ruchu lotniczego nie ma miejsca na patologiczne zachowania mogące wpływać na bezpieczeństwo. Kontroler jest zobowiązany licencją do odpowiedzialnego podejmowania czynności lotniczych na stanowisku, będąc w pełnej dyspozycji psychofizycznej gwarantującej bezpieczeństwo w ruchu lotniczym – podkreśla Łukaszewicz.

- W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Ochota w Warszawie zostało wszczęte śledztwo w sprawie o czyn z art. 174 § 1 k.k. (sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym lub powietrznym). Postępowanie to prowadzone jest w sprawie (in rem), co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Obecnie gromadzony jest materiał dowodowy, w oparciu o który poczynione zostaną ustalenia w sprawie, w tym dotyczące stanu, w jakim w chwili zdarzenia znajdowała się osoba odpowiedzialna za kontrolę ruchu lotniczego - mówi nam prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

"Niedysponowanie" kontrolera ruchu na służbie to niejedyne takie zdarzenie w ciągu ostatnich miesięcy. Jak ujawnił BI, w styczniu tego roku zgłoszono awarię toalety na warszawskiej wieży. Po udrożnieniu odpływu stwierdzono, że do zapchania doszło w wyniku spuszczenia w toalecie pustych puszek po piwie.

W marcu natomiast PAŻP badał wyrywkowo pracowników alkomatem, jednak wtedy nic nie wykryto.

Pracownicy narzekają na szefów

Daniel Korkozowicz ze Związku Zawodowego Kontrolerów Lotniska Warszawa przyznaje, że kolega po fachu "mógł się gorzej poczuć", a sprawa jest wyjaśniana przez odpowiednie organy.

Między pracownikami a zarządem PAŻP od miesięcy jest gorący spór. Jak mówił nasz informator, "wojna już idzie na noże".

Z jednej strony są kontrolerzy ruchu, którzy nie chcą jednostanowiskowego systemu pracy. Po drugiej jest prezes, który sam jest kontrolerem i wie, jak działa cały system. Media szeroko opisują także złą atmosferę w pracy oraz zwolnienia dyscyplinarne. Według związków zawodowych podstawy do takich zwolnień są wyssane z palca. Z kolei zdaniem kierownictwa PAŻP-u chodzi o bezpieczeństwo lotów i wyeliminowanie nadużyć.

Business Insider Polska w marcu opisywał, jak jeden z kontrolerów lotów kładzie się spać podczas służby, choć powinien wtedy czuwać nad bezpieczeństwem lotu oraz "układ z wieży", w którym niektórzy pracownicy między sobą umawiali się na najbardziej intratne dyżury.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała w środę, że startów i lądowań na wszystkich polskich lotniskach w marcu tego roku było o 51 proc. mniej wobec marca 2020 r. Warszawskie Lotnisko Chopina odnotowało spadek o 49 proc. PLL LOT zanotował w tym czasie spadek o 79 proc.