Od entuzjazmu do przygnębienia. Front w Donbasie się Ukraińcom sypie [SYTUACJA NA FRONTACH]

Sytuacja na wschodzie Donbasu robi się bardzo ciężka dla obrońców. Po długim okresie skutecznej ukraińskiej obrony, w ciągu ostatniego tygodnia Rosjanie przełamali front i dokonują poważnych postępów. Ukraińcom wydaje się brakować sił i mogą stanąć w obliczu konieczności odwrotu.

Sytuacja zmieniła się istotnie, biorąc pod uwagę, że dopiero co dwa pierwsze tygodnie maja minęły na doniesieniach o dotkliwej rosyjskiej porażce podczas przekraczania rzeki Doniec na północnej flance Ukraińców. Teraz widać jednak, że było to zatrzymanie ciosu tylko z jednego kierunku. Na innych Rosjanom poszło lepiej. Na południu wręcz bardzo dobrze, jak na dotychczasowy przebieg walk.

Montaż nagrań ukraińskich sił specjalnych z udanych walk nad Dońcem

Pierwsza duża dziura we froncie

Krytyczne znaczenie ma obecnie udane przełamanie ukraińskich linii obronnych w rejonie Popasnej. Walki o to silnie umocnione miasto trwały od marca. Rosjanom udało się je zająć dopiero w pierwszych dniach maja, czyniąc wyłom w najsilniejszych ukraińskich fortyfikacjach budowanych od 2015 roku. Ukraińcy początkowo twierdzili, że cofnęli się na kolejną przygotowaną linię obronną i rzeczywiście przez kilka dni sytuacja wyglądała na stabilną. Jednak dzisiaj widać, że był to czas, kiedy Rosjanie szykowali się do wykorzystania tego sukcesu. Do walki rzucili znaczne dodatkowe siły i po raz pierwszy od początku walk w Donbasie wyraźnie przełamali ukraińską obronę. Wszystko wskazuje na to, że lokalnie dysponują znaczącą przewagą, która umożliwia im skuteczne spychanie wykrwawionych Ukraińców.

Według części obserwatorów i analityków, ten sukces Rosjan był możliwy między innymi dzięki temu, że Ukraińcy na początku maja zabrali z tego rejonu jedną lub nawet dwie brygady i rzucili je na północ w celu zatrzymania próby forsowania Dońca. Tam odnieśli sukces, ale w efekcie zabrakło im sił w rejonie Popasnej i tam front się im posypał. Do jego łatania znów rzucili siły wykorzystane nad Dońcem, ale Rosjanie w międzyczasie zyskali już inicjatywę i zaczęli zajmować miejscowość po miejscowości. Aktualnie dotarli już do rejonu kluczowej drogi z Bachmutu w centrum ukraińskiego Donbasu do Siewierodoniecka, głównego punktu oporu na jego wschodnim skraju. Poważnie utrudnia to zaopatrywanie znajdujących się tam sił, które też są pod ogromną presją, choć na razie utrzymują pozycje.

Sytuacja Ukraińców na wschodzie Donbasu wydaje się stawać bardzo poważna. Jeśli nie będą w stanie zatrzymać Rosjan w rejonie Popasnej, to powstaje groźba zamknięcia w okrążeniu znacznych ukraińskich sił broniących się dalej na wschód. Chcąc tego uniknąć, Ukraińcy być może będą musieli dokonać odwrotu z tego rejonu.

Sytuacja w Donbasie. Stan na 23 majaSytuacja w Donbasie. Stan na 23 maja Fot. Militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości. Rejon Popasnej to czerwony występ w prawym dolnym rogu

Mniejsze uderzenia i ogólne problemy

Dodatkowo w ostatnich dniach sytuacja wydaje się pogarszać na innych odcinkach. Na północy Rosjanie przystąpili do szturmu Łymania, ostatniej dużej miejscowości w rękach Ukraińców na północnym brzegu Dońca. Sytuacja obrońców, przygniecionych nawałą artylerii, ma być bardzo ciężka. Zwłaszcza że są otoczeni z trzech stron, a za plecami mają tylko rzekę i zniszczone mosty. Konieczność wycofania się celem uniknięcia zniszczenia staje się realna, ale będzie to najpewniej oznaczało porzucenie resztek cięższego sprzętu. Według pierwszych doniesień z wtorkowego południa, Rosjanie już przejęli kontrolę nad miastem, a Ukraińcy się cofnęli.

Ostrzał Łymania w poniedziałek

Na południu, poza rejonem Popasnej, Rosjanie po raz pierwszy od początku wojny notują też istotne postępy na byłej linii zawieszenia ognia. Dotychczas ich ataki rozbijały się na silnie ufortyfikowanych ukraińskich pozycjach, ale ponad miesiąc zintensyfikowanych walk najwyraźniej wyczerpał obrońców. W rejonie Świtłodarska Ukraińcy sami się wycofali z pozycji zagrożonych okrążeniem w wyniku wyłomu pod Popasną. Wysadzili przy tym mosty i zaporę wodną. Rosjanie zdołali też pokonać ukraińskie umocnienia w rejonie Awidjiwki, tuż obok Doniecka, o które rozbijali się od początku wojny. Próbują atakować dalej na zachód, choć nie ma jeszcze pewności, czy to tylko ograniczony lokalny sukces, czy coś, co przerodzi się w przełamanie jak w rejonie Popasnej.

Sytuacja zaczyna wyglądać tak, jakby po miesiącu intensywnych walk Rosjanie zaczęli zyskiwać lokalną przewagę na wschodzie. W Donbasie skoncentrowali znaczne siły i nawet ponosząc poważne straty w walkach z okopanymi Ukraińcami, mogą tracić relatywnie mniejszą część swojego potencjału. Wykrwawieni obrońcy, pomimo licznych lokalnych sukcesów, mogą już gonić oparami wobec długotrwałej presji i ognia artylerii. Jak twierdzi Igor Girkin, opisywany przez nas już wcześniej były oficer FSB i pierwszy dowódca udawanej rebelii w Donbasie w 2014 roku, Ukraińcy zdecydowali już o cofnięciu się ze wschodniej części kontrolowanego przez siebie Donbasu. Mieli zaprzestać wysyłania tam posiłków i uzupełnień, w zamian kierując je do utworzenia silnej linii obrony w rejonie Bachmut-Siewiersk.

Nagranie mające przedstawiać rosyjski ostrzał artylerią rakietową ukraińskich pozycji w rejonie Izium.

To jeszcze nie klęska

Wszystkie te doniesienia brzmią katastrofalnie, ale ogólnie sytuacja taka nie jest. Ukraińcy mogą pozwolić sobie na utratę Siewierodoniecka i połowy "swojego" Donbasu. Nie będzie to oznaczało przegrania wojny. Znacznie ważniejsze jest uratowanie jak największej części bijących się tam sił. To mocno przetrzebione oddziały, ale wiele z nich to te doborowe. Skrócenie linii obrony zapobiegłoby ponoszeniu zbędnych strat. Ukraińcy od początku wojny generalnie bronią się elastycznie. Nie mają problemu z oddawaniem terenu, w zamian za zadawanie Rosjanom możliwie ciężkich strat przy ograniczaniu swoich. Na północy Ukrainy przyniosło im to zwycięstwo, ale realia wojny w Donbasie są inne. Tutaj nie ma szans na załamanie się rosyjskich sił, ale jest szansa na ich wykrwawienie i sprawienie, że nie będą w stanie przez kilka miesięcy podejmować kolejnych istotnych ofensyw.

Z drugiej strony Rosjanie, nawet jeśli zdobędą mniej więcej połowę ukraińskiego Donbasu, nie przybliżą się istotnie do generalnego zwycięstwa. Propagandowo na pewno przedstawią to jako ogromny sukces, ale w praktyce ten niezaprzeczalny sukces zostanie okupiony ogromną daniną krwi. Pytanie, czy takie zwycięstwa mają sens w dłuższej perspektywie. Tracąc tyle ludzi i sprzętu za takie zdobycze terenowe tej wojny nie wygrają. Bo liczy się nie procent zajętego terytorium państwa przeciwnika, ale złamanie jego zdolności i woli do stawiania oporu. Z jednym i drugim po stronie Ukraińców ciągle nie ma problemu.

Wielu analityków prognozuje natomiast, że rosyjskie siły w Donbasie też gonią już resztkami. To, co widzimy obecnie, ma być ostatnim istotnym i silnym rzutem ich oddziałów. Za nimi ma nie być już właściwie rezerw. Jeśli więc Ukraińcy zdołają w sposób zorganizowany cofnąć się i utworzyć nową, dogodną i krótszą linię obrony, to mogą zatrzymać rosyjską ofensywę. W efekcie zamiast najpierw okrążenia całych ukraińskich sił w Donbasie, potem okrążenia sił we wschodnim Donbasie, zostanie tylko ich wypchnięcie. Nie zniszczenie, a to istotna różnica. Pokażą to najbliższe dni.

Gdzie indziej stabilnie

W porównaniu z sytuacją w Donbasie inne fronty pozostają spokojne. W rejonie Charkowa ukraińska kontrofensywa została po części zatrzymana przez Rosjan, a po części przez samych Ukraińców, którzy starają się nie ryzykować zajmowania trudnych do obrony pozycji. Rosyjskie wojsko utrzymuje, na północ od miasta, pas terenu wzdłuż granicy, głęboki na kilkanaście kilometrów. Przeprowadziło też kilka lokalnych kontrataków, ale nie ma jasności co do ich powodzenia. Jest możliwe, że zajęli kilka najdalszych od Charkowa miejscowości, wcześniej odbitych przez Ukraińców. Niezmienne jest to, że Rosjanie zostali odrzuceni od miasta na tyle, że nie mogą swobodnie go ostrzeliwać, a Ukraińcy mogą próbować atakować artylerią ważne szlaki zaopatrzeniowe dalej na wschód.

Sytuacja w rejonie Charkowa. Stan na 23 majaSytuacja w rejonie Charkowa. Stan na 23 maja Fot. Militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości.

Nie ma też dalszych doniesień na temat ukraińskiego przeprawienia się na drugi brzeg Dońca w rejonie Charkowa i prób ataków dalej na wschód. Być może było to tylko rozpoznanie i rajd, albo zatrzymali to Rosjanie. Podobnie ma się sytuacja odnośnie do ukraińskiego przeprawienia się przez Doniec w rejonie Izium i ataku w kierunku tego strategicznego miasta. Wszystko wskazuje na to, że to uderzenie wyprowadzone na początku maja, za plecami oddziałów rosyjskich prących dalej na południe, nie odniosło większego powodzenia i skończyło się odwrotem.

W rejonie Zaporoża front się nie ruszył. Rosjanie twierdzą, że zatrzymali poważny ukraiński kontratak w rejonie Hulajpołe. Pokazali na dowód nagranie trafienia kilku czołgów, w tym chyba jednego ekspolskiego T-72M. Ukraińcy nie przyznają się jednak do żadnej próby większego ataku w tym miejscu. W rejonie Chersonia nie odnotowano żadnych istotnych walk, poza wymianą ognia artylerii. Rosjanie mają budować umocnienia polowe, co wskazuje na brak zamiaru ataku, tylko utrzymanie terenu.

Wielką niewiadomą jest to, gdzie Ukraińcy gromadzą swoje - podobno - coraz większe rezerwy. To oddziały tworzone w większości od podstaw w oparciu o rezerwistów, poborowych i zapasy sprzętu, oraz to, co dostarczy Zachód. Pojawiły się na przykład ekspolskich T-72M używanych podczas szkolenia na północ od Chersonia. Teoretycznie, te siły, które najwyraźniej nie są rzucane do krwawego boju w Donbasie, mogą posłużyć do próby większego kontrataku w dogodnym rejonie. Być może w celu odbicia Chersonia, albo przecięcia wywalczonego przez Rosjan połączenia lądowego z Krymem przez Mariupol. Ukraińcy mogą zwlekać z wykorzystaniem tych sił do momentu, kiedy będą przekonani, że Rosjanie są dość wykrwawieni ciągłymi ofensywami, a nowe oddziały są odpowiednio przygotowane. Może to oznaczać dopiero miesiące letnie. Sam fakt, że Ukraińcy nie rzucają, czego się tylko da do Donbasu, wskazuje na jakiś większy zamysł i czucie się w miarę pewnie co do ogólnej sytuacji.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.