Konferencja Episkopatu Polski przedstawił raport dotyczący przypadków wykorzystania nieletnich w Kościele katolickim. Raport, obejmujący okres od 1 lipca 2018 do 1 grudnia 2020 roku został sporządzony na podstawie kwerendy przeprowadzonej wśród księży diecezjalnych i prefektów niektórych zgromadzeń.

Dane, które dzisiaj prezentujemy nie wyrażają pełni dramatu. Są to dane statystyczne, które nie są przecież w stanie wyrazić cierpienia, pełni dramatu wykorzystania seksualnego małoletnich, których dopuścili się niektórzy duchowni - mówił prymas abp Polak, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. - Odczuwamy wielki wstyd, ogromny ból i współczucie - dodał. - Wyrażamy też podziw dla ofiar, które zdecydowały się opowiedzieć o swojej krzywdzie.

Konferencja Episkopatu Polski przedstawia raport dotyczący przypadków wykorzystania nieletnich w Kościele katolickim. Raport, obejmujący okres od 1 lipca 2018 do 1 grudnia 2020 roku został sporządzony na podstawie kwerendy przeprowadzonej wśród księży diecezjalnych i prefektów niektórych zgromadzeń.

- Dane, które dzisiaj prezentujemy nie wyrażają pełni dramatu. Są to dane statystyczne, które nie są przecież w stanie wyrazić cierpienia, pełni dramatu wykorzystania seksualnego małoletnich, których dopuścili się niektórzy duchowni - mówił prymas abp Polak, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. - Odczuwamy wielki wstyd, ogromny ból i współczucie - dodał. - Wyrażamy też podziw dla ofiar, które zdecydowały się opowiedzieć o swojej krzywdzie.

"Kościół, nie bez oporów, zmienia się"

- Kościół, nie bez oporów, zmienia się i nawraca w tym względzie - mówił abp Polak. - Zwracam się do wszystkich skrzywdzonych i zgorszonych i proszę o przebaczenie - mówił abp Polak. Dodał: "chodzi nam nie tylko o to, by właściwie reagować na zło, ale uczynić wszystko, aby podobne przestępstwa się nie wydarzały".

Jak wynika z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, od 1 lipca 2018 r. do 31 grudnia 2020 wpłynęło do diecezji oraz zakonów męskich 368 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich. 38 zgłoszeń zostało uznane za niewiarygodne oraz odrzucone, 186 zgłoszeń jest w trakcie badania, a 144 zarzuty uznano za potwierdzone lub uwiarygodnione na etapie wstępnym lub przez Kongregację Nauki Wiary.

300 zgłoszeń z diecezji, 68 z zakonów

Dane przedstawił ksiądz doktor Wojciech Sadłoń. - Z 368 zgłoszeń 300 pochodzi z diecezji, a 68 z zakonów - poinformował. Jak dodał, niemal połowa zgłoszeń dotyczy osób poniżej 15 roku życia.

Jak podano, podział pokrzywdzonych między chłopców i dziewczynki jest niemal równy. W obydwu grupach wiekowych udział chłopców i dziewcząt był taki sam (po 50 proc.). - 28 procent zgłoszeń dotyczyło wykorzystywania ministrantów, 19 procent uczniów, uczennic i osób przygotowywanych do sakramentów, 17 procent uczestników duszpasterstwa wspólnoty, 7 procent członków chóru, 7 procent osób z rodziny lub kręgu znajomych duchownego. - wyliczył ks. Sadłoń.

Jak dodał, zasadnicza część zgłoszeń pochodziła bezpośrednio od osoby pokrzywdzonej - 48 procent. - W 11 procent przypadków źródłem zawiadomienia był duchowny lub osoba zakonna z diecezji obwinionego, a 4 procent z innej diecezji - podał.

Jak zaznaczył ks. Sadłoń, wśród spraw dotyczących osób poniżej 15 roku życia, do państwowych organów ścigania zostało zgłoszonych 148 przypadków z 173. Z tych, które nie zostały zgłoszone, 13 przypadków dotyczyło duchownych, których już nie żyli, 8 uznano za bezpodstawne, fałszywe. W 4 przypadkach sprawa była na etapie weryfikacji wstępnej.

Osoby obwinione najczęściej zostały odsunięte od pełnienia posługi na czas badania zarzutów lub od jakichkolwiek kontaktów z dziećmi. Otrzymywali też nakaz przebywania w konkretnym miejscu - mówił.

"To jest konieczna praca"

Jak powiedział o. Adam Żak, koordynator Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży, "pierwsze wrażenie jest takie, że ta kwerenda utwierdza nas w konieczności pracy, którą rozpoczęliśmy 7-8 lat temu". - To jest konieczna praca, konieczne jest przesuwanie akcentów z reagowania na prewencję - mówił.

- Rzuca mi się w oczy fakt, że mamy w tej chwili falę ujawnień. Jest to sygnał, że jeszcze jest duży "potencjał" ujawnień, jest wiele przypadków ukrytych - dodał.