Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejni mieszkańcy tracą cierpliwość. Urząd miasta we Wrocławiu opóźnia wypłacanie świadczeń za przyjęcie ukraińskich uchodźców

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Monika i Krzysztof Janiukowie od 3,5 miesiąca goszczą ukraińskiego uchodźcę. Wniosek złożyli prawie 2 miesiące temu. Pieniędzy jak nie było tak nie ma.
Monika i Krzysztof Janiukowie od 3,5 miesiąca goszczą ukraińskiego uchodźcę. Wniosek złożyli prawie 2 miesiące temu. Pieniędzy jak nie było tak nie ma. Archiwum prywatne
Jakiś czas temu pisaliśmy o opóźnieniach we Wrocławiu w wypłacie świadczeń za goszczenie Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Nic się w tej sprawie od miesięcy nie zmienia. Pokazujemy kolejny przykład opieszałości magistratu.

Pani Monika i Krzysztof Janiukowie przyjęli pod swój dach ukraińską studentkę, pochodzącą z Chersonia, a studiującą w Połtawie. Przyjechała do Wrocławia prosto ze swojego akademika, nie wracając nawet do rodzinnego domu.

- Zrobiliśmy to z potrzeby serca. Podjęliśmy wspólną decyzję, że przygarniemy uchodźcę. Kobieta zamieszkała u nas 10 marca - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Monika Janiuk.

Minęło już 3,5 miesiąca od kiedy państwo Janiukowie przyjęli uchodźcę, a nie otrzymali jeszcze żadnej rekompensaty.

Jej mąż Krzysztof, 29 kwietnia złożył wniosek o świadczenie w centrum obsługi mieszkańca przy ul. Gajowickiej. - Zrobiłem to osobiście, a nie przez Internet, żeby mieć pewność, że wszystko będzie w porządku - przyznaje Krzysztof Janiuk.

Od tamtej pory małżeństwo nie dostało żadnego sygnału. - Ani maila, ani telefonu. Wniosek teoretycznie został złożony prawidłowo. W momencie składania zweryfikowano go pozytywnie. Ale nie mamy żadnego odzewu ani tym bardziej pieniędzy- opowiada p. Monika.

Termin na rozpatrzenie wniosków przez wrocławski magistrat minął ponad 3 tygodnie temu. Urząd ma na to 30 dni.

- Próbowałam dzwonić do centrum obsługi mieszkańca, ale tam automat kieruje mnie do działów, które kompletnie nie dotyczą naszego problemu. Spodziewam się, że poszczególni urzędnicy odsyłaliby mnie od Annasza do Kajfasza - stwierdza wrocławianka.

Razi ją, jako księgową, jednocześnie brak jakiegokolwiek potwierdzenia przy złożeniu wniosku. - Dla mnie to jest trochę dziwne, że nie mamy żadnego dokumentu przyjęcia, stempla, daty. Wstrzymujemy się z drugim wnioskiem, choć oczywiście mamy prawo go złożyć, bo nie wiemy, czy w tamtym było wszystko poprawne. Składanie wniosku co tydzień, kiedy wciąż czekamy, jest bez sensu. To walka z "papierologią" - przyznaje M. Janiuk.

Co gmina to obyczaj

Jej znajoma ten sam wniosek złożyła w Mietkowie i po dwóch tygodniach otrzymała wypłatę.

- To bulwersujące jak zachowuje się urząd miasta Wrocławia. W naszym przypadku pieniądze ze świadczenia nie są kwestią życia i śmierci. Jesteśmy osobami pracującymi. Ta wypłata nie determinuje nam życia i opieki nad Ukrainką, ale jednak miasto ma obowiązek się rozliczać z zobowiązania. Zasady to zasady - kwituje Krzysztof Janiuk.

- Moja frustracja narasta nie przez brak środków do życia, ale przez opieszałość urzędników. Moim zdaniem magistrat powinien nas oficjalnie poinformować o takim opóźnieniu. To nie jest kilka dni, ale prawie miesiąc. Jakakolwiek informacja byłaby w porządku - uzupełnia Monika Janiuk.

Jak wygląda cała procedura?

Obywatel składa wniosek do gminy. Gmina go weryfikuje. Ma na ten proces 30 dni, ale może wykonać to oczywiście sprawniej. Tu dużo zależy od pracy urzędników. Po tej weryfikacji samorząd występuje do wojewody dolnośląskiego o refinansowanie. Wojewoda te środki przelewa w ciągu 24 godzin do gminy, a gmina przekazuje je z kolei do obywatela.

Jak zapewnia rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego - z urzędu wojewódzkiego środki są przelewane błyskawicznie i na tym etapie nie ma żadnych opóźnień. A zatem zator tworzy się na poziomie wypłacania środków z gminy Wrocław.

Jak informuje Wojciech Koerber z Urzędu Miasta Wrocławia, obecnie wypłacane są pieniądze z wniosków składanych głównie 18-20 maja.

- Zdarzają się i wnioski wypłacane już z czerwca, ale również te zaległe - nie z winy Urzędu Miasta. Chodzi o przypadki, gdy osoby proszone o naniesienie poprawek i korekt odezwały się dopiero po dłuższym czasie, np. po kilku tygodniach. I też je trzeba obsłużyć. Średnio wypłata świadczeń mieści się w 30-dniowym terminie - deklaruje W. Koerber.

Jesteście w podobnej sytuacji? Skontaktuj się z redakcją Gazety Wrocławskiej pod numerem telefonu - 514 800 962.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska