Nizinkiewicz: Koniec tłustych lat władzy prezesa

Zamiatanie afer pod dywan, podnoszenie podatków, buta, dzielenie społeczeństwa to wierzchołek góry, o którą może rozstrzaskać się skonfliktowana koalicja rządząca.

Aktualizacja: 02.07.2021 06:13 Publikacja: 30.06.2021 19:04

Nizinkiewicz: Koniec tłustych lat władzy prezesa

Foto: PAP, Wojciech Olkuśnik

Sondaże pokazujące, że PiS wygrałoby dzisiaj wybory, tworzą iluzję. Partia Jarosława Kaczyńskiego rozłazi się w szwach, a na prowadzeniu toczy się głównie siłą rozpędu. Prezesa ma od czego boleć głowa.

Na samodzielne rządzenie PiS nie ma szans. Nawet jeśli sondaże pokazują, że Solidarna Polska i Porozumienie indywidualnie nie wejdą do Sejmu, to gdyby konflikt w Zjednoczonej Prawicy rozsadził koalicją rządzącą, partie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina podbierałyby wyborców PiS.

Dlatego PiS-u nie stać na rozłam w koalicji, a Kaczyński będzie musiał iść na zgniłe kompromisy. Polski Ład będzie musiał zmienić się pod dyktando koalicjantów. Jeśli Gowin będzie miał na szali współpracę z PiS i obronę interesów przedsiębiorców, postawi na tych drugich. Inaczej straciłby podmiotowość w koalicji i wiarygodność u tej części społeczeństwa, która na niego liczy.

PiS nie może też być pewne Solidarnej Polski. Polityka energetyczna będzie jedną z wielu osi sporu między koalicjantami. W walce na radykalizm Kaczyński również nie wygra z Ziobro. Przemysław Czarnek ma mobilizować skrajny elektorat PiS, ale prymitywnymi atakami na środowisko LGBT zrazi do partii wyborców umiarkowanych. PiS z twarzą homofoba stanie się dla większości partią obciachu. Czarnek dmucha balon ze sztucznym wrogiem w kolorach tęczy, który ma odwrócić uwagę od bieżących problemów władzy jak afera e-mailowa. Nikt z rządu nie podważył wiarygodności e-maili i nie zaprzeczył łamaniu procedur przez kluczowe osoby w państwie. Afera e-mailowa jest bombą z opóźnionym zapłonem.

Za politykę zagraniczną w ostatnich miesiącach z USA, Izraelem, Niemcami, Ukrainą, Czechami PiS zasługuje na Nagrodę Darwina (przyznawana przez internautów za największą głupotę).

Polski Ład nie pociąga Polaków. Jeśli projekty ustaw udałoby się przegłosować w obecnej zapowiedzi, Polacy odczują, że PiS podnosi podatki i zagłosują portfelami. Magnetyzm 500+ przestał działać. Władza nie ma czym pozyskać nowych wyborców, a części starych nie może być już pewna.

Również kłopoty byłego rzecznika PiS Adama Hofmana i byłego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza nie pomogą partii Kaczyńskiego. Będzie coraz głośniej o przedstawicielach PiS i ich bliskich, którzy z Polski zrobili „ojczyznę dojną". Problemów jest dużo więcej.

PiS samo pcha się pod nóż. Donald Tusk poczuł krew Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego chce wrócić, a nie dla tego, że ma pomysł na pokonanie swojego odwiecznego wroga. PiS samo się przewraca.

Władza coraz bardziej opresyjna, konfliktująca społeczeństwo, przeżarta nepotyzmem wpada w koleiny poprzedników.

W PiS kończy się przysłowiowych siedem tłustych lat. Możliwe, że doczeka ośmiu u władzy, ale bez spektakularnego sukcesu Jarosław Kaczyński powoli może żegnać się z władzą.

Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jarosław Kaczyński izraelskiego ambasadora wyrzuca, czyli jak z rowerami na Placu Czerwonym
Publicystyka
Nizinkiewicz: Tusk przepowiada straszną przyszłość. Niestety, może mieć rację
Publicystyka
Flieger: Historia to nie prowokacja
Publicystyka
Kubin: Europejski Zielony Ład, czyli triumf idei nad politycznymi realiami