Tak "Wiadomości" TVP "przywitały" Donalda Tuska. "Bagaż afer" i "für Deutschland"

Aż dwa materiały "Wiadomości" TVP poświęciły Donaldowi Tuskowi i Platformie Obywatelskiej. Ich autorzy odgrzewali "aferę taśmową", pokazywali, jak były premier mówi po niemiecku i - więcej niż jeden raz - przypominali słowa Jacka Rostowskiego o tym, że "pieniędzy nie ma i nie będzie".

Na początku wydania widzowie TVP obejrzeli relację z kongresu Prawa i Sprawiedliwości. W pierwszym materiale wieczornych "Wiadomości" TVP obszernie cytowano sobotnie przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. - Prezes Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że przez ostatnie sześć lat polska gospodarka rozwijała się szybciej niż większość państw Unii Europejskiej, ale wciąż wiele jest do zrobienia - relacjonował reporter "Wiadomości". 

"Wiadomości" o aferach PO i powrocie Donalda Tuska

W dalszej części programu recenzowano politykę gospodarczą i społeczną rządów Platformy Obywatelskiej w porównaniu do polityki Prawa i Sprawiedliwości. Co najmniej dwa razy przypomniano słowa Jacka Rostowskiego z 2015 roku o tym, że "pieniędzy nie ma i nie będzie" (wypowiedź Rostowskiego dotyczyła pieniędzy na obietnice PiS). Cały materiał o złych rządach PO dziennikarz TVP spuentował słowami: "Donald Tusk utrzymywał się przy władzy, bo większość Polaków nie wiedziała, że inna polityka jest możliwa".

Zobacz wideo Siemoniak o powrocie Tuska do PO: Być może powinniśmy zmienić dla niego statut

W kolejnym materiale skupiono się już na powrocie Tuska do polityki i słabych dla Platformy Obywatelskiej sondażach. Z programu dowiedzieliśmy się, że Budka przekazał byłemu premierowi "partię pogrążoną w kryzysie i tracącą poparcie, którą w sondażach wyprzedza nawet niewielkie ugrupowanie byłej gwiazdy TVN - Szymona Hołowni". Dziennikarz zwrócił uwagę, że aby Tusk mógł wrócić do kierowania PO, ze stanowiska wiceprzewodniczącej zrezygnowała Ewa Kopacz. - Teraz funkcję przewodniczącego i wiceprzewodniczących zajmują w Platformie sami mężczyźni - powiedział autor materiału, a Tomasz Stankiewicz komentował: - Platforma nie jest partią dżentelmenów, chociaż bardzo dużo o tym mówi. 

"Afera taśmowa" i Tusk mówiący po niemiecku

Później dowiedzieliśmy się, że "większość Polaków ocenia źle" powrót Tuska. Poparciu tej tezy służyła uliczna sonda, w której przypadkowi ludzie niepochlebnie wypowiadali się o byłym premierze, narzekając m.in. na to, że mówi po niemiecku. 

- Powrót Tuska do polskiej polityki zbiegł się w czasie z gniewnymi doniesieniami niemieckich mediów, wedle których niemiecka kanclerz Angela Merkel straciła cierpliwość do Polski - tłumaczył widzom dziennikarz. Po tych słowach ponownie już pokazano bardzo krótki wycinek nagrania, w którym Tusk mówi "für Deutschland" ("dla Niemiec"). W ostatnich kilku tygodniach ten wyrwany z kontekstu pojawiał się regularnie w "Wiadomościach". Jak już opisywaliśmy, w oryginale słowa te padły podczas przemówienia Tuska w styczniu 2021 r. bieżącego roku; były skierowane (online) do delegatów Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) - partii rządzącej w Niemczech, która miała wyłonić nowego przewodniczącego. Wykorzystywany przez TVP fragment jest wyrwany z kontekstu. Tusk wypowiadał się wówczas na temat rządów niemieckiej partii i dziękował za postawę w czasie pandemii koronawirusa.

W kolejnym materiale skupiono się na "aferach" Platformy Obywatelskiej. Przypomniano m.in. nagrania z Sowy i Przyjaciół, ale podkreślono, że "afera taśmowa była tylko jedną z afer, które wybuchły w czasie rządów Donalda Tuska". Ponownie przypomniano słowa Rostowskiego o braku pieniędzy i ponownie pokazano fragment ulicznej sondy - z tymi samymi rozmówcami, którzy pojawili się w poprzednim materiale.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.