Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Przełom w partyjnych sondażach? Nie tym razem. Trzy powody

Jarosław Kaczyński w Sejmie Jarosław Kaczyński w Sejmie Jacek Szydłowski / Forum
Traktowanie jako punktu zwrotnego badania Kantaru, w którym Koalicja Obywatelska wyprzedziła PiS, jest w najlepszym wypadku przedwczesne, a w najgorszym wprowadza w błąd.

Osoby badające opinię publiczną stale narzekają na to, że media, a także sama opinia publiczna ma tendencję do skupiania się na przyciągających uwagę pojedynczych sondażach kosztem trwałych trendów. O sondażu przeprowadzonym pod koniec lipca przez Kantar było głośno, ponieważ miał pokazać, że KO po raz pierwszy od kilku lat wyprzedza PiS.

Nie dziwi tak duże zainteresowanie pozornym przełomem, biorąc pod uwagę potencjalne konsekwencje polityczne. Ale choć zainteresowanie to wynika ze spolaryzowanego z natury krajobrazu politycznego Polski, w którym nawet najmniejsza przewaga nabiera wielkiego znaczenia, jest ono również symptomem uporczywej błędnej interpretacji danych.

Czytaj też: Jarosław Mądry. Co prezes PiS opowiada podczas objazdu kraju

Twarzą w twarz

Jest kilka powodów, dla których opisywanie tego sondażu jako punktu zwrotnego jest w najlepszym wypadku przedwczesne, a w najgorszym wprowadza w błąd. Wszystkie te powody wynikają z konsekwentnych pomyłek w interpretacji wszelkiego rodzaju sondaży, więc wnioski z nich płynące dotyczą nie tylko tego przypadku, ale w ogóle rozumienia badań opinii publicznej.

Pierwszy powód dotyczy rodzaju ankiety. Sondaż Kantaru, o którym mowa, polegał na osobistych wywiadach wspomaganych komputerowo (CAPI), czyli dane zbierano metodą face-to-face: ankieter używa tabletu, telefonu lub komputera do rejestrowania udzielanych odpowiedzi. Chociaż podejście to ma wiele zalet, szczególnie związanych z efektywnością zbierania danych, jedną z jego wad jest to, że może wzmacniać tzw. efekt społecznych oczekiwań. Odpowiedzi respondentów są zniekształcone przez ich niechęć do przyznania się w obecności ankietera do wstydliwych lub niemodnych preferencji. Wywiady internetowe wspomagane komputerowo (CAWI) są mniej podatne na ten rodzaj błędu – respondent nie ma poczucia, że jest monitorowany, i dlatego może być bardziej skłonny udzielić mniej „pożądanej” odpowiedzi.

Czytaj też: Morawiecki tłucze ryczące jelenie. Jak blisko jest dymisji premiera?

Nieśmiali wyborcy PiS

Sondaże CAPI dotyczące intencji wyborczych są zatem bardziej podatne na wpływy społeczne, ponieważ bieżące działania poszczególnych ugrupowań mogą mieć znaczący wpływ na gotowość przynajmniej niektórych wyborców do opowiedzenia się za daną partią. Wiąże się z tym drugi problem wynikający z pochopnej interpretacji takich sondaży: jak należy interpretować i co należy robić z odsetkiem respondentów, którzy przewidują, że będą głosować, ale nie wiedzą, na którą formację. Podczas gdy sondaże CAWI, takie jak te przeprowadzane przez Social Changes, zazwyczaj dają tylko niewielki odsetek takich odpowiedzi, 16 proc. respondentów ostatniego sondażu Kantar CAPI stwierdziło, że nie są pewni, na kogo oddadzą głos.

Obserwatorzy sondaży często radzą sobie z tym problemem, zakładając, że niezdecydowani wyborcy są rozłożeni w przybliżeniu proporcjonalnie do deklarowanych poziomów poparcia dla partii, i jest to często wystarczająco wiarygodne twierdzenie. Ale gdy efekt społecznych oczekiwań odgrywa znaczącą rolę, można również sądzić, że niezdecydowani są rozmieszczeni mniej proporcjonalnie. Jest możliwe, że przynajmniej częścią przyczyny niższego deklarowanego poparcia dla PiS są tzw. nieśmiali wyborcy, którzy pod wpływem bieżących wydarzeń nie chcą przyznać się ankieterowi w bezpośredniej rozmowie, że najpewniej głosowaliby na partię władzy.

Czytaj też: Kaczyński odchodzi. Ziobro triumfuje, Morawiecki osłabiony

1 proc. to żadna przewaga

Nawet jeśli odłożymy te obawy na bok i założymy, że niezdecydowani mogą być rzeczywiście rozłożeni proporcjonalnie, istnieje trzeci powód do sceptycyzmu wobec idei przełomu dla opozycji. Wynika to z prostego faktu, że w typowym sondażu na tysiąc respondentów nie możemy z całą pewnością stwierdzić, że partia z wynikiem 27 proc. wyprzedza partię z wynikiem 26 proc. Przy marginesie błędu wynoszącym co najmniej 3 pkt proc. w obie strony „różnica” wynosząca tylko 1 proc. nie jest statystycznie istotna. Da się najwyżej powiedzieć, że nie możemy rozdzielić tych dwóch partii. W kontekście kilkuletniej znaczącej przewagi PiS nie jest to obserwacja bez znaczenia, ale nie jest to też dowód przełomu.

.Ben Stanley/•.

Kiedy umieścimy ten sondaż w kontekście trendów obserwowanych przez ostatnie dwa lata, zobaczymy wyraźniej, dlaczego należy go traktować z ostrożnością. Wykres trendu pokazuje linię mediany dla wszystkich partii wraz z 95-proc. przedziałem wiarygodności. Oznacza to, że istnieje 95-proc. prawdopodobieństwo, że szacowana wartość (poparcie dla danej partii) mieści się w tym przedziale. Sondaż Kantar CAPI, którego wyniki dla PiS i KO są zaznaczone kółkiem na wykresie trendu, plasuje PiS poza dolnym przedziałem wiarygodności, a więc istnieje bardzo niewielka szansa, że jego poparcie jest tak niskie, gdy weźmie się pod uwagę informacje z innych sondaży. W rzeczywistości sondaże Kantar CAPI mają tendencję do minimalizowania różnicy między dwiema głównymi partiami. Jeżeli CBOS jest górą, z różnicą 21 proc., to sondaże CAPI Kantaru mają najmniejszą różnicę, wynoszącą tylko 5 proc. Mimo że wyniki Kantaru są znacznie bliższe średniej wartości szacunkowej niż wyniki CBOS, nadal należy je traktować z odpowiednią ostrożnością.

.Ben Stanley/•.

Czytaj też: Kaczyński pojechał w Polskę, reporter „Polityki” pojechał za nim

Nic się nie zmieniło

Z tych trendów jasno wynika jeszcze jedna rzecz: jedynym prawdziwym „przełomowym” momentem ostatnich kilku lat, jeśli chodzi o sondaże PiS, jest spadek poparcia po październiku 2020 r., gdy partii nie udało się już przesunąć mediany powyżej 40 proc. Jeśli od tego czasu nastąpiły jakieś duże zmiany, to dotyczą raczej walki o dominację na opozycji – Polska 2050 Szymona Hołowni na krótko wyprzedziła Koalicję Obywatelską w połowie 2021, ale po powrocie Donalda Tuska na stanowisko lidera Platformy KO ponownie umocniła swoją drugą pozycję.

.Ben Stanley/•.

Sondaże PiS wykazują niewielkie wahania. Gdyby wyniki partii Kaczyńskiego poszły w ślad za wynikami Kantaru w dół, można by postawić diagnozę o przełomie. Jednak kolejne badania United Surveys i Social Changes nie potwierdzają tego wniosku. Dopóki pojedyncze sondaże nie zostaną potwierdzone przez inne, jedyną sensowną diagnozą jest stwierdzenie, że nic istotnie się nie zmieniło.

.Ben Stanley/•.

Czytaj też: Czarowanie rzeczywistości

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną