Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Matematyka w Bitwie Warszawskiej, czyli niezwykła historia trzech liter „i”

Czy znacie postać Jana Kowalewskiego? Przedstawię pokrótce sylwetkę naszego rodaka, który według wielu historyków zmienił bieg historii, chroniąc Europę przed sowiecką zarazą.

Kowalewski to wybitnie uzdolniony oficer polskiego wywiadu. Pewnego dnia, przeglądając przechwycone sowieckie depesze, zafascynował się dwoma telegramami, z których jeden zawierał zaszyfrowaną wiadomość. Dla osoby zamiłowanej w matematyce, a taką był, szyfr wyglądał jak wyzwanie, obok którego nie można przejść obojętnie – nie tylko ze względu na konieczność państwową, ale także ze względu na niespokojnego ducha, który nie pozwala pozostawić zagadki nierozwiązanej.

Praca szybko przyniosła fantastyczne rezultaty, dostarczając marszałkowi Piłsudskiemu „ucho” na niemal wszystkie sowieckie depesze. Kluczowym czynnikiem, który pozwolił wejść Kowalewskiemu na szlak prowadzący do tryumfu, była banalna na pierwszy rzut oka informacja, że w rosyjskim słowie Дивизия (dywizja) znajdują się aż trzy litery и (i). Wystarczyło znaleźć siedmioliterowe słowo, pojawiające się z dużą częstotliwością, w którym występują trzy identyczne znaki. Przy założeniu, że słowem tym faktycznie jest dywizja, można było odgadnąć, jak zaszyfrowane zostały jego litery, a przez to — łatwiej rozpracować pozostałe wiadomości. Co ciekawe, na pomysł ten Kowalewski wpadł dzięki lekturze książki Złoty żuk Edgara Allana Poego, która ostatecznie utwierdziła deszyfranta w przekonaniu, że każdy kod musi mieć swój słaby punkt.

Ciężko ocenić, jaką rolę odegrały rozszyfrowane sowieckie depesze w ostatecznym zwycięstwie w Bitwie Warszawskiej, można się jednak domyślać, że bez dokładnego przewidzenia ruchów sowieckich wojsk historia potoczyłaby się inaczej.

Za swój wkład w zwycięstwo Kowalewski został odznaczony Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari. W 1923 roku został przerzucony do Tokio, by uczyć japońskich deszyfrantów łamania sowieckich szyfrów. Za nieoceniony wkład w rozwój tamtejszej kryptografii przyznano mu odznaczenie Orderu Wschodzącego Słońca, czyli najwyższy order wojskowy.

Naturalne pytanie, jakie nasuwa się w tej sytuacji, to czy praca Jana Kowalewskiego była w jakimś stopniu powiązana z grupą poznańskich deszyfrantów, którzy później złamali pierwszy kod Enigmy – czyli Marianem Rejewskim, Henrykiem Zygalskim lub Jerzym Różyckim? Co zaskakujące, okazuje się, że badania te były kompletnie niezależne.

Można więc śmiało powiedzieć, że przedwojenna Polska była krajem bogatym w genialne umysły – szczególnie matematyczne. Niesamowite zdolności kilku osób doprowadziły do uratowania świata przed dwoma największymi totalitarnymi kataklizmami XX wieku, zapobiegając rozprzestrzenieniu się najpierw komunizmu, a potem nazizmu.

Co więcej – w historię tę niemal magicznie wplata się również ogromny dorobek tzw. warszawsko-lwowskiej szkoły matematycznej. W zespole Kowalewskiego pracowało bowiem trzech wybitnych naukowców, którzy później przyczynili się do bujnego rozwoju tychże ośrodków: Wacław Sierpiński (którego nieoceniony wkład m.in. w teorię mnogości czy teorię miary uczczono, nazywając jego nazwiskiem jeden z księżycowych kraterów), Stanisław Leśniewski (wybitny logik, pod którego skrzydłami doktorat napisał słynny Alfred Tarski) oraz Stefan Mazurkiewicz (jeden z założycieli legendarnego pisma matematycznego „Fundamenta Mathematicae”). Te wybitne postaci stanowiły tylko część niezwykle płodnej grupy, która na wiele lat zmieniła rozwój matematyki, a także poprzez odkrycia wpływała na losy całego świata.

Warto tutaj przypomnieć  Alfreda Tarskiego, uznawanego za najwybitniejszego po Kurcie Goedlu logika XX w., Stefana Banacha, którego nazwiskiem do dzisiaj nazywamy jedną z najważniejszych matematycznych przestrzeni, czy Stanisława Ulama – współtwórcę bomby wodorowej, a także doradcę prezydenta Kennedy’ego, który podsunął mu pomysł wysłania człowieka na Księżyc.

To nie przypadek, że urodzaj ten, przez wielu historyków nauki nazywany cudem polskim, porównywany jest do urodzaju ateńskiego polis, które oddało światu trzech wybitnych filozofów – Sokratesa, Platona oraz Arystotelesa. Rzadko bowiem zdarza się, aby mały kraj w krótkim czasie zmienił wektor historii tak mocno. Warto o tym wiedzieć, wspominając fantastyczny tryumf polskich wojsk sprzed ponad 100 lat.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.