Kup subskrypcję
Zaloguj się

Skażenie Odry. Pięć faktów, które trzeba znać

Zatrucie drugiej co do wielkości polskiej rzeki to jeden z największych dramatów ekologicznych ostatnich lat. W przestrzeni publicznej pojawiło się już wiele dementowanych później informacji, a nawet teorie spiskowe. Co dziś na pewno wiemy o skażeniu Odry, a co okazało się nieprawdą?

Część informacji dotyczących skażenia Odry stanowczo zdementowano.
Część informacji dotyczących skażenia Odry stanowczo zdementowano. | Foto: NewsLubuski/East News / East News

1. Co może być przyczyną skażenia, a co już zdementowano?

Pierwsze doniesienia o zatruciu Odry pojawiły się 26 lipca w Oławie (woj. dolnośląskie). Sprzeczne wersje polityków w sprawie katastrofy ekologicznej bulwersują opinię publiczną. Zamieszanie pogłębiają nie tylko przedstawiciele obozu rządzącego. Swój udział ma w tym również Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, o czym pisał Onet.

Prezes Wód Polskich Przemysław Daca w momencie, kiedy media nagłośniły temat masowego śnięcia ryb w Odrze, a rządzący zaczęli dostrzegać problem, mówił: "parametry biologiczne nie są jeszcze takie krytyczne", by już następnego dnia stwierdzić, że to "gigantyczna i bulwersująca katastrofa ekologiczna".

Postawa urzędników sprawiła, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisji wspomnianego prezesa Wód Polskich oraz głównego inspektora ochrony środowiska Michała Mistrzaka.

Dziś władze twierdzą, że powodem zatrucia rzeki nie jest rtęć – informację tę zdementowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na podstawie badań toksykologicznych ryb, a także strona niemiecka. Jak dodała polska minister, przyczyną nie jest także obecność innych metali ciężkich. Ta wiadomość to "szczęście w nieszczęściu" – zatrucie rtęcią oznaczałoby biologiczną śmierć rzeki i było poważnym zagrożeniem także dla Bałtyku.

W badaniach widoczne jest jednak mocno podwyższone stężenie soli w wodzie oraz wartości pH. — Nie zdziwiłbym się, gdyby wzrost zasolenia miał wiązać się z jakimś zrzutem ścieków wód popłucznych z jakiegoś procesu, powiedzmy związanego z wydobyciem kopalin, produkcją przemysłową, z ciężkim przemysłemmówił w rozmowie z PAP dr Paweł Jarosiewicz z Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego i Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN. Ekspert wykluczył jednak, by mogły to być np. ścieki komunalne.

Wszczęto pilne kontrole w zakładach, które mogą potencjalnie zanieczyszczać rzekę. Dotychczas sprawcy nie odnaleziono. O szkodliwą działalność posądzano w przestrzeni publicznej m.in. kędzierzyńskie zakłady należące do Grupy Azoty. Grupa w oświadczeniu zapewniła jednak, że ścieki są na bieżąco oczyszczane, a sytuacja na Odrze na pewno nie ma związku z aktywnością firmy.

Nie ma także potwierdzenia informacji, jakoby wodę zatruwały ścieki z fabryki papieru, o czym informowali wędkarze.

Służby zdementowały też informacje, jakoby po stronie polskiej uwalniano do Odry wcześniej duże zasoby wody ze zbiorników retencyjnych. Takie podejrzenie wysuwał niemiecki "Bild", który podejrzewał, że Polacy mogli specjalnie podnieść poziom wody, by wypłukać zanieczyszczenie do Bałtyku jeszcze zanim poinformowano o problemach na Odrze.

Od końca lipca, a więc na długo przed pierwszymi oficjalnymi komunikatami o katastrofie ekologicznej Odry, katowicki WIOŚ prowadzi kontrolę w państwowych Zakładach Mechanicznych "Bumar-Łabędy" — donosi natomiast Onet. Pierwsze martwe ryby w rejonie ich działania pojawiać się zaczęły już w marcu.

2. Sprawcy może nie być

Doniesienia ostatnich dni sprawiają, że teza o tym, że masowej śmierci ryb nie spowodowała ciężka przemysłowa chemia, zyskuje zwolenników.

Strona niemiecka wskazuje, że czynników mogło być dużo i istnieć w rzece od dawna. — Możliwa jest kombinacja kilku okoliczności, takich jak ciepło, niski stan wody i toksyny. Może być tak, że substancje te dostawały się do Odry od dawna, ale normalnie nie stanowią żadnego problemu przy średnim poziomie wód – oceniał minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia Axel Vogel.

Dalsza część artykułu pod video:

Na rolę czynników naturalnych wskazywał m.in. dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. technologii uzdatniania wody. "Wiele wskazuje na to, że ewentualne toksyny sinicowe przedostały się wraz ze zrzutem znacznej ilości zanieczyszczonej wody stojącej lub wolno płynącej do Odry i wywołały falę skażenia" – opisywał ekspert na swoim facebookowym profilu. Spekulował, że mogą one pochodzić z Kanału Gliwickiego, z którego woda dopływa do Odry poniżej Kędzierzyna-Koźla. Zastrzegł jednak, że w dorzeczu Odry mogą być inne miejsca z wodą stojącą czy ledwo płynącą, w których wygenerowane zostały takie zakwity.

3. Czym teraz zajmują się służby?

Obecnie trwa walka z czasem o możliwie szybkie wyłowienie martwych ryb z Odry, by skażenie nie dotarło do Bałtyku. W tym celu próbuje się je zatrzymać – pilnie tworzone są kolejne zapory na rzece. Ustawiono już cztery zapory, trzy w województwie zachodniopomorskim, jedną w województwie lubuskim, a będą powstawać następne. Wciąż trwa akcja wyławiania ryb, w której udział biorą służby, ale też wolontariusze.

Jeśli okazałoby się, że faktycznie zanieczyszczenie spowodował przemysł, wówczas kluczowe staje się odnalezienie sprawców, którzy być może wciąż emitują szkodliwe substancje. W zachodniopomorskim odnaleziono przy rzece tajemnicze beczki. Teraz wiadomo już, że był w nich olej napędowy z wodą i choć nie powinny się tam znaleźć, to z pewnością nie mają związku z tym, co dzieje się w rzece.

Jednocześnie nagroda Komendanta Głównego Policji w wysokości miliona złotych za wskazanie ewentualnego winowajcy pozostaje aktualna. Służby weryfikują zgłoszenia, które zostały złożone. Wpłynęło ich już ponad 70.

Wciąż są także analizowane kolejne próbki wody – mają zostać wysłane do zagranicznych laboratoriów.

4. Ile będzie nas kosztować katastrofa na Odrze?

Ekosystem, który został zniszczony, jest bezcenny – już wiadomo, że odbudowywanie go zajmie lata, jeśli nie dekady. Do tego straty cały czas rosną – wiąże się to choćby z aktualizowanymi wieściami na temat skali śmierci ryb. Masa wyłowionych martwych zwierząt to już ok. 100 ton.

W ubiegłym tygodniu, były już prezes Wód Polskich Przemysław Daca wskazywał, że straty mogą sięgnąć kilkunastu milionów złotych. A kwota ta z pewnością ciągle rośnie. Nie tylko za sprawą kolejnych ton wyławianych ryb, lecz także wydatków na działania interwencyjne czy z powodu negatywnych skutków gospodarczych.

Koszty generuje utworzenie wspomnianych wcześniej zapór, a straty zgłasza także lokalna turystyka – za sprawą skażenia odwiedzający rezygnują z wcześniejszych rezerwacji wypoczynku.

Jednocześnie wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski poinformował we wtorek, że Odra na odcinku dolnośląskim wróciła do normy; parametry fizyko-chemiczne w głównym nurcie rzeki są już takie same, jak średnia wieloletnia.

Natomiast Wolf von Tuempling z Centrum Badań Środowiskowych Helmholtza w Magdeburgu w wywiadzie dla portalu RND stwierdził, że masowe ginięcie ryb w Odrze ma niszczycielskie skutki dla całego ekosystemu, "szkody są wielkie i poważne". Ekosystem rzeki jest "ogromnie zakłócony, ale nie zniszczony" — ocenił.

5. Co ze śnięciami w innych rzekach i zbiornikach?

W ostatnich dniach regularnie dochodzą informacje o niepokojących zjawiskach na kolejnych akwenach. W sobotę poinformowano o śnięciach ryb w rzece Ner w województwie łódzkim. Mieszkańcy województwa wielkopolskiego zgłaszali natomiast informacje o śniętych rybach na jeziorze w Środzie Wielkopolskiej oraz na rzece Wełna w Rogoźnie. Nie ma jednak dowodów na to, że sprawy są jakkolwiek powiązane z tym, co dzieje się na Odrze, a lokalne władze uspokajają, że skala jest nieporównywalnie mniejsza.

Można przypuszczać, że część zgłoszeń to wynik wzmożonej czujności, którą wywołała katastrofa na Odrze. Z drugiej strony, mogą występować badane obecnie miejscowe zanieczyszczenia. Niekorzystnie na organizmy wodne wpływa też upalna pogoda. Śnięcia może powodować niedostateczny poziom tlenu wynikający z niskich poziomów wód i wysokich temperatur.

Grzegorz Kowalczyk, dziennikarz Business Insider Polska