Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Orlen szuka nowych rynków. Obajtek: Wydawało mi się, że dobrze świadczy o człowieku to, że jest przedsiębiorczy

640
Podziel się:

- Zdrowa, rozwijająca się firma powinna szukać nowych rynków - mówi w rozmowie z money.pl prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Na razie największa firma w Polsce w rankingu Najwięksi money.pl musi jednak uporać się z połączeniem z Lotosem i PGNiG. - Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do krytyki. Ja nie widzę działań opresyjnych wobec redaktorów Polska Press - mówi natomiast o sytuacji w nowej medialnej spółce.

Orlen szuka nowych rynków. Obajtek: Wydawało mi się, że dobrze świadczy o człowieku to, że jest przedsiębiorczy
Daniel Obajtek szuka nowych inwestycji dla Orlenu. Zamieszanie wokół jego osoby spółce nie szkodzi (East News, Piotr Hukalo)

Sebastian Ogórek, money.pl: Orlen największą firmą w Polsce w rankingu Najwięksi money.pl. Umówmy się tu jednak: zaskoczenia nie ma. Pytanie: co dalej?

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: Chcemy być największą firmą w regionie również w przyszłości. To jest nasza ambicja, ale nie wynika ona jedynie z chęci bycia dużym. Dlatego tak konsekwentnie budujemy koncern multienergetyczny, który będzie liderem transformacji energetycznej: będzie w stanie przeprowadzić wielkie inwestycje petrochemiczne, zero- i niskoemisyjną energetykę. Tak potężne firmy muszą mieć swój macierzysty rynek, ale muszą być też na co najmniej paru rynkach wokoło.

Także na nowych rynkach czy tylko rozwijać się tam, gdzie są już dziś?

Uważam, że zdrowa, rozwijająca się firma powinna szukać nowych rynków.

Zobacz także: Od dziś nowy bat na dłużników. Zajmą ci konto w 1 dzień

Jak patrzy pan na mapę, to raczej Południe czy Zachód? Bo rozumiem, że Wschód nie wchodzi w grę.

Szczegółów jeszcze nie zdradzę, ale mogę powiedzieć, że bierzemy pod uwagę kilka nowych rynków.

Pytanie, w którym z segmentów działalności, bo ostatnio tego sporo.

I rafineryjnym, i petrochemicznym, i energetycznym.

Perspektywa? Rok, dwa czy dalsza? Pytanie, czy chcecie i możecie to robić w trakcie łączenia z Lotosem i PGNiG?

Wszystko zależy od tego, jakiego partnera wprowadzimy do Lotosu [Komisja Europejska zgodziła się na połączenie Orlenu i Lotosu, ale warunkiem jest odsprzedaż 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii oraz ok. 300 stacji paliw – przyp. red.]. Dobry partner oznaczać będzie dla nas szansę na szybką ekspansję zagraniczną.

Na razie partnera jednak nie ma wcale. Przedłużyliście proces jego wyboru.

To nie jest tak. Proszę tego tak nie czytać. Chcielibyśmy cały proces zamknąć do końca tego roku. Kwestię rozmów z partnerami traktujemy bardzo poważnie. To są wyceny, to jest sprawa wydzielenia rafinerii, to są prośby naszych partnerów o dodatkowy czas. Chcemy wybrać kogoś, kto będzie pewnym partnerem na przyszłość.

To będzie partner związany z rynkiem czy fundusz inwestycyjny?

Raczej skłaniamy się do graczy z branży, i to tych związanych z naszymi najważniejszymi biznesami.

To zapytam jeszcze raz. Jak patrzy pan na mapę to raczej Południe czy Zachód? Bo rozumiem, że Wschód nie wchodzi w grę.

(śmiech) Nie ma tych firm aż tak dużo, więc jeśli podpowiem jakikolwiek kierunek, to będzie miał pan odpowiedź.

A na razie macie rzeczywiście "branie", jest dużo firm chętnych do rozmów? Rozumiem, że warunkiem jest tu taki wybór partnera, by części rafineryjnej nie odsprzedał. I teraz ja tu będę patrzył na mapę, w tym kontekście na Wschód.

Kwestia odsprzedania rafinerii Lotosu na Wschód nie jest i nigdy nie była nawet w sferze naszych rozważań. To będzie uregulowane w umowie i zabezpieczone w postaci choćby pierwokupu. W żadnym wypadku te aktywa nie trafią na Wschód. Jakiekolwiek sugestie, że może być inaczej, są po prostu kłamstwami.

W jaki sposób będą te zabezpieczenia skonstruowane?

Proszę mi zaufać, że zabezpieczenia będą odpowiednie. Druga sprawa jest taka, że to będzie joint venture, ale to my, jako Orlen, będziemy operatorem tej rafinerii. Bez naszej zgody nie będzie łatwo zrobić coś takiego. Nie odsprzedajemy pakietu większościowego, a jedynie mniejszościowy. Nie mogę zdradzać szczegółów, ale proszę wierzyć, że traktujemy tę kwestię priorytetowo. Powtarzam: nie ma możliwości, by te aktywa trafiły na Wschód.

To spojrzę na mapę jeszcze raz. Może kierunek północno-zachodni? Mamy porozumienie z Duńczykami, kupujemy gaz od Norwegii. Może tam warto szukać partnera i takiego szerokiego porozumienia energetyczno-paliwowego?

A skąd pan wie, że takiego szerokiego porozumienia nie będzie? Proszę czekać na trzeci element tej układanki. Pierwszym był nasz ruch, drugim zgoda Komisji Europejskiej, trzecim kwestia partnera. Dopiero po jego wyborze będzie można ocenić całą transakcję. Wcale nie mówię, że to będzie partner do rozwoju tylko w zakresie rafinerii. Mówimy tu o graczu, który da nam możliwości we wszystkich obszarach naszej działalności.

W Lotosie nie ma pan już żadnych przeciwników tego połączenia?

Pytanie: czy mam tam jakichś przeciwników? Zmiany nie mają z reguły samych zwolenników. To jest normalna rzecz, że w niektórych przypadkach jest obrona status quo. Jest więc sporo pytań, pojawiają się spekulacje. Nie liczę, że wszyscy w Lotosie będą zadowoleni z tego procesu, ale to jest jednak krótkowzroczne patrzenie takich osób na zasadzie: tu i teraz jest mój stołek.

To połączenie trzeba jednak przeprowadzić, najwyższy na to czas. To jest w interesie i Lotosu, i Orlenu. Tylko dzięki temu będziemy w stanie inwestować, myśleć o przejściu na alternatywne paliwa. To są najważniejsze procesy. Po połączeniu będziemy pisać historię biznesu w Polsce od nowa. Praca wykonywana dziś przez Orlen będzie pokazywana jako przykład zbudowania firmy oddziałującej nie tylko na gospodarkę kraju, ale całego regionu.

Tylko dotąd do tego połączenia przez lata jednak nie dochodziło…

Kwestie ambicjonalne. Każda gmina chce mieć swoje lotnisko, a miasto rafinerię. Tak się nie da. Nie da się zaklinać ekonomii. Nie można też zaklinać rzeczywistości, że jak jest teraz dobrze, to za dziesięć lat będzie tak samo. Inna sprawa, że do połączenia obu firm powinno dojść wiele lat temu. Niestety zabrakło odwagi.

Karta paliwowa na 500 zł, podwyżki pensji, pana spotkanie z pracownikami. Musieliście szybko zareagować na kadrowy dramat w Polska Press?

Nie, to nie tak. Zna się pan na biznesie i mediach. Polska Press to firma, która przez ostatnie dwa, trzy lata była przygotowywana przez poprzedniego właściciela do sprzedaży. To znaczy, że mocno ją optymalizowano, że cięte były koszty, również w zakresie wynagrodzeń pracowników.

Tylko że ludzie zaczęli dziś odchodzić w związku ze zmianami na stanowiskach kierowniczych, nowymi redaktorami naczelnymi.

Nie, to jest nieprawda. Jeśli pan popatrzy na ruchy kadrowe, to są one mniejsze niż były. Poprzedni właściciel chciał zmniejszyć zatrudnienie o ponad 100 etatów w samym 2021 roku. Rotacja pracowników jest więc na standardowym poziomie w tej branży.

Osoby piastujące stanowiska redaktorów naczelnych nie odeszły jednak same, a zostały wymienione przez Orlen.

To muszę sprostować, żaden redaktor naczelny nie został wymieniony przez Orlen. W Polska Press faktycznie zmienił się zarząd. Ma on ambitne cele i będzie z nich rozliczany. I dlatego zarząd Polska Press ma prawo decydować o tym, z kim będzie te zadania realizować. Czy w innych firmach mediowych, np. Agorze, czy TVN nie ma zmian na stanowiskach kierowniczych? Ja w Polska Press nie widzę grupowych odejść, buntu czy niewydawania gazet.

A bał się pan takiego scenariusza?

Nie bałem się, ale widziałem ten sztuczny problem, który został nadmuchany jak balon. Chciałbym, abyśmy byli numerem jeden w mediach regionalnych, to dla mnie priorytet. Jednocześnie chcę te media wspierać i wzmacniać.

Nie chcę, aby regionalne dzienniki były "zapychane" na taką skalę, jak były, informacjami z Warszawy. Natomiast jeśli od paru lat nie było podwyżek, ci ludzie zarabiali niewiele, nie mieli perspektyw rozwoju, to właśnie dlatego odchodzili. Oni nie rezygnowali z pracy dlatego, że ktoś przejął spółkę, ale dlatego, że ona nie miała wizji rozwoju.

Mówi pan, że chcecie stabilizować sytuację w Polska Press. Wcześniej mówił pan, że chcecie zapewniać pluralizm, ale jak patrzę na bio nowych naczelnych i szefową Polska Press, to oni są związani głównie z jednymi poglądami i mediami prawicowymi.

A ci poprzedni, z czym są kojarzeni? No, panie redaktorze. Wiadomo, że zapewniam pluralizm. Przecież w mediach Polska Press były publikowane niekorzystne dla mnie artykuły i nie prowadziłem żadnych wymian czy dyscyplinarek z tego powodu.

Jak pani prof. Krystyna Pawłowicz będzie pana dyscyplinować na Twitterze i pisać, tak jak już to robiła, że dany tekst jej się nie podoba…

Każdy ma prawo do publikowania swoich opinii. Inną kwestią jest, czy będzie na to reakcja. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do krytyki. Ja nie widzę działań opresyjnych wobec redaktorów Polska Press. Z tymi redaktorami naczelnymi, z którymi się rozstaliśmy, rozstaliśmy się za porozumieniem stron.

Może, aby przeciąć podejrzenia, warto wprowadzić niezależny organ pilnujący pluralizmu.

A dlaczego Agora nie wprowadzi sobie takiego organu?

Bo jest prywatną firmą.

A Polska Press czyja jest?

Państwowego Orlenu.

O widzi pan, tu nie ma pan racji. Jesteśmy spółką prawa handlowego, która ma prawo zarządzać tak samo, jak każda inna. Proszę nie odbierać ciałom decyzyjnym: radzie nadzorczej, zarządowi, właścicielowi możliwości podejmowania decyzji.

No właśnie, właścicielowi, którym jest państwo.

Czym my się różnimy od Agory czy TVN?

Tym, że to prywatne podmioty.

Ale tak samo, jak my, mają zarząd, radę nadzorczą itd. I podlegamy tym samym regulacjom prawnym. Przecież częściowym udziałowcem Agory jest poniekąd spółka Skarbu Państwa. To proszę tam takie ciało wprowadzić.

Widzę, że chyba tu nie dojdziemy do porozumienia. Dobrze, a co dalej z Ruchem? Chcecie robić z tego kioski czy sklepy?

Szukamy cały czas nowych miejsc. Część sklepów będzie w ważnych i dużych ciągach komunikacyjnych, a część będzie wolnostojących, jak kioski. Chcemy wykorzystać te lokalizacje, które już mamy, ale jednocześnie nie rezygnujemy z poszukiwań atrakcyjnych budynków. Mamy pewne działki po byłych stacjach Orlenu, również Energa ma pewne nieruchomości w centrach miast.

Z czasem ma to być sklep, w którym zrobię zakupy a la supermarket czy też wpadnę tylko i wyłącznie po gazetę?

To zależy od bryły. Przy małym metrażu będą to gazety i nasza gastronomia, w tym dania znane ze Stop Cafe, z czasem pojawią się też podstawowe produkty spożywcze. Pierwszy taki punkt otworzyliśmy w Warszawie, będą kolejne w innych miastach.

Czyli konkurencja dla Żabki. Powiedzmy to sobie wprost.

Hmmm, może trochę, ale na pewno nie zrobimy "kopiuj/wklej" modelu Żabki. Idziemy swoją drogą.

A do tego jeszcze wasze maszyny paczkowe w ramach "Paczki w ruchu".

Tutaj stawiamy sobie ambitne zadanie postawienia ok. 200 automatów paczkowych jeszcze we wrześniu, a do końca tego roku ok. 500. Docelowo chcemy udostępnić klientom możliwość odbioru i nadań przesyłek w ponad 7,5 tys. punktów, które będą obejmować nie tylko automaty, ale też stacje Orlen, kioski Ruch i punkty partnerskie.

Na Orlenie obok mnie już miesiąc temu słyszałem, że urządzenie ma zostać zainstalowane, przygotowano miejsce, kable, ale nic poza tym.

Od września będą już pierwsze automaty. Będzie też nowa marka.

Dlaczego dziś wszyscy chcą stawiać te automaty? Wy, ale i Poczta Polska, AliExpress, Allegro, itd. Każdy chce powtórzyć sukces Rafała Brzoski.

To kwestia zmian na rynku. Klient liczy czas, to jest teraz towar deficytowy. Co do tych firm, to wszyscy mówią, pytanie, kto to rzeczywiście zrobi. U nas podwalinę daje nam Ruch, mamy też swoją logistykę. Postępowanie na wybór automatów do paczek uruchomiliśmy już półtora roku temu. Myśleliśmy o tym przed pandemią. Teraz będziemy finalizować ten projekt.

Wie pan, że ja dziś "Paczkę w ruchu" odbieram na BP.

Zaraz, zaraz. Proszę dać nam chwilę. To się zaraz zmieni, będzie pan korzystał z Orlenu. Nie chcę tu krytykować poprzednich zarządów, ale te działania można było podjąć 5 czy 6 lat wcześniej.

Zmieniam branżę. Orlen może mieć swoje elektrownie atomowe?

Trzeba patrzeć w przyszłość i myśleć o nowych technologiach. Taka firma jak Orlen musi o tym myśleć. I działać, czego dowodem jest właśnie podpisana umowa o współpracy ze spółką Synthos.

Mówi pan tu o dużych elektrowniach czy mikroinstalacjach?

Dla nas ważne są źródła zeroemisyjne. Jesteśmy koncernem, który patrzy na nowoczesne technologie w tym zakresie, także na instalacje MMR i SMR (z angielskiego mikro i małe reaktory modułowe – przyp. red.). Na pewno Orlen nie będzie jednak wchodził w duży atom.

Dlaczego?

Bo to domena państwa, nie możemy wejść we wszystko. Wchodzimy w nowoczesną energetykę, chcemy mieć offshore, elektrownie gazowe, nowoczesną petrochemię, alternatywne paliwa. Jest firma, która była własnością PGE, teraz jest Skarbu Państwa. My nie mamy tam udziałów. Sprawa jest tu więc czysta.

Zamieszanie wokół pana osoby nie przeszkadza w prowadzeniu biznesu?

Gdzie pan widzi to zamieszanie?

W gazetach, internecie, mediach.

Mówiłem już wielokrotnie, że przede wszystkim koncentruję się na realizacji zadań, które mam w Orlenie.

Czyli nie przeszkadza?

Nie przeszkadza, choć wymaga jeszcze większego wysiłku i odporności. W żadnym wypadku to nie wpłynęło na kondycję Orlenu, na jego kapitalizację. Wydawało mi się, że dobrze świadczy o człowieku to, że jest przedsiębiorczy, potrafi inwestować czy zarabiać. Lepiej, gdyby Orlenem zarządzała osoba, która nie umie inwestować swoich prywatnych pieniędzy?

A te kwestie majątkowe?

Jako jedyny pokazałem cały swój majątek: z PIT-ami, aktami, dokumentami. Tylko mało kto o tym napisał, bo to już atrakcją nie jest. Który prezes pokazał cały swój majątek? Więc gdzie ta afera? To lincz napędzany sztucznie nadmuchanymi materiałami. Na tym kończę ten temat.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(640)
Igor
3 lata temu
Panie Obajtek, nie mylmy złodziejstwa z przedsiębiorczością, bo obrażamy ludzi przedsiębiorczych.
Pracownik
3 lata temu
Nasza władzuchna jest genialna. Takie dno, takie zero po technikum rolniczym, a jak się pięknie ma. Na obraz i podobieństwo ich elektoratu, co chce zapakować 500 plus za narobienie dzieci.
Malina
3 lata temu
Oczywiście, że Obajtek jest przedsiębiorczy to już akurat chyba wszyscy wiedzą. Dobrze, że dzięki niemu Orlen sie tak mocno rozwija.
Irina
3 lata temu
To bardzo dobrze ,że polska firma się tak prężne rozwija, powinniśmy się z tego cieszyć.
Spoko
3 lata temu
Czyli przedsiębiorczy to taki co zarabia 100 wydaje 900 i głupio się uśmiecha bo wie, że dziadzio go lubi a US się nie odważy. Na razie.
...
Następna strona