Kiedyś marzył o karierze piłkarskiej, ale kontuzja nie pozwoliła mu zrealizować tych planów. Jednak nigdy nie rozstał się ze sportem, a co więcej, postanowił w ten sposób pomagać innym. Teraz pan Robert planuje samotną wyprawę rowerową na 2,5 tys. km, przez Czechy i Słowację, by w ten sposób pomóc 6-letniemu Ignasiowi, który cierpi na rzadką chorobą.
Mykoplazma w przedszkolach. Objawy podobne do COVID-19
– Byłem aktywnie działającym piłkarzem, grałem na pozycji bramkarza i kariera zapowiadała się dobrze. Niestety, pojawił się kontuzja – zwichnięcie stawu barkowego. Uniemożliwiło mi to grę na zadowalającym mnie poziomie, ale dalej chciałem się ruszać i być aktywnym. Pojawił się pomysł, by odwiedzić stadiony, na których kiedyś miałem nadzieję zagrać
– opowiada Robert Ćwikliński.
Przejedzie tysiące kilometrów na rowerze, by pomóc Ignasiowi
Swoje sportowe podróże pan Robert postanowił przerodzić w pomoc innym. Tak zrodził się pomysł organizację cyklicznych „Kibicowskich Wypraw”. Tegoroczna organizowana jest dla 6-letniego Ignasia, który cierpi na zespół Pradera-Williego, zwany wiecznym głodem.
– Mama Ignasia, to moja koleżanka z byłej pracy. To właśnie od niej dowiedziałem się o takiej chorobie, jaką jest zespół Pradera-Williego. Mimo że wcześniej byłem wolontariuszem w hospicjum i hospicjum dla dzieci, to muszę przyznać, że sam nie wiedziałem o takiej chorobie. To było dla mnie coś nowego i pomyślałem sobie, że poprzez swoją wyprawę mogę nie tylko pomóc Ignasiowi, ale też zrobić taką własną kampanię informacyjną i uświadamiać ludzi, że taka choroba istnieje
– tłumaczy pan Robert.
Celem wyprawy Roberta Ćwiklińskiego jest zebranie 50 tys. złotych. – Wyruszam w samotną trasę rowerem. Wcześniej uruchamiam zbiórkę na stronie Siepomaga.pl, gdzie każdy może wpłacić wybraną przez siebie kwotę. Do tego, podczas trasy, zbieram koszulki z autografami sportowców, które są przeznaczane na licytację. Osoba wygrywająca taką licytację również wpłaca pieniądze na Siepomaga.pl, które później trafiają do Ignasia – relacjonuje.
Wyprawa pana Roberta rozpocznie się 14 lipca. Przejedzie on 2,5 tys. km, przez Czechy i Słowację.
- Zaczynam z Pilzna, mieście położonym w zachodnich Czechach. Wyprawa będzie trwała 17 dni i zakończy się w Koszycach na Słowacji. Przez całą zimę przygotowywałem się jeżdżąc w domu na trenażerze. Kiedy wyszło pierwsze słońce i zaczęły się cieplejsze dni, to przesiadłem się już na rower. Jestem przygotowany, bo oprócz tego biegam maratony, gram w piłkę i ogólnie żyję sportem
- zapewnia pan Robert.
Zbiórkę pana Roberta przeznaczoną na pomoc dla Ignasia można znaleźć klikając tutaj.
Ignaś cierpi na rzadką chorobę "wiecznego głodu"
- Ignaś cierpi z powodu nieuleczalnej choroby genetycznej, jaką jest zespół Pradera-Williego, czyli choroba wiecznego głodu. Ignacy do końca życia odczuwał będzie palący głód i nigdy nie zazna uczucia sytości. To jednak niejedyny problem, z którym my, rodzice musimy się zmierzyć. Ignacy jest dzieckiem w spektrum autyzmu, wymaga stałej, intensywnej rehabilitacji ruchowej i logopedycznej
- tłumaczy pani Anna, mama 6-latka.
I dodaje: - Co gorsza, to wciąż nie koniec problemów. Hipotonia, czyli wiotkości mięśni sprawia, że stan kręgosłupa Ignasia pogarsza się. Wiotkie mięśnie nie są w stanie nadążyć za wzrostem ciała, dlatego od kilku już lat zmagamy się ze skoliozą.
Z tego powodu chłopiec potrzebuje gorsetu, specjalistycznych wkładek do butów. Musi również kontynuować rehabilitację, wyjeżdżać na turnusy i uczestniczyć w zajęciach, które poprawią jego stan. Niestety, wiąże się to z dodatkowymi kosztami, na które rodzina chłopca nie może sobie pozwolić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?