Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rzeczpospolita korupcyjna. Polacy dają więcej łapówek niż pięć lat temu

Jeden na dziesięciu Polaków przyznaje się, że w ciągu minionego roku dał łapówkę, żeby załatwić coś w urzędzie lub dostać się do lekarza - wynika z raportu Transparency International. To więcej niż jeszcze pięć lat temu. Nasz kraj jest pod tym względem w szerokiej unijnej czołówce, ale do niektórych krajów wciąż nam daleko.

Polacy dają więcej łapówek niż jeszcze 5 lat temu. Według raportu międzynarodowej organizacji prawie połowa z nas nie zgłasza korupcji w obawie przed konsekwencjami.
Polacy dają więcej łapówek niż jeszcze 5 lat temu. Według raportu międzynarodowej organizacji prawie połowa z nas nie zgłasza korupcji w obawie przed konsekwencjami. | Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News / East News

- UE jest często postrzegana jako bastion uczciwości, ale te wyniki pokazują, że kraje w całym regionie pozostają podatne na podstępne skutki korupcji - powiedziała "Guardianowi" przewodnicząca Transparency International Delia Ferreira Rubio.

Organizacja w czerwcu opublikowała raport dotyczący korupcji, który w dobie pandemii jeszcze zyskał na aktualności. Transparency International badał bowiem, jak często obywatele muszą uciekać się do łapówki, by załatwić sobie dostęp do publicznych usług. W tym również do służby zdrowia, co przez ostatni rok miało kluczowe znaczenie.

Co się okazuje? Aż 7 proc. obywateli Unii Europejskiej przyznaje się do łapownictwa. W tej kwestii dominują kraje tzw. nowej UE. Najgorzej pod tym względem jest w Rumunii, gdzie co piąty obywatel musi wspomagać się korupcją, by cokolwiek załatwić.

Niewiele lepiej jest w Bułgarii, na Litwie i na Węgrzech, gdzie odsetek ten wynosi odpowiednio 19 i dwa razy po 17 proc. Przy kraju rządzonym przez Viktora Orbana się zatrzymajmy.

Problem korupcji zauważyła tam bowiem Komisja Europejska. I to w znacznie szerszym kontekście. Brukseli nie podoba się to na tyle mocno, że nie udzieli zgody na wypłacenie Węgrom pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy – o sprawie donoszą Bloomberg i Politico. Powodem ma być właśnie brak zabezpieczeń antykorupcyjnych w planie przygotowanym w Budapeszcie. Węgry miały dostać 7,2 mld euro.

Jak pisaliśmy w Business Insider Polska, jedną z zasad dotyczących Planu Odbudowy jest to, że kraje powinny tak zaplanować wydawanie pieniędzy, aby szły one między innymi na sprawy wymieniane w regularnie publikowanych przez Brukselę rekomendacjach dla każdego z państw. W przypadku Węgier jedną z najważniejszych takich rekomendacji jest poprawa systemu antykorupcyjnego poprzez zwiększenie dostępu do informacji publicznych, poprawę działania prokuratury i wzmocnienie niezależności sądownictwa.

Aż 10 proc. Polaków przyznaje się do wręczenia łapówki za dostęp do usług publicznych w ciągu ostatniego roku. Tak to wygląda w innych krajach.
Aż 10 proc. Polaków przyznaje się do wręczenia łapówki za dostęp do usług publicznych w ciągu ostatniego roku. Tak to wygląda w innych krajach. | Transparency International

Wróćmy jednak do rankingu przygotowanego przez Transparency International. Poza podium w tym zestawieniu znajdziemy: Chorwację, Czechy oraz Słowację, a na dalszym miejscu - Polskę do spółki z Belgią.

Wszystkie te kraje są dość zdecydowanie powyżej unijnej średniej. Daleko im również do wzorowych pod tym względem krajów skandynawskich. Dania, Szwecja czy Finlandia odsetek korupcji notują na poziomie zaledwie 1 proc.

Co mieszkańcy UE próbowali sobie załatwiać za pomocą koperty z pieniędzmi? Przede wszystkim dostęp do ochrony zdrowia, do czego przyznało się 6 proc. respondentów. W dalszej kolejności mamy kombinacje przy oficjalnych dokumentach, korumpowanie służb mundurowych oraz dostęp do edukacji.

Korupcja to nie tylko koperta

Transparency International zwraca jednak uwagę, że korupcja to nie tylko przekazywanie lekarzowi czy urzędnikowi koperty z pieniędzmi pod stołem. Może ona przybierać zdecydowanie inne formy. W tym również takie, które wielu z nas nie kojarzą się z nieetycznym zachowaniem czy łamaniem prawa.

Mowa tu choćby o wykorzystywaniu znajomości, by załatwić coś w urzędzie. Do tego przyznaje się znacznie więcej osób.

Gdzie znajomości mają największe znaczenie? Głównie na południu Europy, ale nie tylko.
Gdzie znajomości mają największe znaczenie? Głównie na południu Europy, ale nie tylko. | Transparency International

Średnia dla całej Unii Europejskiej to aż 33 proc., czyli - jak twierdzą autorzy raportu - ok. 106 mln ludzi. Znajomości największe znaczenie mają na południu oraz centralnej części Europy. Szczególnie w Czechach, gdzie ponad połowa obywateli wykorzystywała "kolesiostwo", żeby np. załatwić miejsce w szpitalu, wizytę u lekarza, lepszą szkołę dla dziecka czy "wymigać się" od mandatu.

Korupcja w Polsce. Jest gorzej niż pięć, ale lepiej niż 10 lat temu

W Polsce sytuacja przez ostatnie pięć lat się pogorszyła. Gdy spojrzymy na raport Transparency International z 2016 roku, to okaże się, że liczba łapówkarzy w Polsce wzrosła o prawie połowę.

Pięć lat temu do wręczania korzyści majątkowej w usługach publicznych przyznawało się 7 proc. z nas. Teraz jest to 10 proc. Ale dobra informacja jest taka, że jeszcze w 2010 r. wskaźnik ten wynosił 15 proc.

Mało optymistyczne dane dotyczą nastrojów Polaków. Okazuje się bowiem, że aż 37 proc. z nas twierdzi, że poziom korupcji w minionym roku się zwiększył, a 34 proc. - że pozostał na tym samym poziomie. Tylko co piąty Polak twierdzi, że walka z korupcją przynosi skutek i jest jej coraz mniej w życiu publicznym.

Co więcej, aż 48 proc. respondentów twierdzi, że nie może bezpiecznie zgłosić korupcji, bo obawia się przykrych konsekwencji. Dla porównania - w Niemczech jest to zaledwie 21 proc.

Jednocześnie aż 60 proc. z nas twierdzi, że rządzący niezbyt dobrze radzą sobie z korupcją. Odmiennego zdania jest 35 proc. badanych.