Różaniec za "wyleczenie" gejów i zwycięstwo PiS. Studentka zamieszkała w bursie z siostrami zakonnymi

495

Pewna studentka opisała, jak żyło jej się wśród zakonnic w czasie nauki. Kobieta z uwagi na niski czynsz i możliwość mieszkania praktycznie w centrum miasta zdecydowała się na lokum w bursie. Swoje doświadczenia opisała w anonimowym liście.

Różaniec za "wyleczenie" gejów i zwycięstwo PiS. Studentka zamieszkała w bursie z siostrami zakonnymi
(Adobe Stock)

Dziś kobieta ma 32 lata. W trakcie studiów razem z mamą podjęły decyzję, że zamieszka u zakonnic. Za pokój płaciła 300 złotych i miała dogodny dojazd na uczelnię. Była jednak obserwowana 24 godziny na dobę i wpajano jej, jak ma zachowywać się kobieta w społeczeństwie oraz jaką rolę odgrywać. Kobieta napisała anonimowy list do redakcji Onet Kobieta.

"Byłyśmy w trudnej sytuacji finansowej"

Aby dostać się do bursy, autorka listu musiała przynieść zaświadczenie od proboszcza, że należy do konkretnej parafii. Następnie mogła zamieszkać blisko szkoły. Ważne było dla niej, że cena wynajmu pokoiku była niewielka, jedyne 300 złotych.

Po jakimś czasie musiała zmienić jednak zakon i, choć w pierwszej bursie trzeba było podporządkować się szeregowi zakazów i nakazów, drugie miejsce okazało się jeszcze bardziej specyficzne.

Najpierw dzieliłam pokój z ulubienicą zakonnic Magdą - wzorową studentką i katoliczką. Zorientowałam się, że każda "nowa" do niej trafia i jest subtelnie naprowadzana na prawidłową, według sióstr, ścieżkę samorozwoju pod okiem Boga – napisała kobieta.

Kilka dni po przeprowadzce dowiedziała się, że raz w tygodniu wieczorem trzeba iść na różaniec. Dziewczynę zdziwiła treść modlitwy.

Wtedy usłyszałam intencje – pierwsza dotyczyła homoseksualistów, by się wyleczyli ze swojej "choroby", druga - żeby Maryja objęła swoim płaszczem nasz kraj i uchroniła przed Rosją, Niemcami i uchodźcami, trzecia – aby Prawo i Sprawiedliwość wygrało zbliżające się wybory" – napisała w liście. - Po każdej z tych próśb "odbębniałyśmy" Zdrowaśki – dodała.

Choć była zdziwiona, starała się tego nie okazywać. Z tej bursy kobieta wyprowadziła się po dwóch latach. Jak mówi, nie żałuje, że doświadczyła życia wśród sióstr. Nie zbliżyła się do Boga i nie stała się bardziej religijna. Choć obowiązywały ją surowe zasady, miała tanie lokum.

Mimo wszystko szanuję siostry za to, że tworzą takie oazy dla młodych osób. Każdy wyniesie stamtąd coś, czego akurat potrzebuje – zakończyła list była studentka.
Zobacz także: Nowy sezon, stare nawyki. Tak turyści zachowują się na plażach

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Autor: APS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić