0:000:00

0:00

Na razie to tylko plany. PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) w październiku ma wybrać trzy „finałowe” warianty przebiegu Kolejowej Północnej Obwodnicy Białegostoku. Ma ona połączyć trasę z Warszawy do Ełku z linią z Białegostoku do Sokółki, a przy okazji odciążyć miasto z transportu towarowego. Rozwiązałaby też jeszcze jeden problem: w Białymstoku pociągi nie mają jak zawracać. Za każdym razem, żeby ustalić kierunek jazdy, trzeba przepinać lokomotywę.

Pięć tras

W grze obecnie jest pięć możliwych tras. Trzy z nich, które opracował sam inwestor, przebiegają w pobliżu Białegostoku. Wariant 13 biegnie przez samo miasto, pod ziemią i pod ruchliwą Trasą Generalską. Warianty blisko Białegostoku byłyby wygodnym połączeniem dla mieszkańców podbiałostockich gmin. Jednak trasy blisko miasta nie spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem mieszkańców podmiejskich miejscowości.

Najdłuższymi wariantami są tzw. propozycje „społeczne” – nadano im numer 11 i 12. Zostały zgłoszone przez mieszkańców gminy Dobrzyniewo Duże (wariant 11) i burmistrza Wasilkowa (wariant 12). Mieszkańcy tych gmin już w 2019 roku sprzeciwiali się planom PKP PLK. Powstała nawet petycja, pod którą podpisało się kilka tysięcy osób. Wskazywali, że warianty proponowane przez inwestora prowadzą przez tereny zabudowane, a nawet mogą stanowić zagrożenie dla lokalnego ujęcia wody. PKP PLK ogłosiło wtedy, że będzie pracować nad kolejnymi propozycjami. Jednak również i one nie spodobały się w Dobrzyniewie oraz Wasilkowie. Stąd warianty „społeczne” – długie, przebiegające najdalej od Białegostoku i, co najbardziej kontrowersyjne, przecinające Puszczę Knyszyńską i obszary Natura 2000.

Przyroda kontra polityka

Korytarz 11 jest zdecydowanie najdłuższy. Zaczyna się na stacji Czarny Blok, a kończy w Knyszynie. „Dwunastka” przebiega nieco niżej i jest krótszy. Widać to na poniższej mapie:

Knyszyńska

„Warianty narzucane z zewnątrz, niebiorące pod uwagę głosu mieszkańców gminy, nie mogą być zaakceptowane”- mówił wójt gminy Dobrzyniewo Wojciech Cybulski w lokalnej prasie.

Paweł Średziński nazywa te dwa warianty „politycznymi”. „Mieszkańcy nie chcieli linii kolejowej w swojej gminie, to samorządowcy przy udziale wywodzących się stąd polityków przenieśli je wyżej, do innych gmin i do Puszczy Knyszyńskiej. Rysując palcem po mapie. I do tego tłumacząc, że lepiej, aby linia przebiegała przez »tereny leśne«. Jednocześnie podkreślają fakt, że ich miejscowości znajdują się otulinie obszarów chronionych. Nie przeszkodziło to im w przeniesieniu wariantów w środek właśnie takich obszarów. Bo w Puszczy przecież żadnych wyborców nie stracą” – tłumaczy. Co więcej, dodaje Średziński, nikt nie konsultował tych propozycji z mieszkańcami gminy Knyszyn.

A to właśnie ta gmina, położona już poza powiatem białostockim, znalazła się na trasie wariantu 11. Wariant 12 dojeżdżałby do wiosek między miejscowością Borsukówka a Knyszynem.

Pociągi dla grzybiarzy

Sprawę skomentował burmistrz Knyszyna Jarosław Antoni Chmielewski. W oficjalnym stanowisku napisał: „Gmina Knyszyn w wyniku tej inwestycji zgodnie z wariantem 11 nie osiągnie żadnych korzyści, a tym bardziej my mieszkańcy. Zahamuje rozwój gminy i spowoduje spadek atrakcyjności nieruchomości, podział przestrzeni i problemy z dojazdem na pola”.

Przeczytaj także:

„Oba te warianty nie mają ekonomicznego uzasadnienia, bo są oddalone od Białegostoku. Są też bardzo długie. Zarówno trasa 11, jak i 12 będą przejeżdżać w ogromnej części przez niezamieszkałe tereny. Pociągi będą więc wozić towary, a pasażerskie kogo przewiozą? Grzybiarzy w sezonie? Nie spełnią więc założonej funkcji: odciążenia dróg dojazdowych do Białegostoku” – komentuje Paweł Średziński.

Samorządowcy z Knyszyna powtarzają, że jeśli choć jeden z tych wariantów trafi do „finałowej trójki” wybranej przez PKP PLK, będziemy mieli „drugą Rospudę”. Chodzi o najgłośniejszy protest ekologów i mieszkańców pod koniec lat 90., kiedy obwodnica Augustowa miała przeciąć Dolinę Rospudy, największe polskie torfowisko niskie. Udało się, obwodnica powstała, ale omijając Rospudę.

Natura 2000 i rezerwaty na trasie kolei

Ekolodzy już teraz, na etapie wybierania wariantów, postanowili ochronić Puszczę Knyszyńską przed podobnymi kontrowersjami. Opublikowali stanowisko, pod którym podpisało się 15 organizacji – w tym m.in. Towarzystwo Przyrodnicze Dubelt, Komitet Ochrony Orłów, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze i Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. „Tak duża inwestycja liniowa będzie miała katastrofalny wpływ na ekosystemy wilgotne i bagienne, które będzie przecinać” – czytamy w nim.

Przyrodnicy zwracają uwagę na to, że linia kolejowa przebiegająca przez Puszczę przecięłaby dwa obszary Natura 2000 chronione dyrektywą siedliskową i ptasią. Jednym z nich jest właśnie Puszcza Knyszyńska, a drugim - Ostoja Knyszyńska. Na trasie wariantów 11 i 12 znajdują się również planowane rezerwaty przyrody wpisane do Planu Ochrony Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej im. Prof. Witolda Sławińskiego. Są to:

– „HATKA” – rezerwat, którego celem ma być ochrona śródleśnego strumienia o nazwie Hatka oraz jego doliny i strefy źródliskowej.

– „CZARNA RZECZKA” – celem ochrony jest zachowanie w stanie naturalnym fragmentu doliny rzeczki Czarnej.

„Obwodnica w takim kształcie będzie kolejną barierą dla migrujących zwierząt, w tym rysi, wilków czy innych ssaków. Takich tras się przecież nie grodzi, więc pędzący pociąg stanie się śmiertelnym zagrożeniem dla zwierząt” – wylicza Paweł Średziński. „Konieczna będzie też wycinka drzew i silna ingerencja w krajobraz. Zniszczone zostaną siedliska wilgotne, bagna, strumienie. PKP PLK mówi o budowie ekologicznego transportu. W tym wypadku trudno mówić o ekologii, skoro w przecina się obszary Natura 2000 i tereny ważne dla ochrony przyrody” – dodaje.

Puszcza Knyszyńska, fot. Paweł Średziński

Zagrożenie dla ptaków

Warianty 11 i 12 byłyby również zagrożeniem dla rzadkich gatunków ptaków, które żyją w Puszczy Knyszyńskiej. „Te korytarze przechodzą przez środkową i północną część Puszczy, gdzie jest najwięcej stanowisk bielików” – mówi Paweł Mirski z Komitetu Ochrony Orłów. „Jak wynika z mapy, na razie nieprecyzyjnej, korytarz 12 przebiega przez rewir bielika i orlika. Występuje też tam włochatka, rzadki gatunek strefowy. Z kolei korytarz 11 przechodzi między dwoma strefami bielików. Będzie też przejeżdżał w pobliżu boru bagiennego, gdzie znajdują się kolejne gniazda. Mamy więc w okolicy nowej trasy kolejowej trzy stanowiska bielika, a do tego gniazda orlików i włochatek. Te rzadkie gatunki, dla których chronimy drzewostany, źle reagują na niepokojenie. A to pojawi się już w momencie rozpoczęcia budowy i później – kiedy pociągi wjadą na tory” – tłumaczy Mirski.

Oba warianty przebiegają w sąsiedztwie stanowisk lęgowych kilkunastu chronionych gatunków ptaków – w tym dzięcioła białogrzbietego, sóweczki i jarząbka. Gniazdują tu gatunki z „Czerwonej listy Ptaków Polski”: włochatka, dzięcioł trójpalczasty, świergotek polny i ortolan.

Paweł Mirski dodaje także, że korytarz kolejowy biegnący przez Puszczę utrudni wielu gatunkom dyspersję (czyli rozprzestrzenianie się). A to może prowadzić nawet do ich wyginięcia.

„Taka inwestycja wiąże się również z efektem brzegowym. To znaczy, że warunki wzdłuż trasy będą się zmieniać, będzie więcej hałasu, więcej światła, będzie dopływ biogenów, a zmiana naturalnych warunków na antropogeniczne jest drogą do ekspansji gatunków obcych. Inne warianty tej trasy są o wiele bardziej zasadne, bo przecinają jedynie obrzeża Puszczy albo zupełnie ją omijają. 11 i 12 wyrządziłyby wiele szkód” – ocenia Paweł Mirski.

Obronić ciszę

Jakie są zarzuty mieszkańców Dobrzyniewa i Wasilkowa? Przede wszystkim nie chcą, żeby kolej przebiegała blisko ich domów i działek. To argument, który powtarzał się podczas spotkań informacyjnych z PKP PLK. „Jest tutaj cisza, zieleń, spokój. Mamy tutaj otulinę Puszczy Knyszyńskiej i tereny Natura 2000” – mówiła jedna z mieszkanek na konsultacjach w Dobrzyniewie w 2020 roku. Inna mieszkanka opowiadała, że proponowany przez kolejarzy wariant ma przebiegać przez jej niezabudowaną działkę, którą w przyszłości chciałaby oddać swoim dzieciom.

Podczas spotkań można było usłyszeć także, że nawet jeśli warianty biegnące przez Puszczę nie są optymalne środowiskowo, to będą miały minimalny wpływ na życie mieszkańców.

„Na tych terenach planowane są jeszcze inne inwestycje” – mówiła cytowana przez Radio Białystok Agnieszka Sadowska ze Społecznego Komitetu Na Rzecz Rozwoju Gminy Dobrzyniewo Duże. „Będzie z tym się wiązało skumulowane oddziaływanie na naszą gminę z inwestycjami: Rail Baltica, S19, w przyszłości również S16” – dodała.

Do 12 września można było wypowiedzieć się w ankiecie, wybierając jeden z wariantów. Na stronie internetowej gminy Wasilków pojawiła się instrukcja, jak to zrobić. „Budowa kolejowej Północnej Obwodnicy Białegostoku jest szansą dla naszej gminy i może stanowić impuls do jej rozwoju, a także rozwoju całej aglomeracji białostockiej w kolejnych dziesięcioleciach. Dlatego wszyscy powinniśmy dążyć do tego, aby przebieg jej trasy został wyznaczony sposób, który nie naruszy domostw naszych mieszkańców oraz nie zniszczy walorów przyrodniczych naszej gminy” – napisał burmistrz Adrian Łuckiewicz, zachęcając do zaznaczania w ankietach wariantów 11, 12 lub 13. Ten ostatni nie wychodzi poza Białystok, przebiegając pod trasą samochodową na północy miasta.

Budowa za 6 lat

Teraz PKP PLK ma czas na wybór trzech możliwych do zrealizowania wariantów. Później – najprawdopodobniej już w 2022 roku – zapadanie ostateczna decyzja.

„Wydaje się, że ocena oddziaływania na środowisko, którą inwestor musi przeprowadzić, powinna warianty 11 i 12 wykluczyć. Argumentem za ich odrzuceniem będzie również przebieg przez strefy ochronne, ale do tego powinniśmy znać dokładny plan tych tras. Na razie mapy pokazują go bardzo ogólnie. Najważniejsze jest, by już na etapie konsultacji pokazać, że wobec tych wariantów jest sprzeciw, dla przyrody są niekorzystne i powinny zostać odrzucone” – mówi Paweł Mirski.

Paweł Średziński zwraca uwagę na to, że niszczenie naturalnych siedlisk i cennych bagien jest niezgodne z polityką unijną. Może więc się okazać, że warianty 11 i 12 nie miałyby szans na dofinansowanie z UE. Ile pieniędzy potrzeba? Tego na razie nie wiemy. PKP PLK informuje, że najpierw musi wybrać projekt.

Budowa, jak podają lokalne media, miałaby ruszyć w 2027 roku.

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze