Piątek, 19 kwietnia 2024r.

Gorszące sceny z udziałem ważnych polityków. Znany socjolog grzmi: Wydźwięk tego jest obrzydliwy. To policzek dla wyborców

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Nie milkną echa imprezy urodzinowej dziennikarza Roberta Mazurka, na której Fakt przyłapał wielu posłów zarówno obecnej władzy, jak i opozycji. I to w czasie, kiedy w Sejmie działy się ważne rzeczy. - Wydźwięk tego jest obrzydliwy. To policzek dla wyborców - grzmi znany socjolog prof. Ireneusz Krzemiński w rozmowie z Faktem.

Prof. Ireneusz Krzemiński ostro ocenia zachowanie polityków Foto: - / BRAK

Fakt: W ubiegły piątek, zamiast słuchać w Sejmie sprawozdania prezesa NIK Mariana Banasia, wielu posłów uczestniczyło w imprezie urodzinowej znanego dziennikarza. Czy to naganna sytuacja?

Prof. Ireneusz Krzemiński: - Po pierwsze, była to polityczna demonstracja. Posłowie nie chcieli być obecni podczas jego wystąpienia. PiS traktuje go jako zdrajcę. On zaś pod wpływem mniej lub bardziej osobistych urazów, do których zresztą PiS się przyczynił, prezentował pracę urzędników NIK, które dowodziły wręcz rządowych przestępstw.

Po drugie, trochę to przypomina sytuację w PRL, gdy towarzysze z PZPR tworzyli własny krąg znajomych. Spotykali się ze „swoimi” i „swoich” się fetowało. I ta impreza urodzinowa kojarzy mi się z taką partyjną towarzyskością.

Politycy na urodzinach u Roberta Mazurka. "Wydźwięk tego jest obrzydliwy"

Ale byli na niej nie tylko politycy PiS, lecz także pozostałych ugrupowań, z wyjątkiem Lewicy.

- Tym bardziej dowodzi to, że politycy trzymają się ze swoimi i wspierają się na gruncie towarzyskim. To sygnał, że są taką ludzką wspólnotą. Wydźwięk tego jest jednak obrzydliwy.

Czy pana zdaniem poseł może sobie o tak wyjść z Sejmu, zaniedbując swoje obowiązki?

- Sposób, w jaki funkcjonuje polski Sejm od wyborów w 2015 r., zasługuje na osobną rozmowę. To coś, co przeczy nawet regułom życia parlamentarnego. Mieliśmy wiele skandali, niektóre były dość barwne, związanych z życiem parlamentarnym, ze słynną panią, która chwaliła się romansami z posłami. Lecz teraz mamy do czynienia ze świadomym niszczeniem przez PiS życia parlamentarnego. To, co wiemy choćby na temat działania komisji sejmowych czy obrad plenarnych, pokazuje, że mamy do czynienia z niszczeniem kultury parlamentarnej. I niedobrze się dzieje, że także posłowie innych ugrupowań dają się w ciągać w tę pisowską grę. To policzek dla obywateli, którzy przecież chcieliby, a mają do tego prawo, widzieć w Sejmie reprezentację swoich interesów i mieć zaufanie do wybranych przez siebie posłów.

Impreza u Mazurka? Politycy twierdzili, że mają ważne sprawy. "Jawne lekceważenie wyborców"

Nasi dziennikarze pytali polityków, co ich skłoniło, że nie byli na posiedzeniu. Każdy twierdził, że miał ważną sprawę.

- Brak poczucia obowiązku to jawne lekceważenie wyborców i reguł życia politycznego. A jednocześnie podbudowywanie własnego poczucia, że ma się rację, skoro się rządzi. Zaś ci, którym się to nie podoba i przeciw czemu protestują, są uznawani za wrogów. Dla wielu z nich towarzyskie spotkanie jest o wiele przyjemniejszym sposobem spędzania czasu niż praca w parlamencie. Takie związki towarzyskie mogą zresztą być później wykorzystane instrumentalnie dla jakichś celów.

Mówi się, że media to czwarta władza. Tu mieliśmy przykłada bratania się mediów z politykami różnych opcji, którym media powinny patrzeć na ręce.

- Takie spotkanie może oczywiście wpływać na wiarygodność dziennikarza. Ale media publiczne zapewne będą mu służyły oparciem. Mamy tu zamknięte błędne koło. Siła oddziaływania takich mediów jak Telewizja Polska czy Polskie Radio, czy inne związane z rządzącymi, służy do podtrzymywania wygodnego dla nich obrazu świata. Mediom niezależnym trudno jest podważyć ten przekaz, wykazać, ile w nim półprawd czy kłamstw.

Rozmawiał Andrzej Kaniewski

Młodzi popierają lewicę

Polacy czują się pozostawieni samym sobie przez polityków

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji