0:000:00

0:00

Zmiany podatkowe proponowane przez PiS w Polskim Ładzie to krok ku większej progresji podatkowej. I to może być dobra wiadomość dla słabiej zarabiających. Ale ogółem wpływy z PIT mają zmaleć. Więcej zostanie w kieszeniach pracowników, mniej – u najbogatszych, ale też w samorządach. Bo podatek PIT jest ważnym źródłem ich dochodów.

PiS w komentarzach o Polskim Ładzie ten problem lekceważy. 20 maja w Polskim Radiu 24 poseł PiS Marek Ast mówił:

„Samorządy zapominają, że przez ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości wpływy z podatków dzięki zwiększonym wpływom do budżetu, uszczelnieniu systemu podatkowego, wzrosły o około 50 proc. W tej chwili, gdy samorządy mają nawet nadwyżki budżetowe, krytyka z ich strony jest zupełnie nieuzasadniona. Oczywiście może być tak, że samorządy minimalnie stracą z uwagi na te nowe zasady. Ale dlatego rząd zapowiada rozwiązania, które to będą kompensowały”.

Silne "nie" od samorządów

Jak pisaliśmy już 19 maja, samorządy mogą stracić – według szacunków Ministerstwa Finansów, które opublikował we wtorek 18 maja 2021 roku „Dziennik Gazeta Prawna” – nawet 10-11 mld zł rocznie.

Jak można się spodziewać, samorządy się nie cieszą: „Gdyby przyjąć jako punkt wyjścia ww. informacje podane przez resort finansów, można wyliczyć, że taki ubytek wpływów z udziałów JST w podatku PIT spowoduje, iż

1/3 jednostek samorządu terytorialnego utraci od razu płynność finansową (ich nadwyżka operacyjna netto spadnie poniżej zera),

znaczna część pozostałych będzie miała kłopoty ze sfinansowaniem wydatków bieżących (przy obecnej dynamice kosztów pracy, cen energii, innych usług i materiałów itp.), a tylko nieliczne utrzymają niewielkie możliwości rozwoju (nadwyżka operacyjna netto jednostek samorządu terytorialnego, JST, która w 2020 roku wyniosła 12 mld zł, spadnie do ok. 1-2 mld zł)” – pisze Związek Miast Polskich w oświadczeniu na temat Polskiego Ładu.

Samorządy otrzymują prawie 40 proc. podatku PIT od osób płacących w danej gminie podatki.

Wyjątkowy wzrost dochodów?

Słowa posła Asta o wzroście wpływów o 50 proc. w ciągu rządów PiS to jednak manipulacja.

„Między 2013 a 2019 rokiem dochody własne Jednostek Samorządu Terytorialnego wzrosły o około 45 proc., a dochody z tytułu podatków CIT i PIT nawet o blisko 70 proc.” – tłumaczy dla OKO.press dr Michał Możdżeń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – „To jest podobna (a nawet nieco większa) skala wzrostu wpływów podatkowych, jaką odnotował budżet państwa. Ogólnie udział dochodów JST w dochodach publicznych utrzymuje się na względnie stałym poziomie. Należy jednak pamiętać, że w tym samym czasie nieco zmniejszyła się siła nabywcza pieniądza, choć zupełnie niewspółmiernie do wzrostu dochodów (w latach 2015 i 2016 mieliśmy deflację)”.

Jeśli spojrzymy na lata 2015-2019, to wzrost dochodów podatkowych dla samorządów wynosi 48 proc. Z pewnością o tej liczbie mówi poseł Ast. Ale rozważanie jej w oderwaniu od realiów jest problematyczne. Z wielu powodów.

Po pierwsze, to skala podobna jak dla całego budżetu państwa. Więc trudno uznać, że samorządy są tutaj w jakikolwiek sposób faworyzowane. Pamiętajmy też, że większość 2015 roku PiS nie rządził, więc ewentualny wpływ ich rządów na dochody można liczyć dopiero od kolejnego roku.

A dla samorządów istotniejsze od czystych dochodów podatkowych są dochody własne. „Ubytek rzędu 10-11 mld zł stanowi prawie 10 proc. dochodów własnych JST. To ważne, bo dochody własne stanowią o swobodzie JST do decydowania o kierunkach wydatków. Pozostałe dochody służą realizacji zadań zleconych i nie dają takiej swobody” – komentuje dr Możdżeń.

Dochody podatkowe JST rzeczywiście rosły szybciej za czasów pierwszej kadencji PiS (48 proc.) niż w czasach rządów koalicji PO-PSL. Ale w przypadku dochodów własnych różnica (mimo lepszej sytuacji gospodarczej w czasach PiS) już nie jest tak duża. To 23,5 proc. w latach 2011-2015 i 31 proc. w latach 2015-2019.

Jest też problem kryzysowego roku 2020. W nim dochody JST spadły o jeden procent.

Rosną też wydatki

Samorządy nie pierwszy raz w ostatnich latach narzekają na zmiany podatkowe. Zmiany w PIT pomagają biedniejszej części społeczeństwa. Jednak za każdym razem tracą na tym samorządy.

Podobnie było w 2019 roku, gdy PiS obniżał niższą stawkę PIT z 18 do 17 proc. A także zwolnił z obowiązku płacenia podatku młodych poniżej 26 roku życia. Tamtejsze zmiany kosztowały samorząd ponad 7 mld złotych. I wówczas tłumaczenie rządu było takie samo: być może samorządy stracą, ale przez ostatnie lata bardzo zyskały.

„Budżety samorządów z tytułu CIT i PIT wzrosły o kilkadziesiąt procent w stosunku do 2015 r., w związku z tym ich sytuacja w ciągu ostatnich 4 lat bardzo się poprawiła” – mówił w grudniu 2019 rzecznik rządu Piotr Müller.

I tak wtedy, jak teraz, PiS stara się udawać, że nie rozumie podstawowej rzeczy – rosną nie tylko wpływy, ale też wydatki. Już wówczas przypominaliśmy, że dziura pomiędzy przychodami a wydatkami rośnie. W latach 2015-2018 dochody wzrosły według wyliczeń ZMP o 15,4 mld złotych, ale wydatki – o 19,2 mld.

To dla wielu gmin powoduje konieczność zadłużania się. A gminy – szczególnie te mniejsze – mają znacznie ograniczone możliwości zadłużania się niż państwo.

„Jeśli chodzi o mniejsze miejscowości, jest duży problem. W 2019 Tarnów miał spory kłopot z tym, żeby uzyskać kredyt w banku. A przecież to wciąż stosunkowo duże miasto, z dobrą infrastrukturą. A wiem, że mniejsze miejscowości mają jeszcze niższą zdolność kredytową, muszą zapożyczać się w parabankach” – mówił nam w 2020 roku ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, dr Michał Możdżeń.

Wzrost gospodarczy wystarczy?

Czy w takim razie wzrost gospodarczy wystarczy, żeby pokryć te straty?

Michał Możdżeń: „To jest nieco demagogiczne stwierdzenie. To prawda, że w okresie ostatnich kilku lat (przed 2020) dochody JST rosły średnio o kilkanaście mld. zł rocznie, a w 2018 i 2019 nawet ponad 20 mld, ale problem polega na tym, że samorządy sporo straciły w 2020 roku, co utrudnia im realizację zadań własnych (JST nie mają takich możliwości pożyczkowych jak rząd). Dodatkowo 10 mld zł to około 3 proc. dochodów JST i będzie to najprawdopodobniej nierównomiernie rozłożone.

Ze względu na konstrukcję zmian podatkowych w Polskim Ładzie (podwyższenie kwoty wolnej i progu podatku 32 proc.) najbardziej stracą JST, w których mieszkają najbiedniejsi obywatele, czyli generalnie najmniejsze samorządy.

Choć oczywiście do końca nic nie wiadomo, bo nie wiemy, jak wprowadzona reforma wpłynie na przechodzenie podatników między działalnością gospodarczą i etatem”.

Od 2015 roku wpływy z PIT rosły dynamicznie, bo rozwijała się polska gospodarka i rosły płace. PiS uszczelniał system podatkowy, ale dotyczyło to przede wszystkim VAT. Szczególnie w pierwszej kadencji słyszeliśmy, że podczas rządów PO-PSL straciliśmy 250 mld złotych przez lukę VAT. Luka ta to różnica między teoretycznymi wpływami, wynikającymi ze zobowiązań podatkowych, a faktycznymi wpływami.

O tym, że historia o ukradzionych 250 mld złotych jest nieprawdziwa, pisaliśmy w OKO.press np. tutaj. PiS lukę rzeczywiście zmniejszył z około 25 proc. do 12 proc. Ale samorząd w tym nie uczestniczy – wpływy z podatku VAT nie trafiają do samorządowych budżetów.

Dr Możdżeń zwraca też uwagę na paradoksalny skutek reformy zapowiedzianej w Polskim Ładzie, która poprawi system podatkowy na bardziej progresywny:

"Przy polskim systemie finansowania samorządów każda poprawa progresji podatkowej dotyka mniej najbogatsze samorządy, czyli z tego punktu widzenia jest regresywna".

Rekompensata? Jaka rekompensata?

O jakich rozwiązaniach rekompensujących straty mówi rząd? Szczegółów brakuje. Być może chodzi o zapowiadaną już w zeszłym roku subwencja inwestycyjną?

Na to samorządy z pewnością się nie zgodzą.

„Zapowiadania subwencja inwestycyjna, której założenia przedstawił wiosną 2020 roku Związek Miast Polskich, miała być dodatkowym dochodem JST, opartym na założeniu częściowego »zwrotu« podatku VAT, płaconego przez JST przy finansowaniu inwestycji. Subwencja ta w żadnym wypadku nie może zastąpić rekompensaty ubytku w PIT. Jedyną możliwą formą rekompensaty jest odpowiedni wzrost udziałów JST we wpływach z podatku PIT” – pisze ZMP w oświadczeniu.

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze