Otoczenie Dudy w obronie Kierwińskiego. "Zaatakowali ci, którzy chcieli zbić polityczny kapitał"

- Ferowanie wyroków, że minister Kierwiński mógł być pod wpływem alkoholu, to dla mnie zarzuty absurdalne - stwierdził na antenie Radia ZET Łukasz Rzepecki, doradca prezydenta. Stwierdził ponadto, że za ataki na ministra odpowiadały osoby, które "chciały zbić polityczny kapitał". To kolejna osoba ze środowiska Andrzeja Dudy, która występuje w obronie szefa MSWiA.

Sobotnie (4 maja) przemówienie z okazji Dnia Strażaka ściągnęło na Marcina Kierwińskiego falę krytyki ze strony politycznych oponentów. Wszystko za sprawą brzmienia głosu szefa MSWiA, który wywołał spekulacje, że minister występował pod wpływem alkoholu. Sam Kierwiński stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Tłumaczy, że nietypowe brzmienie przemówienie wynika z problemów z nagłośnieniem i akustyką. Na dowód swojej trzeźwości przedstawił ponadto w mediach społecznościowych wynik badania alkomatem.

Zobacz wideo Przemówienie Marcina Kierwińskiego na obchodach Dnia Strażaka

W rozmowie z Radiem ZET Kierwiński przyznał, że udał się również do szpitala w celu wykonania badania krwi. - Zrobiłem po to, by jak na sali sądowej spotkam się z tymi, którzy kłamali, insynuowali, żeby mieć mocne dowody - zaznaczył. Więcej na ten temat w poniższym artykule:

Zamieszanie wokół przemówienia Kierwińskiego. Doradca Dudy: Zaatakowali ci, którzy chcieli zbić polityczny kapitał

W niedzielę (5 maja) do kontrowersji wokół przemówienia Marcina Kierwińskiego odniósł się na antenie Radia ZET Łukasz Rzepecki, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. - Rzeczywiście, ta sytuacja wyglądała dość dziwnie, natomiast ferowanie wyroków, że pan minister Kierwiński, szef MSWiA, minister konstytucyjny, mógł być pod wpływem alkoholu, dla mnie osobiście są to zarzuty nietrafione, absurdalne. Uważam, że poddanie się badaniu alkomatem rozwiewa wszelkie wątpliwości. Wynik 0,0 pokazuje, że pan minister Kierwiński był stuprocentowo trzeźwy - stwierdził.

Rzepecki ocenił ponadto, że ministrowi Kierwińskiemu "należy się pochwała" za decyzję o poddaniu się badaniu alkomatem. - Uważam ten temat za zamknięty. Wszyscy ci, którzy chcieli na tym zbić kapitał polityczny, bo pan minister Kierwiński startuje w wyborach do Europarlamentu, od razu zaatakowali - podsumował prezydencki doradca. W jego ocenie całe zajście sprawiło ponadto, że zapomniano o "najważniejszych postaciach tego dnia, czyli o strażakach", którym złożył następnie na antenie podziękowania i gratulacje w imieniu Andrzeja Dudy.

Współpracownicy prezydenta wstrzymują się z krytyką Kierwińskiego. "Niestosowne pytanie"

Warto zwrócić uwagę, że Łukasz Rzepecki nie był pierwszą osobą ze środowiska prezydenta Andrzeja Dudy, która udzieliła wyważonej odpowiedzi na pytanie o wystąpienie Marcina Kierwińskiego. Wcześniej szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera stwierdził, że pytania o sprawę rzekomej nietrzeźwości ministra są niestosowne.

- Nagłośnienie zawsze stanowi pewne wyzwanie. Zwłaszcza gdy jest pogłos, gdy trudno jest zabierać głos publicznie. Proszę zwrócić uwagę, że niektórzy mówcy mieli przygotowane wcześniej stopery z lewej strony głośnika. Tak że wydaje mi się, że to nie jest temat do analizy - podsumował szef BBN w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Więcej na ten temat w artykule: "Szef BBN stanowczo skomentował wystąpienie Marcina Kierwińskiego".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.