Bunt w PiS. "Kaczyński nie dotrzymał słowa", "To naplucie w twarz"

"W przeddzień sesji sejmiku mazowieckiego oświadczam, że nie wstąpię do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości i będę niezależnym radnym" - oznajmił Marek Martynowski. Były senator PiS zarzucił też Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten nie dotrzymuje obietnic.

Swoje oświadczenie Marek Martynowski zamieścił w poniedziałek 6 maja wieczorem na Facebooku. Jak podkreślił, powodem podjęcia takiej decyzji "są kolejne kłamstwa oraz okręgowe koterie/układy w Prawie i Sprawiedliwości". "Pierwszym z nich było zapewnianie mnie w 2021 roku, że wejdę do komitetu politycznego PiS, słowa nie dotrzymał prezes Jarosław Kaczyński (i nie było to 1 kwietnia). Drugim, świeżym kłamstwem jest ułożenie listy kandydatów do sejmiku w okręgu płocko-ciechanowskim w wyborach samorządowych" - napisał.

Zobacz wideo Krzysztof Kwiatkowski: Sieć zarzucono na wszystkich najbliższych ludzi prezesa Kaczyńskiego

Bunt w PiS. "Kaczyński nie dotrzymał słowa", "To naplucie w twarz"

Marek Martynowski stwierdził, że "wycięcie z listy" dwóch osób: radnego sejmiku, regionalnego pełnomocnika sekretarza generalnego PiS na Mazowszu Łukasza Gołębiowskiego oraz radnego sejmiku, dwukrotnego prezydenta Płocka Mirosława Milewskiego, "którzy uzyskali świetne wyniki wyborcze pięć lat temu, jak i ułożenie kolejności na liście, było wielkim błędem, bez poszanowania demokratycznych zasad (prawie nikt z kandydatów do sejmiku nie wiedział, z którego miejsca startuje)".

"Zaś zrzucenie mnie z pierwszej na drugą pozycję było kłamstwem i napluciem mi w twarz. Wszyscy byli senatorowie PiS-u, którzy nie dostali się w ostatnich wyborach do Senatu RP, startowali z pierwszych miejsc, ja zaś będąc do niedawna dwukrotnie szefem klubu senatorów Prawa i Sprawiedliwości, dostałem miejsce drugie. Pewnie w nagrodę za walkę z nepotyzmem w szeregach PiS-u i wrzucenie do ustawy 'o piątce dla zwierząt' poprawek senackich, które spowodowały odrzucenie ustawy za zbyt duże koszty (poprawki wprowadzały wysokie, wielomiliardowe odszkodowania dla rolników)" - podkreślił.

Były senator krytykuje PiS. "Tworzą się lokalne koterie, układy", pisze też o "patologiach"

Mazowiecki radny poinformował, że o miejscu na liście dowiedział się z SMS-a. "I żeby było jasne, nie miejscem na liście jestem zbulwersowany tylko: skrywaniem tego do ostatniej chwili i według mnie drwiną szefa regionalnego wyrażoną w SMS-ie: '2 miejsce to dowód uznania. Życzę owocnej pracy w kampanii. M. Suski'. Brak demokratycznych reguł powoduje, że tworzą się lokalne koterie, układy. To może doprowadzać do nadużyć i patologii. W okręgu płockim jest to odczuwalne bardzo dotkliwie. Struktury gminne czy też powiatowe, demokratycznie, legalnie wybrane nie mają nic, lub prawie nic, do powiedzenia" - napisał Martynowski.

"Teraz już, jako raczej obserwator sceny politycznej (z ponad 20-letnim doświadczeniem), będę czekał na refleksję w moim byłym obozie politycznym z nadzieją na dobre zmiany" - tymi słowami zakończył swoje oświadczenie.

Na kandydata której partii planujesz zagłosować w wyborach do PE?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.