Na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME) ceny aluminium przekroczyły barierę 3 tys. dol. za tonę. To pułap, którego nie osiągnęły ani razu przed poprzednim kryzysem finansowym z 2009 r. To jednocześnie wzrost o ok. 100 proc. wobec poziomu podczas ubiegłorocznego wiosennego lockdownu. Wysokie pozostają również ceny niklu, które zbliżają się do 20 tys. dol. za tonę. Przebicie tej bariery oznaczałoby zrównanie z wynikiem z 2014 r.
Eksperci wymieniają kilka powodów. – Bardzo wysokie ceny metali to w dużej mierze pochodna działań Chin, które tną produkcję, by osiągnąć zakładaną neutralność klimatyczną. Aluminium jest rekordowo drogie, bo 55 proc. produkcji odbywa się w Chinach i ponad 80 proc. powstaje przy użyciu energii elektrycznej pochodzącej z węgla. To oznacza, że na szybkie spadki nie ma co liczyć; nie zdziwiłbym się, jeśli w ciągu kolejnych lat cena aluminium oscylowałaby wokół 4 tys. dol. za tonę – mówi Jakub Szkopek, analityk BM mBanku.
Treść całego artykułu można przeczytać w środowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.