Czy w Sejmie znów w ławach zasiądzie 460 posłów i skończy się głosowanie przy użyciu tabletów? Jest na to szansa. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zapowiedział złożenie wniosku do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o odmrożenie obrad izby.

Od ponad roku posłowie obradują częściowo zdalnie. Na salę obrad może wejść tylko kilkudziesięciu posłów, reszta łączy się i głosuje z innych sal lub z domu. 

Zdalne obrady posłów na pewno nie zakończą się od najbliższego posiedzenia. Wicemarszałek Zgorzelski ocenia, że poselskie ławy nie zapełnią się też raczej przed sejmowymi wakacjami.

Dosyć już takiego głosowania wakacyjnego, czas rozpocząć normalną pracę parlamentarną. Rozmawiałem z marszałek Witek, przychyla się do tej propozycji. Pewnie praktycznie realnie jest to możliwe po wakacjach sejmowych - mówi Zgorzelski.

To oznacza co najmniej jeszcze 4 posiedzenie w okrojonym składzie na sali obrad, zdalne posiedzenia komisji i głosowanie przy użyciu tabletów.

Trzeba już wrócić do normalności - mówi Artur Dziambor z Konfederacji. Żebyśmy nie mieli takich sytuacji, kiedy posłowie głosują z daleka i możliwe, że nawet asystenci za nich głosują. Nie wiemy tego. Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Wróćmy po prostu do normalnego parlamentu, wtedy nie będziemy się rozliczać za to, komu się zawiesił tablet - dodaje.

To przytyk do senatora Leszka Czarnobaja z PO, który przez problemy techniczne nie zagłosował w sprawie wprowadzenia preambuły do ustawy o ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy.

Opracowanie: