Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala w Grudziądzu: - Personel jest wykończony. Obawiamy się, że przez rozwijającą się sytuację "covidową" stracimy kadrę

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu obawia się, że przez rosnącą liczbę pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 personel będzie odchodził ze szpitala, gdyż jest już wykończony. - Robimy wszystko, aby tak się nie stało - zapewnia szef "Biegańskiego"
Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu obawia się, że przez rosnącą liczbę pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 personel będzie odchodził ze szpitala, gdyż jest już wykończony. - Robimy wszystko, aby tak się nie stało - zapewnia szef "Biegańskiego" archiwum GP
- Sytuacja jest dość krytyczna z tego powodu, że musieliśmy podzielić personel na dwa obszary: "covidowy" i niezakaźny. Niestety, podział personelu anestezjologicznego spowodował, iż w istotny sposób została ograniczona działalność oddziałów zabiegowych - Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu alarmował podczas wtorkowej (23. listopada) komisji zdrowia Rady Miejskiej Grudziądza.

Zobacz wideo: Pandemia przybiera na sile. Coraz więcej zgonów chorych na COVID-19.

Ze statystyk z 23. listopada wynikało, że w sferze zakaźnej było 76 pacjentów w tym 6. dzieci i 6. chorych podłączonych do respiratora. W strefie czystej hospitalizowanych było 519 osób.

- Rozwijająca się sytuacja "covidowa" w kraju, a co a tym idzie w Kujawsko - Pomorskiem jest dla nas problemem. Wojewoda ma wobec naszego szpitala plany, którym się w tej chwili trochę przeciwstawiliśmy. Mowa o 200. łóżkach "covidowych" - informował we wtorek, 23 listopada podczas komisji zdrowia Maciej Hoppe. - Jeśli zgodzimy się na tę propozycję to może oznaczać sytuację, która pogrąży nas nieodwracalnie w utracie kadr medycznych. Jeśli medycy znajdą gdziekolwiek indziej znajdą pracę, to do Grudziądza już nie wrócą. Za wszelką cenę próbujemy ich zatrzymać.

"Nie mamy już kogo wysyłać do pacjentów "covidowych"

W obliczu trudnej sytuacji kadrowej i rozwijającej się kolejnej fali pandemii, dyrektor Hoppe podkreśla, że personel jest wykończony.

- Nie mamy już kogo wysyłać do odcinka "covidowego". Doktor Buczek, który od początku koordynuje tym oddziałem jest już bardzo zmęczony i potrzebuje odpoczynku z czego zdajemy sobie sprawę. Poprzez rozmowy z ordynatorami innych oddziałów poprosiliśmy o delegowanie lekarzy do strefy zakaźnej - tłumaczy Maciej Hoppe. I kontynuuje: - Lekarze sami stwierdzili, że nie ma sensu żeby każdego dnia chodziła tam inna osoba, więc niektórzy wyrazili wolę aby pracować w strefie zakaźnej w trzydniowych cyklach. Cieszę się z takiej postawy lekarzy. Natomiast jeśli będziemy mieli zwiększyć liczbę łóżek do dwustu może dojść do sytuacji, że nie znajdziemy personelu.

Jak dzieli się spostrzeżeniami dyrektor szpitala w Grudziądzu, cała sytuacja "covidowa" na tyle zmęczyła personel: od medyków po personel pomocniczy, że żadne pieniądze już nie są w stanie skusić ich do pracy w tak trudnych warunkach oddziału zakaźnego. - Zatem ich odejście staje się coraz bardziej realne, a nie chcemy do tego dopuścić - niepokoi się dyrektor Hoppe.

W związku z trudną sytuacją kadrową, dyrekcja grudziądzkiej lecznicy spotkała się z ordynatorami oddziałów zabiegowych, aby dokonać podziału pracy na bloku operacyjnym. - Wiadomo, że będzie ona ograniczona - informował Maciej Hoppe. I dodaje: - Dostępność do świadczeń zdrowotnych jest, ale będzie gorzej jeśli trzeba będzie zabezpieczać kolejną bazę łóżkową pod pacjentów "covidowych.

Jednocześnie szef "Biegańskiego" informował radnych z komisji zdrowia, że rekomendował Wojewodzie aby nie określać liczby miejsc "covidowych" w szpitalach. - Rynek sam je reguluje, a my nie będziemy spierali się pomiędzy szpitalami czy przyjąć pacjenta czy nie - uważa Maciej Hoppe. - Niestety, cały czas panuje jeszcze przeświadczenie że Grudziądz leczy wszystkich pacjentów "covidowych" i jeśli gdzieś taki się pojawi to przekazujemy go do Grudziądza. To jest nieprawda. Według konsultanta chorób zakaźnych, każdy szpital ma stworzyć wyodrębniony obszar dla pacjentów zakaźnych.

Co z innymi oddziałami w szpitalu w Grudziądzu?

Nadal nie działa neurologia udarowa. - Mimo pozyskania jednego lekarza, który odszedł w ubiegłym roku ze szpitala jeszcze nie jesteśmy w stanie pobudzić tego oddziału do funkcjonowania - wyjaśnia dyrektor Hoppe. - Planujemy reaktywować ten oddział na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2022 roku gdy wrócą też lekarze z urlopów macierzyńskich. Zamierzamy też zacząć specjalizowanie dwóch adeptów tej dziedziny. Jeśli i to będzie niewystraczające będziemy posiłkowali się lekarzami zza wschodniej granicy, a głównie z Białorusi i oczywiście tylko takimi, którzy posiadają prawo wykonywania zawodu.

Nadal braki są m.in. w internistach, anestezjologach. "Interna" została skomasowana z kilku oddziałów: diabetologii, reumatologii, pulmonologii i chorób wewnętrznych. Są one w budynku "O". Z kolei bardzo dobrze działa kardiochirurgia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska