Kup subskrypcję
Zaloguj się

Jak chronić się przed inflacją? Jest kilka sposobów, by nie stracić gotówki

Ceny rosną najszybciej od dziesięciu lat. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w maju poszły w górę o 4,8 proc. Inflacja zżera oszczędności Polaków, a na lokatach traci się już 4 proc. ulokowanych środków. W czasie rosnącej inflacji jest jednak kilka sposobów, by nie tyle nie stracić swoich pieniędzy, ale nawet zarobić. Oczywiście w alternatywnym dla tradycyjnych lokat scenariuszu pojawia się większe ryzyko.

W dobie rosnącej inflacji na lokatach traci się średnio 4 proc.
W dobie rosnącej inflacji na lokatach traci się średnio 4 proc. | Foto: Taigi / Shutterstock

Coraz drożej

Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że w maju ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 4,8 proc. rok do roku. Inflacja CPI (inflacja konsumencka) jest najwyższa od 2011 r. W kwietniu wskaźnik ten wyniósł odpowiednio: 4,3 proc. rok do roku oraz 0,8 proc. miesiąc do miesiąca.

Ekonomiści ING Banku Śląskiego w swoim komentarzu zwracają uwagę na fakt, że przyspieszenie inflacji to m.in. efekt wyższego tempa wzrostu cen paliw, gdzie baza z ubiegłego roku była jeszcze niższa niż w kwietniu. Przyspieszył też wzrost cen żywności, do 1,7 proc. rdr z 1,2 proc. w kwietniu.

- Obecnie największy wkład do inflacji CPI na poziomie 4,8 proc. rdr ma inflacja bazowa (2,2 pp), potem paliwa (1,7 pp), żywność i energia (po 0,45 pp). Presja inflacyjna w Polsce pozostaje wysoka. Na razie ma charakter podażowy, napędzają ją m.in. rosnące ceny surowców i zaburzenia w łańcuchach dostaw. Nie wszystkie wysokie ceny surowców przełożyły się jeszcze na CPI. Wkrótce dołoży się także komponent popytowy, związany m.in. z uruchomieniem odłożonego popytu gospodarstw domowych, a od 2022 także środków z unijnego Funduszu Odbudowy i Polskiego Ładu - podkreśla Rafał Benecki i Dawid Pachucki z ING.

Eksperci przewidują, że w tym roku inflacja wyniesie średnio 4,0-4,5 proc. rdr, a w przyszłym 3,6 proc.

Co z naszymi pieniędzmi?

Rosnące ceny sprawiają, że oszczędności Polaków realnie topnieją. Widać to wyraźnie, gdy spojrzymy na bankowe lokaty oszczędnościowe. Bartosz Turek z HRE Investment wskazuje, że patrząc na oprocentowanie lokat rok temu i dzisiejszą inflację, to w przypadku lokat rocznych, które kończą się obecnie tracimy ok. 4 proc.

- Banki oczywiście naliczają oprocentowanie, ale odejmując tzw. podatek Belki i to, jak bardzo wzrosły ceny produktów i usług, na końcu wyciągamy mniej, niż włożyliśmy. Prognozy NBP sugerują niedługo szansę na niewielkie wytchnienie. Marcowa prognoza wskazuje, że inflacja będzie słabnąć. Tak czy inaczej, będziemy w perspektywie roku tracić ok. 3 proc. Do 2023 r., lokaty nie dadzą nam, realnie zarobić. Tracimy na nich już od 2015 r.

Co zatem zrobić ze swoimi pieniędzmi? Nasz rozmówca wskazuje, że warto pamiętać o tym, że im agresywniej będziemy inwestować swoje środki, tym większe poniesiemy ryzyko. - Ja bym jednak stawiał na bezpieczniejsze inwestowanie, skoro szukamy alternatyw dla lokaty - mówi.

Bartosz Turek przygotował dla nas listę alternatywnych inwestycji dla lokaty:

- obligacje skarbowe - jest to dobre rozwiązanie. W przypadku długoterminowych papierów skarbowych mamy indeksowanie inflacją. Im dłuższy papier kupimy, tym większa szansa na zachowanie siły nabywczej naszych pieniędzy;

- złoto - jest co do zasady aktywem, które ma nas chronić przed czarnym scenariuszem. Nikt jednak nie daje gwarancji, że będzie ono droższe. Jest to forma zabezpieczenia przed najpoważniejszymi perturbacjami – ekonomicznymi lub politycznymi;

- nieruchomości – to jest rozwiązanie najbliższe mojemu sercu, choć mam świadomość, że idealny moment na zakup już minął. Niemniej w dłuższym terminie nieruchomości zyskują na wartości szybciej niż rosną ceny (inflacja). Jeśli inwestujemy na lata, to możemy się spodziewać, że wartość nieruchomości będzie rosła w skali roku o 1-2 pkt proc. ponad inflację. Do tego możemy czerpać korzyści z racji wynajmu;

- inwestycje w siebie - warto swoje odłożone pieniądze przeznaczyć na kursy i rozwój siebie. Może to podnieść naszą atrakcyjność na rynku pracy, a przez to dać większe zarobki;

- dom i mieszkanie - odłożone pieniądze warto przeznaczyć, na rozwiązania, które pomogą nam ograniczyć rachunki i zmniejszyć koszty. Warto pomyśleć np. nad fotowoltaiką i obliczyć sobie, czy przypadkiem nie jest to dla nas opłacalne. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy, możemy ocieplić nieruchomość, wymienić okna i drzwi, źródło ciepła czy zadbać o mniejsze zużycie wody. Często takie inwestycje zwracają się w kilka lat;

- giełda – trochę poza konkursem, bo mamy tu spore ryzyko, ale lubiący ryzyko mogą spróbować swoich sił także na parkiecie. W momencie rozwijania się gospodarki jest rzeczywiście szansa, że na giełdzie zarobimy, ale jest ryzyko, że w przypadku krachu możemy stracić i to nie 10-20 proc. jak w przypadku nieruchomości, ale nawet ponad 50 proc. Reasumując, jeśli mamy aktywa i nie chcemy podążać ślepo za inflacją warto poważnie rozważyć aktywny ruch.