Proces karny Magdaleny Adamowicz: Prokuratura Krajowa naciskała na sąd

Doszło do nacisku na sąd w procesie karnym europosłanki Magdaleny Adamowicz – wynika z dokumentów, do których dotarła „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 02.06.2021 05:59 Publikacja: 01.06.2021 19:00

Magdalena Adamowicz

Magdalena Adamowicz

Foto: EP/ DAINA LE LARDIC

Dziwnie wyglądał środowy poranek 24 lutego br. w wydziale karnym Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe. Kilka razy telefonowano tam z Prokuratury Krajowej (PK), domagając się protokołu z rozprawy, która miała miejsce dwa dni wcześniej. Już sam ten pośpiech mógł budzić zdziwienie. Do tego pracownica prokuratury szczerze przyznała, że na jej naczelnika „są naciski z góry", by ten protokół trafił do PK jeszcze tego samego dnia. Koniec końców prokuratura dostała tego dnia żądany protokół, ale sytuacja wyglądała na tyle osobliwie, że zaniepokojona pani sekretarz gdańskiego sądu sporządziła z tego zdarzenia notatkę służbową do akt sprawy. Chodzi o proces europosłanki Magdaleny Adamowicz, wdowy po prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu. A że to małżeństwo nie cieszy się sympatią rządzącej dziś partii – wiadomo od dawna.

Sugestie oskarżyciela

Europosłanka jest w tym procesie oskarżona – ogólnie mówiąc – o posiadanie na rachunkach bankowych środków z nieujawnionych źródeł, które miała otrzymać od swojego dziadka na dzieci oraz zatajenie działalności gospodarczej polegającej na najmie mieszkań. I choć proces trwa od kilku miesięcy, a na rozprawach oskarżyciel będzie mógł zadawać pytania, to prokurator Robert Kaczor uciekł się do osobliwej metody. W piśmie procesowym z 20 kwietnia stwierdził, że Adamowicz jest niekonsekwentna w zeznaniach i kilkakrotnie sugerował, że „należałoby zadać pytanie oskarżonej...", „należałoby zapytać oskarżoną o...". Wprawdzie nie padła sugestia, kto dokładnie ma te pytania zadać, ale adresat pisma był wyraźny: gdański sąd.

Czytaj też:

Sąd o sprawie Magdaleny Adamowicz: nie można mieszać spraw fiskalnych z innymi przestępstwami

Czy naciski „z góry" na prokuratora prowadzącego sprawę nie naruszają niezależności prokuratury? Czy sugerowanie sądowi zadawania konkretnych pytań nie jest ingerencją w jego niezawisłość? Z odpowiedzi biura prasowego PK wynika, że żądanie szybkiego nadesłania protokołu było podyktowane dużym zainteresowaniem mediów. „Prokurator jest niezależny, przełożeni w żaden sposób nie ingerowali w jego działania – oświadczyła PK. Natomiast pismo procesowe prokuratora Kaczora określono jako „formalny, rutynowo stosowany wniosek dowodowy". Według PK miał on na celu „wyjaśnienie rozbieżności i luk w różnych wersjach stanowiących linię obrony oskarżonej".

– Najsmutniejsze w tym jest, że urzędnicy prokuratury już nawet się nie kryją z tym, że są naciskani w sprawach, na których z przyczyn pozaprocesowych zależy rządzącym – ocenia Maria Ejchart-Dubois, prawnik i dyrektor Komitetu Obrony Sprawiedliwości, porozumienia organizacji walczących o zachowanie praworządności. Przyznaje ona, że przygotowanie obszernego pisma procesowego nie jest złamaniem prawa. – Ale bardzo rzadko spotyka się w procesach tak głębokie zaangażowanie prokuratora i tak wyraźną próbę narzucania sądowi swojej oceny sprawy – ocenia Ejchart-Dubois.

Nic do ukrycia

Sama Adamowicz deklaruje, że gdyby prokurator zadał jej pytania na rozprawie, byłaby gotowa na nie odpowiedzieć. – Nie mam nic do ukrycia. Zresztą w tej sprawie wnioskowałam o ujawnienie dokumentów z Krajowej Administracji Skarbowej, która kontrolowała moje rozliczenia i nie miała żadnych zarzutów – mówi europosłanka. I dodaje: – Działania prokuratury i ,,naciski z góry" to desperacka próba obrony obłąkanej tezy o przestępstwach, które rzekomo miałam popełnić.

Zarzut dotyczący rzekomego zatajenia prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na wynajmie mieszkań zdaniem Adamowicz miał osłabić jej wiarygodność w sprawie nieujawnionych źródeł. Co istotne, z wydanej 24 maja br. uchwały siedmiu sędziów NSA wynika, że najmu, niezależnie od liczby wynajmowanych mieszkań, nie można uważać za biznes i opodatkowywać jak działalności gospodarczej (II FPS 1/21). PK, choć wiedziała, że taka uchwała ma zapaść i że jest merytorycznie istotna dla sprawy karnej Adamowicz, w ogóle nie zajęła stanowiska przed NSA.

Bartłomiej Przymusiński sędzia, rzecznik Stowarzyszenia Iustitia

Otwarte przyznanie przez urzędnika prokuratury, że w sprawie są czynione jakieś naciski, świadczy o tym, że sprawa jest pod politycznym nadzorem. To nie powinno mieć miejsca w praworządnym państwie. Natomiast składanie pism procesowych zawierających wyraźnie emocjonalną ocenę faktów oraz sugerowanie, jakie pytania ma zadać sąd oskarżonej, jest po prostu dowodem braku profesjonalizmu ze strony prokuratury. Nie sądzę jednak, żeby takie wyraźne sugerowanie działania sądu odniosło jakiś efekt. Jakkolwiek merytoryczne argumenty w pismach procesowych zawsze są istotne, to jestem przekonany, że sędzia orzekający w danej sprawie sam doskonale wie, o co należy oskarżonego pytać w trakcie przewodu sądowego.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego