"Zabawa w ukrzyżowanie" w przedszkolu w Gdyni. Rodzice oburzeni

1330

W gdyńskim przedszkolu dzieci bawiły się w ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa. Na ten pomysł wpadł jeden z przedszkolaków, uczęszczający na religię — informuje "Gazeta Wyborcza". Dyrekcja placówki nic o tym nie wie, a rodzice po tym zdarzeniu zastanawiają się, czy religia w przedszkolu jest potrzebna.

"Zabawa w ukrzyżowanie" w przedszkolu w Gdyni. Rodzice oburzeni
Dzieci miały się bawić w ukrzyżowanie (fot. East News)

Do zdarzenia miało dojść w publicznym przedszkolu w Gdyni, do którego uczęszcza 4-letni chłopak. Jego rodzice są niewierzący, dlatego postanowili, że ich syn nie będzie chodził na lekcje religii. Ale uniknąć wszystkich rozmów na te tematy się nie udaje, ponieważ większość dzieci jednak uczęszcza na te zajęcia.

Gra w przybijanie gwoździ w dłonie i stopy

Pewnego dnia 4-latek wrócił do domu i opowiedział rodzicom, że dzieci bawiły się w ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa. Była to gra "w przybijanie gwoździ w dłonie i stopy, żeby cierpieć". Zabawę miał wymyślić jeden z przedszkolaków, który regularnie chodzi na religię.

Lekcje religii w tym przedszkolu publicznym odbywają się o 10 rano, mimo że według rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej mają zaczynać się nie wcześniej niż o 13. Spośród 15 przedszkolaków w grupie tylko trójka nie uczęszcza na te zajęcia. W ich czasie bawią się w innym pokoju.

"Przedszkolaki boją się lekcji religii"

Obywatelska inicjatywa "Świecka Szkoła" od lat domaga się usunięcia lekcji religii z przedszkola. Zdaniem jej koordynatorów takie zajęcia uderzają w dobro dziecka.

Dostaję wiele sygnałów od rodziców, że przedszkolaki boją się lekcji religii, wychodzą z nich z płaczem, pytają rodziców: Co to jest grzech? Dlaczego jestem istotą grzeszną? Dlaczego jakiś pan musiał umrzeć za moje grzechy na krzyżu? To jest krzywda na umyśle dziecka - mówi "Gazecie Wyborczej" Piotr Pawłowski, koordynator Świeckiej Szkoły.

Musiał to gdzieś zobaczyć

Pedagog z uniwersytetu SWPS dr Marta Majorczyk tłumaczy "Wyborczej", że śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu jest dla przedszkolaka abstrakcją, więc chłopiec, który wymyślił taką zabawę w ukrzyżowanie, musiał to gdzieś zobaczyć albo o tym usłyszeć.

Sam by nie wymyślił wbijania gwoździ w dłonie i stopy. Są dzieci, które po czymś takim by nie zareagowały, a są takie, które mają bardzo dużą wrażliwość, są bardzo emocjonalne, odczuwają lęk, niepokój - mówi dr Majorczyk.

Wicedyrektorka przedszkola w Gdyni stwierdziła, że nie ma żadnej informacji o tym, że miało dojść do zabawy w ukrzyżowanie. Tłumaczy, że zajęcia z religii odbywają się w wymiarze maksymalnie do 30 minut dwa razy w tygodniu.

Zobacz także: "Szansa bliska zeru". Synoptyk nie ma dobrych informacji
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić