Obserwuj w Google News

Sojusz PSL z Agrounią? Prezes ludowców: Nie ma wroga na polskiej wsi. Będziemy...

4 min. czytania
07.12.2021 07:55
Zareaguj Reakcja

- Pozdrawiam bardzo serdecznie. Nie szukamy wrogów na polskiej wsi. Będziemy i walczyliśmy razem, by zatrzymać „piątkę Kaczyńskiego”, będziemy zabiegać o to, żeby dola rolnika, przedsiębiorcy, mieszkańca wsi była lepsza – mówi Gość Radia ZET Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o to, czy ludowcom wyrasta konkurent w postaci Agrounii.

Władysław Kosiniak-Kamysz
fot. RadioZET

Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreśla, że „nie ma wroga na polskiej wsi oprócz tych, którzy mienią się panami na włościach”. - A panem na włościach na polskiej wsi są rządzący – uważa Kosiniak-Kamysz. Dopytywany przez Beatę Lubecką o to, czy w takim razie jego partia wystartuje w wyborach wspólnie z formacją Michała Kołodziejczaka, Gość Radia ZET odpowiada: - Pójdziemy w bloku centrowym. Polityk dodaje, że pod względem światopoglądowym, bliska PSL jest również Polska 2050 Szymona Hołowni. Lista wyborcza PSL, Agrounia, PL2050? - A, różne są rozwiązania przed nami… - komentuje tajemniczo Władysław Kosiniak-Kamysz i podkreśla, że im „ta trzecia siła” będzie silniejsza, tym większe są szanse na sformułowanie dobrego rządu.

Pytany o „blade sondaże”, szef ludowców odpowiada prowadzącej: - Chciałbym się założyć o całą moją pensję na rzecz dobrych dzieł pomocy chorym na SMA, jeżeli PSL nie wejdzie do Sejmu, nie będzie miał silnej pozycji. Polityk zapowiada, że nawet, jeśli jego partia w przyszłych wyborach nie wejdzie do Sejmu, to i tak wpłaci pieniądze.

„PiS abdykował z rządzenia”

Dopytywany o alians ludowców z PiS, który sugerują niektórzy politycy PSL, prezes odpowiada, że „PiS wygrał wybory i niech teraz pokaże, jak rządzi”. - Tylko coś abdykował z rządzenia, bo nie potrafi podejmować decyzji ws. ochrony zdrowia, próbuje zlikwidować energetykę odnawialną, szkolnictwo i domeny pana Czarnka, uczynienia ze szkoły miejsca ideologii, a nie pozytywnych idei to nie jest to, w czym chcielibyśmy brać udział – wylicza Gość Radia ZET. Władysław Kosiniak-Kamysz uważa również, że „nie ma co nadmiernie używać nazwy tej formacji - Prawo i Sprawiedliwość – która z wartościami zawartymi w nazwie ma niewiele wspólnego”.

- Wydaje się, że sprawę dezynfekcji wzięli sobie bardzo poważnie. Nie tylko tej zewnętrznej, ale i wewnętrznej – mówi Gość Radia ZET Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o polityków PSL, którzy podczas wystąpienia nowego-starego prezesa na kongresie pili mocne alkohole. Powinni przeprosić i należy wobec nich wyciągnąć konsekwencje, jak proponuje w rozmowie z Super Expressem Marek Sawicki? - Jeśli ktoś w kuluarach wypił piwo, to w partii ludowej nie budzi to zdziwienia ani zgorszenia – komentuje prezes ludowców.

- Ciężka praca została doceniona i z tego się cieszę. To były bardzo trudne lata przeprowadzenia PSL przez ogromny kryzys związany z próbą naszej politycznej eliminacji przez PiS – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, który kolejny raz został wybrany na prezesa. Gość Radia ZET dodaje, że na jego formację wylała się fala hejtu, pojawiały się manipulacje w TVP, więc ostatnie lata dla ludowców były „bardzo trudnym czasem próby”.

Waldemar Pawlak szefem Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego? - Jest uosobieniem tych momentów PSL-u, w których rządziliśmy, bardzo jest związany z wsią, rolnictwem, przedsiębiorczością – komentuje gość Beaty Lubeckiej. Jego zdaniem to „bardzo wyraźny sygnał osobowy”. Kosiniak-Kamysz jest przekonany, że Pawlak nie będzie chciał odwoływać go z funkcji prezesa. - To będzie zgrany duet, który poprowadzi PSL do sukcesu wyborczego – puentuje Gość Radia ZET.

Kosiniak-Kamysz o Mejzie: Czujemy się oszukani. Opozycja powinna wspólnie zażądać dymisji. Jeśli nie – dymisji Bortniczuka. A jeśli to nie pomoże – dymisji całego rządu

- Czujemy się oszukani. Wyborcy zostali oszukani, zostali oszukani bezpartyjni samorządowcy i pan prezydent Kubicki i my zostaliśmy oszukani – mówi prezes PSL, pytany w internetowej części programu o Łukasza Mejzę na listach ludowców. Dopytywany przez słuchacza o to, jak obecny wiceminister sportu trafił na te listy, Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczy, że „było to było porozumienie w województwie lubuskim z bezpartyjnymi samorządowcami, porozumienie z prezydentem Zielonej Góry”. - Rok wcześniej zdobył w wyborach samorządowych najlepszy wynik w całym województwie, ze wszystkich list i kandydatów – dodaje. Prezes PSL zapewnia, że Paweł Kukiz nie ostrzegał go przed Łukaszem Mejzą.

Gość Radia ZET uważa, że „opozycja powinna wspólnie, w szybkim czasie zażądać nie tylko dymisji pana Mejzy, a jeśli nie będzie tej dymisji, to postawić twardy wniosek o odwołanie ministra Bortniczuka”. - Jeśli to nie będzie skuteczne – dymisja całego rządu – zapowiada Kosiniak. Jego zdaniem akceptowanie przez premiera takiej sytuacji jest niedopuszczalne.

Upamiętnienie Polaków, którzy zmarli z powodu koronawirusa? - Upamiętnienie jak najbardziej tak. Nie wiem, czy pomnik z marmuru jest najlepszym pomysłem. Może żywy pomnik w postaci fundacji, która będzie szerzyła wiedzę, pokazywała, że nauka i rozum stoi przed siłą barbarzyńskich zachowań, będzie docierała do młodych – odpowiada słuchaczowi Władysław Kosiniak-Kamysz.

"Nie ma co wyważać otwartych drzwi"

- Jako premier powołałbym Radę Epidemiczną. Byliby tam: lekarze, epidemiolodzy, psycholodzy, osoby odpowiedzialne za sprawy gospodarki i ekonomii – mówi Gość Radia ZET, pytany o Radę Medyczną przy premierze.

Obowiązkowe szczepienia? - Nie ma co wyważać otwartych drzwi. Jeśli ustawodawca dał kompetencje wpisywania na listę obowiązkowych szczepień ministrowi zdrowia, to nie ma sensu zmieniać tego postanowienia. Może to zrobić min. zdrowia – komentuje polityk. Zachęcanie do szczepień? - Również przez wsparcie finansowe. Albo ulga podatkowa. Odpisujemy sobie od podatku jakąś kwotę – ci, którzy się zaszczepili i ci, którzy mają się zaszczepić – proponuje prezes PSL.

Pytany o to, czy pracodawca powinien móc sprawdzać szczepienia pracownika, Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiada, że jest to zrzucanie odpowiedzialności na pracodawcę. - Nie da się przesunąć na stanowiskach pracy osób precyzyjnie wykwalifikowanych. Czy coś taki pracodawca będzie mógł zrobić? – dodaje.

RADIOZET/MA