Kup subskrypcję
Zaloguj się

Nowe auta, nieruchomości i fortuna na koncie. Oto najbiedniejsi posłowie po pięciu latach w polityce

Kiedyś na ich kontach nie było niemal nic, dziś są sześciocyfrowe kwoty. Do tego nowe samochody, mieszkania za prawie milion złotych i... ogródek działkowy. Najbiedniejsi posłowie z 2015 r. są dziś wiceministrami i zdążyli się dorobić. Choć nie wszyscy. Jeden z członków rządu wciąż ma majątek szacowany na ledwie 6 tys. zł.

Łukasz Schreiber (z lewej) i Paweł Szefernaker (z prawej) w 2015 r. dopiero wchodzili do krajowej polityki. Wówczas nie mogli pochwalić się pokaźnym majątkiem. Dziś obaj zasiadają w rządzie. Jeden z nich ma na koncie 6 tys. zł do spółki z żoną, drugi zaś dorobił się majątku na poziomie blisko 0,5 mln zł.
Łukasz Schreiber (z lewej) i Paweł Szefernaker (z prawej) w 2015 r. dopiero wchodzili do krajowej polityki. Wówczas nie mogli pochwalić się pokaźnym majątkiem. Dziś obaj zasiadają w rządzie. Jeden z nich ma na koncie 6 tys. zł do spółki z żoną, drugi zaś dorobił się majątku na poziomie blisko 0,5 mln zł. | Foto: REPORTER/Jacek Dominski / East News

Pod koniec maja Sejm opublikował najnowsze oświadczenia majątkowe posłów. Jak co roku parlamentarzyści musieli się wyspowiadać ze swojego stanu posiadania, czyli gotówki na koncie, nieruchomości oraz przedmiotów wartych przynajmniej 10 tys. zł (w przypadku samochodów wartość szacujemy na podstawie średniej ceny z serwisów aukcyjnych danego modelu i rocznika).

Do tego muszą ujawnić wszystkie swoje dochody w 2020 r. oraz łączną kwotę zaciągniętych kredytów i pożyczek.

Business Insider Polska postanowił sprawdzić, gdzie dziś są ci posłowie, którzy na starcie poprzedniej kadencji mieli najmniej imponujące majątki. Oczywiście pod warunkiem, że wciąż zasiadają w parlamencie. Wśród nich znajdziemy sporo znanych nazwisk. Część zajmuje eksponowane stanowiska w rządzie, zazwyczaj w randze wiceministra.

Tak wyglądała czołówka najmniej majętnych posłów na koniec 2015 roku. Od tego czasu sporo się zmieniło.
Tak wyglądała czołówka najmniej majętnych posłów na koniec 2015 roku. Od tego czasu sporo się zmieniło. | BusinessInsider.com

5 lat? Dla nich to za mało, by się dorobić

Zawodowy poseł co miesiąc może liczyć na 8 tys. zł uposażenia i 2,5 tys. zł praktycznie nieopodatkowanej diety. Do tego dodatki za pracę w komisjach – dodatek w wysokości nawet 20 proc. uposażenia za posadę przewodniczącego. To wszystko składa się na comiesięczny przelew w kwocie blisko 10 tys. zł na rękę. Przez pięć lat uzbiera się więc grubo ponad pół miliona zł.

Nie we wszystkich oświadczeniach majątkowych to widać, a niektórym nie wystarczyło czasu na oszczędności. Według stanu na ostatni dzień 2020 r. wśród najbiedniejszych posłów wciąż znajdziemy te same nazwiska co w 2015 r.

Przykład? Łukasz Schreiber. Gdy jesienią 2015 r. zaczynał karierę w krajowej polityce, nie miał na koncie zupełnie nic. Okrągłe zero złotych i 100 tys. zł kredytu. Później zasłynął jako wnioskodawca projektu, podnoszącego pensje polityków.

Schreiber przez kilka pierwszych miesięcy zdołał odłożyć 3 tys. zł w gotówce oraz spłacić część kredytu. Po pięciu latach jednak nie poszedł za ciosem, choć od kilku lat zasiada w rządzie najpierw jako sekretarz stanu, a od 2019 r. jako minister bez teki i przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Screen z oświadczenia majątkowego Łukasza Schreibera na początku poprzedniej kadencji, czyli jesienią 2015 roku.
Screen z oświadczenia majątkowego Łukasza Schreibera na początku poprzedniej kadencji, czyli jesienią 2015 roku. | BusinessInsider.com

Majątek wiceministra na koniec 2020 r.? 6 tys. zł na spółkę z żoną. Żadnych nieruchomości ani samochodu. Ministrowi udało się jedynie spłacić ponad połowę ze 100 tys. zł kredytu. Za nim już 63 ze 120 rat.

Niezbyt wiele zaoszczędził również Marek Krząkała z Koalicji Obywatelskiej. Przez ostatnie pięć lat kupił razem z córką mazdę z 2016 r. Do tego ma na koncie 13 tys. zł i 2 tys. euro oszczędności wspólnie z żoną. Spłaca również kredyt, zaciągnięty na kampanię wyborczą. Zostało mu jeszcze nieco ponad 30 tys. zł do oddania.

Pokaźne oszczędności

Są też tacy parlamentarzyści, których oszczędność jest godna pochwały. Dwoje spośród najbiedniejszych posłów przed pięciu laty dziś ma na rachunku bankowym sześciocyfrowe kwoty.

Co prawda nie kupili mieszkania ani domu, nie mają też nowego samochodu, ale ich stan konta powiększył się nawet 40-krotnie. Najlepszym przykładem może tu być Anna Krupka (była wiceminister sportu, dziś sekretarz stanu w resorcie kultury, dziedzictwa narodowego i sportu). Na koniec 2015 r. miała zaledwie 7 tys. zł oszczędności. Pięć lat później jest to już 297 tys. zł.

Sporo oszczędził też Adam Andruszkiewicz, niegdyś wiceminister cyfryzacji, a po likwidacji resortu – sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. 2015 r. zakończył z 30 tys. zł na koncie. Po 5 latach było to już 268 tys. zł, w tym 5 tys. funtów brytyjskich.

Adam Andruszkiewicz przez 5 lat zdołał oszczędzić ponad 200 tys. zł. Do tego część oszczędności trzyma w funtach brytyjskich.
Adam Andruszkiewicz przez 5 lat zdołał oszczędzić ponad 200 tys. zł. Do tego część oszczędności trzyma w funtach brytyjskich. | BusinessInsider.com

Z kolei Robert Winnicki zaoszczędził przez pięć lat niespełna 20 tys. zł. W 2015 r. na koncie miał 2750 zł, a pięć lat później 22 tys. zł.

Jeep zamiast starej multipli

Pozostali posłowie ulokowali kapitał nie tylko w banku. Najmocniej zainwestował Jakub Kulesza, który w 2015 r. do Sejmu trafił z ramienia Kukiz'15, a dziś jest członkiem klubu parlamentarnego Konfederacji.

31-latek przez pięć lat w polityce zdołał już zamienić opla astrę na dwa samochody marki BMW. Kupił też dwie działki na spółkę z żoną, warte w sumie ponad 360 tys. zł.

Do tego kredyt na mieszkanie z garażem, wycenione przez Kuleszę na 450 tys. zł. Nieruchomość również pozostaje we wspólności majątkowej z małżonką. W sumie jego majątek powiększył się z nieco ponad 20 tys. do ponad 500 tys. zł.

Blisko pół miliona zł majątku ma również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. To w dużej mierze zasługa 86-metrowego mieszkania, które parlamentarzysta kupił na kredyt z żoną. Nieruchomość wycenił na ponad 900 tys. zł, bo przynależy do niej garaż. W nim Szefernaker trzyma kię carens z 2013 r. To też nowość, bo wcześniej jeździł nissanem almerą z 2003 r.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska postanowiła z kolei wziąć kredyt na volkswagena z 2017 r. Do spłaty pozostało jej ponad 70 tys. zł. Poza tym składniki majątku posłanki się nie zmieniły. Wciąż ma podpisaną umowę na 50-metrowe mieszkanie w ramach Towarzystwa Budownictwa Społecznego. 31 grudnia ubiegłego roku nie miała natomiast żadnej gotówki na koncie.

Samochód zmieniła również Barbara Dziuk. Posłanka PiS jeszcze pięć lat temu jeździła kilkunastoletnią multiplą. Teraz w jej garażu znajdziemy fiata 500L z 2016 oraz jeepa z 2017 r., warte w sumie ok. 100 tys. zł.

Parlamentarzystka kupiła również... rodzinny ogródek działkowy z 25-metrową altanką. Wartość nieruchomości oszacowała na 30 tys. zł.

Z posłów, którzy pięć lat temu znajdowali się wśród 15 najbiedniejszych, w zasadzie wszyscy zdołali się wzbogacić, choć u niektórych zbyt wielkich oszczędności nie udało się znaleźć. W Sejmie nie oglądamy już za to tych, które w 2015 r. przewodziły w klasyfikacji najmniej majętnych parlamentarzystów. Mowa tu choćby o Małgorzacie Zwiercan czy Magdalenie Błeńskiej.