niesamowita historia

Przed Niemcami ukrywał się w ziemiance! Historia życia pana Józefa to gotowy scenariusz na film

2024-03-28 10:59

Życiorys 100-letniego Józefa Daleckiego mogłyby stanowić niebanalny i poruszający scenariusz do filmu o pasji, miłości i zaangażowaniu. Z bydgoszczaninem, w jego wyjątkowy jubileusz, spotkał się wicemarszałek, Zbigniew Ostrowski.

Józef Dalecki niejednokrotnie ryzykował utratę życia działając w organizacji konspiracyjnej Gryf Pomorski. Odważny także na boisku, jest zdania, że grze w piłkę nożną zawdzięcza zdrowie i kondycje. Zwany przez kibiców Orłem przez dekadę stanowił trzon zespołu piłkarskiego Chojniczanka. Uhonorowany Odznaką Honorową Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Urodził się w Niwach (powiat bydgoski) 8 stycznia 1924 roku. Wywodzi się z wielodzietnej rodziny, miał czworo braci i siostrę. Rodzice – Józef i Józefa – prowadzili gospodarstwo i karczmę. Będąc dzieckiem pomagał w pracach polowych, przy żniwach. Został wychowany w duchu szacunku do ziemi i pracy. Z rodziną przeprowadził się do Chojnic, gdzie ukończył gimnazjum. Na Politechnice Szczecińskiej zdobył tytuł inżyniera na wydziale chemii, a dyplom ukończenia studiów magisterskich na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Do czasu przejścia na emeryturę pracował w zakładach fotochemicznych Alfa w Bydgoszczy.

Po wybuchu II wojny światowej, jako młody mężczyzna dostał wezwanie do wojska niemieckiego. Udało mu się uniknąć wstąpienia w szeregi armii. Od 1941 roku ukrywał się w gospodarstwie rodziców, w ziemiance. Wśród rodzinnych pamiątek szczególne miejsce zajmuje nieśmiertelnik, który miał zawsze przy sobie. Schronienie i pracę znalazł także u swojego kuzyna pod Wierzchucinem (powiat tucholski). Był członkiem Gryfu Pomorskiego, przewoził broń na Kaszuby.

Harcerstwo połączyło go z miłością jego życia, Bożeną. Spotkania drużyny w Chojnicach zaprowadziły ich przed ołtarz 19 stycznia 1952 roku. Wychowali dwie córki. Doczekał się czterech wnuków. Dla bliskich związek Daleckich stanowił przykład miłości na całe życie. Opiekował się żoną w chorobie, jak nikt inny potrafił podnosić ją na duchu i dodawać jej sił. Owdowiał w 2014 roku.

Pan Józef wspomina, że od zawsze kocha piłkę nożną. Studiując w Szczecinie, regularnie przyjeżdżał do Chojnic na mecze. Hobbystycznie uprawiał żeglarstwo, lubił pływać po Jeziorze Charzykowskim, gdzie ma domek letniskowy, w którym chętnie spędza ciepłe dni. Aktualnie nie wyobraża sobie dnia bez lektury codziennej prasy.

Z okazji 100-urodzin składamy najserdeczniejsze życzenia!

Bydgoszcz za 100 lat. Lustrzana kula w Młynach Rothera pokazuje miasto w przyszłości

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki