0:00
0:00

0:00

W czwartek Senat zagłosował za projektem ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który 12 kwietnia uchwalił Sejm. Zakłada, że 15 członków-sędziów KRS wybieraliby sędziowie, a nie posłowie, jak ma to miejsce od 2018 roku. Wybory organizowane mają być przez Państwową Komisję Wyborczą. Piętnastu członków-sędziów Rady składać ma się z:

  • jednego sędziego SN,
  • dwóch sędziów Sądy Apelacyjnego,
  • trzech sędziów okręgowych,
  • sześciu sędziów rejonowych,
  • jednego sędziego wojskowego,
  • jednego sędziego NSA,
  • jednego sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kandydatów będą mogły zgłaszać grupy sędziów – 40 sędziów rejonowych, 25 okręgowych, 10 apelacyjnych. Ponadto kandydatów mogłaby zgłosić Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych oraz Krajowa Rada Notarialna. Prawo poparcia zgłoszenia kandydata na członka Rady oraz kandydowania na członka Rady nie przysługuje sędziom w stanie spoczynku.

Ustawa przewiduje także powołanie Rady Społecznej działającej przy KRS, która ma mieć charakter opiniodawczy. W jej skład wchodzić ma po jednej osobie wskazanej przez Naczelną Radę Adwokacką, Krajową Radę Radców Prawnych, Krajową Radę Notarialną, Radę Główną Nauki i Szkolnictwa Wyższego, krajową Radę Komorniczą, RPO oraz trójka przedstawicieli organizacji pozarządowych wskazanych przez Radę Działalności Pożytku Publicznego.

Dotychczasowa KRS ma zakończyć swoje prace z dniem ogłoszenia wyników wyborów do Rady ukształtowanej nową ustawą.

Przeczytaj także:

Drażliwa kwestia kandydowania neo-sędziów

W toku prac senackich zgłoszonych zostało kilkadziesiąt poprawek. Senatorzy PiS wnioskowali m.in. o to, by w projekcie rozpoczęcie prac nowej KRS przesunięte zostało na maj 2026 roku. Ich poprawki jednak przepadły, podobnie jak wniosek o odrzucenie ustawy w całości.

Przeszły za to poprawki przewidujące obsadzanie zwolnionego miejsca w KRS (np. wskutek śmierci członka) przez kolejną osobę z największą liczbą głosów czy przewidujące możliwość oddania więcej niż jednego głosu w konkursach. Sędziowie będą mogli wskazać trzech sędziów z sądów rejonowych, dwóch z sądów okręgowych, dwóch z sądów apelacyjnych, po jednym z Sądu Najwyższego, NSA, wojewódzkich sądów administracyjnych i sądów wojskowych.

Senatorzy zmienili także zapisy dotyczące biernego prawa wyborczego. Projekt, który wyszedł z Sejmu przewidywał, że w konkursie na członka KRS nie mogą kandydować sędziowie powołani w procedurze przez neo-KRS, chyba że powrócą na stanowisko objęte w procedurze przed 2018 rokiem.

Krytyczne uwagi do tego rozwiązania w toku sejmowych prac nad ustawą składały między innymi Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka. „W żadnym z rozstrzygnięć wiążących Rzeczpospolitą Polską nie zakwestionowano ich statusu jako sędziów; ponadto samo państwo honoruje ten status, m.in. uznając wydane orzeczenia czy wypłacając tym sędziom wynagrodzenia. Fakt, że udział danej grupy sędziów w składach orzekających przesądza o naruszeniu prawa do sądu i rodzi właściwe temu konsekwencje procesowe, sam w sobie nie uzasadnia odebrania im biernego prawa wyborczego w wyborach do Rady" – podnosił FOR w swojej opinii.

Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE w pilnej opinii wydanej w kwietniu stwierdzało z kolei, że „podejście takie może mieć uzasadnienie jako początkowy, wyjątkowy środek przejściowy mający zastosowanie przy pierwszych wyborach KRS w jej nowym składzie, przed rozstrzygnięciem znacznie szerszej i bardziej kontrowersyjnej kwestii związanej ze statusem sędziów mianowanych lub awansowanych przez KRS po reformie z 2017 r.".

Kluczowa opinia Komisji Weneckiej

W środę 8 maja opinię w sprawie projektu ustawy o KRS wydała także Komisja Wenecka. Wnioskował o to jeszcze w marcu sam minister Bodnar. Komisja oceniła całość reformy jako zmierzającą do wzmocnienia niezależności sądownictwa i zgodną ze standardami europejskimi. Uznała także za dopuszczalne skrócenie kadencji obecnej KRS, co było kwestią budzącą kontrowersje wśród prawicy. Komisja Wenecka skrytykowała jednak pozbawienie neo-sędziów biernego prawa wyborczego w wyborach do Rady ze względu na to, że taki mechanizm nie wprowadza ich indywidualnej oceny. Rozwiązanie to jest zdaniem Komisji nieproporcjonalne.

W związku z tą opinią senator Krzysztof Kwiatkowski (na zdjęciu u góry) złożył poprawkę przewidującą skreślenie z projektu nowelizacji przepisu, który wyklucza neo-sędziów z kandydowania do nowej KRS.

„W świetle opinii Komisji Weneckiej bez kompleksowego uregulowania statusu nieprawidłowo powołanych sędziów wyłączenie wobec nich biernego prawa wyborczego mogłoby naruszyć zasadę proporcjonalności. Stąd Ministerstwo jest za tą poprawką” – mówił w czwartek podczas prac senackiej komisji wiceminister Dariusz Mazur.

Poprawka wykreślająca z ustawy przepis wyłączający neo-sędziów z głosowania przeszła w Senacie jednogłośnie.

Co zrobi prezydent?

Teraz ustawa trafi z powrotem do Sejmu, który zdecyduje o przyjęciu lub odrzuceniu poprawek Senatu. Zmiana dotycząca włączenia neo-sędziów w proces wyboru nowej KRS jest oczywiście znacząca, ale – co oczywiste – ma poparcie rządu. Jaką decyzję podejmie Andrzej Duda?

Prezydent zdążył już zapowiedzieć kilka tygodni temu w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, że ustawę zawetuje. W rozmowie zwracał uwagę właśnie na kwestię neo-sędziów:

„Ta ustawa nie zyska mojej akceptacji w tej postaci, ponieważ nie ma podstaw do różnicowania sędziów. Sędziowie otrzymali nominację od prezydenta RP, złożyli ślubowania i wszyscy mają równy status” – stwierdził.

Jak pisał jeszcze w poniedziałek portal money.pl, rząd prowadził w sprawie ustawy negocjacje z Pałacem Prezydenckim. Adam Bodnar potwierdził, że rozmowy miały miejsce. Mówił, że „to ostatni etap, kiedy można jeszcze z panem prezydentem skonsultować i nie narazić się na ryzyko weta".

Zastosowanie się do opinii Komisji Weneckiej ma więc podwójne znaczenie – jest zarazem wyjściem naprzeciw oczekiwaniom Pałacu Prezydenckiego. Czy to przekona Andrzeja Dudę do podpisania ustawy?

Rzecz jest nadal niepewna. Kwestia neo-sędziów nie była jedynym zarzutem wobec nowelizacji przygotowanej przez rząd. Prezydent ma wobec niej także bardziej fundamentalne uwagi. We wspomnianym już wywiadzie mówił, że obecna KRS jest jedyną w historii, która nie została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny. Prezydent powoływał się oczywiście na „wyroki” upolitycznionego TK Julii Przyłębskiej, który w 2021 roku orzekł, że KRS sprzed 2017 roku była niezgodna z Konstytucją, jej nowa forma już za to zgodna jest. Tymczasem projekt przewiduje przerwanie kadencji neo-KRS, organu, który Andrzej Duda uważa za konstytucyjny, a którego niezależność była wielokrotnie zakwestionowana w orzecznictwie TSUE oraz ETPCz.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze