Zalogowanie się jest jednoznaczne z akceptacją naszego REGULAMINU w aktualnym brzmieniu (ostatnia aktualizacja 30.01.2015 r.)

REJESTRACJA




Akceptuję REGULAMIN
(wymagane)
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wydawnictwo Westa Druk sp. z o.o. w Łodzi. (wymagane)
Z Piotrem Jakubowskim, prezesem Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020 rozmawia Aga Kaprzyk


NIE KŁÓCIMY SIĘ JUŻ O STOLICĘ

Stowarzyszenie Wielkie Jeziora Mazurskie 2020 ma już pięć lat. Skąd taka inicjatywa i jakie były jego po­czątki? Iskrą do założenia stowarzyszenia była nowa perspek­tywa unijna, w której - jak podpowiedział nam wówczas marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, Jacek Protas - najwyżej oceniano projekty tworzone przez kilka podmiotów, a nie pojedyncze samorządy. To zainspirowało nas do rozmów nad wspólną strategią, którą przedłożyli­śmy marszałkowi i okazało się, że nasze priorytety po­krywają się ze strategią województwa. Zjednoczenie sił okazało się strzałem w dziesiątkę, którym zainspirowały się inne sąsiadujące ze sobą miasta. Przyglądaliśmy się też innym europejskim regionom, gdzie współpraca zaowoco­wała ciekawymi kierunkami rozwoju.

Współpraca zamiast konkurencji?

Konkurowanie między sobą może nas tylko osłabić, tym­czasem samorządy innych regionów nie śpią. Im też zależy na wzbogacaniu oferty turystycznej i pozyskiwaniu inwe­storów. Dlatego nie warto ograniczać się do terytorium własnej gminy - ważne, abyśmy razem, jako gospodarze Mazur, stworzyli konkurencyjną propozycję. Nie tracimy więc czasu na spory, które z mazurskich miast jest żeglar­ską stolicą Polski.

Co zatem udało się wspólnie wypracować przez ostat­nie pięć lat?

Naszą największą inwestycją jest modernizacja szlaku Wielkich Jezior Mazurskich - wiąże się to z szeregiem działań, w wielu przypadkach prowadzonych po raz pierwszy od II wojny światowej. Obecnie jesteśmy w trak­cie przebudowy ujścia rzeki Pisy, powstaje port jachtowy, a sama rzeka jest regulowana, w Mikołajkach zbudowa­liśmy kładkę dla pieszych, a w tej chwili modernizujemy promenadę, która przeobrazi się w nowoczesny i piękny port całkowicie zmieniający oblicze Mikołajek. Giżycko ma już nowe przejście nad kanałem, a modernizacja portu jest w toku, zakończyły się prace na nabrzeżach w Rucia- nem-Nidzie i Rynie. Wody Polskie - partner inwestycji - oddaje lada dzień nową śluzę w Rucianem-Nidzie i przy­stąpi do rewitalizacji starej śluzy. W ramach projektu zmo­dernizowane zostaną też wszystkie kanały na szlaku aż po Węgorzewo.

Ale to nie jedyna Wasza inicjatywa?

Staramy się działać w różnych sferach rozwoju. Z naj­bardziej znaczących projektów wymieniłbym ogólnopol­ską kampanię promocji gospodarczej „Mazury to biznes” informującą potencjalnych inwestorów o biznesowych walorach Mazur. Innym przykładem współdziałania ma­zurskich gmin jest Mazurska Pętla Rowerowa, która do­piero teraz wchodzi w etap realizacji, ale z wielu odcinków można skorzystać już dziś.

Finałem tych projektów miał być rok 2020 jak w na­zwie Stowarzyszenia?

Wiele projektów kończymy z sukcesem w tym roku, ale to wcale nie oznacza, że osiadamy na laurach. Za chwilę nowa perspektywa finansowa, a my intensywnie pracuje­my nad strategią na kolejne lata. Na pewno poszerzymy skład Stowarzyszenia. Już teraz gmina Piecki i Sorkwity zadeklarowały swój akces.

Co tym razem będzie Waszym priorytetem?

Będziemy starali się wybrać kilka kluczowych obszarów. Na pewno trzeba dokończyć realizację Mazurskiej Pętli Ro­werowej i zadbać o jej obsługę oraz dalszy rozwój. Ważną kwestią jest ochrona środowiska, na przykład wspólna po­lityka dotycząca bezpłatnej możliwości oddawania ścieków i śmieci z jachtów, których na Mazurach jest coraz więcej. Warto byłoby zadbać o ład przestrzenny, bo wciąż panuje u nas architektoniczny freestyle. Wreszcie temat dość nowy - inwestycja w infrastrukturę uzdrowiskową i promocja Mazur jako idealnej destynacji dla tzw. srebrnej turystyki, polegającej na wydłużeniu sezonu oraz możliwości ak­tywnego spędzenia czasu dla osób starszych. Te i inne po­mysły są w tej chwili dyskutowane, już wkrótce okaże się, które staną się ostatecznymi priorytetami na przyszłe lata. A wszystko po to, aby za kilka lat nowoczesna architektura oraz infrastruktura w pełnej harmonii łączyła się z dzikimi mazurskimi enklawami. Aby współczesny żeglarz bez trudu mógł wrócić do naturalnego klimatu Mazur, kiedy pływało się na łódkach typu nash i paliło ognisko na dzikim brzegu.

Tak zaczynał Pan swoją przygodę z Mazurami?

Byłem wtedy na studiach w Katowicach i zrobiłem tak jak w popularnym powiedzeniu - „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady”. Rzuciłem wszystko i pojechałem. Ale nie w Bieszczady, lecz na Mazury właśnie. I do dziś nie znala­złem piękniejszego miejsca na ziemi.


Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Stowarzyszeniu i wsparciu biznesu, wejdź na www.mazurytobiznes.pl by dowiedzieć się więcej.