Zalogowanie się jest jednoznaczne z akceptacją naszego REGULAMINU w aktualnym brzmieniu (ostatnia aktualizacja 30.01.2015 r.)

REJESTRACJA




Akceptuję REGULAMIN
(wymagane)
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wydawnictwo Westa Druk sp. z o.o. w Łodzi. (wymagane)

NIE ZAGUB DZIECKA W SIECI

Pomagamy najmłodszym poruszać się po cyfrowym świecie

Przed współczesnymi rodzicami stoi dziś niełatwe zadanie – najpierw muszą dzieciom pokazać i wytłumaczyć, jak działa cyfrowy świat, potem zaś chronić przez czyhającymi na nie w sieci zagrożeniami. Zadanie jest tym trudniejsze, że dorośli są pokoleniem, które wirtualnego świata dopiero co się nauczyło albo nawet nadal się uczy, podczas gdy dla dzieci i młodzieży jest on codziennością i czują się w nim jak ryba w wodzie.

W trakcie prezentacji najnowszego badania Państwowego Instytutu Badawczego NASK – „Rodzice Nastolatków 3.0” minister cyfryzacji Marek Zagórski potwierdzał, że choć dzieci lepiej poruszają się w internecie i lepiej się na nim znają, to sama biegłość nie oznacza wiedzy o tym, jakie mogą być konsekwencje podejmowania różnych działań. – Ta wiedza przychodzi z doświadczeniem, którego dzieciakom brakuje, a które mają rodzice – dodaje szef Ministerstwa Cyfryzacji. – Wyobrażacie sobie, że zostawiacie dziecko samo na stadionie piłkarskim, na dworcu, lotnisku lub na koncercie w tłumie nieznajomych osób? Nie do pomyślenia, prawda? Tymczasem każda minuta w internecie jest właśnie takim wejściem w tłum przede wszystkim obcych ludzi – w różnym wieku, o różnych zamiarach – zaznacza minister Zagórski. I dodaje, że dzieci od początku powinny wiedzieć, że rodzice czuwają nad ich działaniami, i że nie wszystko im wolno. A gdyby stało się coś niepokojącego, to zawsze mogą o tym opowiedzieć, a opiekunowie potraktują sprawę poważnie.

Tysiące nielegalnych treści

Działający przy Państwowym Instytucie Badawczym NASK zespół reagowania na nielegalne treści Dyżurnet.pl przez pierwsze sześć miesięcy tego roku odnotował ponad 6 tys. publikacji internetowych, które wymagały interwencji. Wśród nich znalazły się 952 strony z treściami najbardziej drastycznymi przedstawiającymi seksualne wykorzystywanie dzieci.

Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pokazują, że z pornografią w internecie ma kontakt średnio 43 proc. dzieci w wieku 11 – 17 lat. Z badań EU Kids Online z 2018 r. dowiadujemy się, że aż 42,6 proc. dzieci w wieku 11 – 17 lat miało styczność z krwawymi i brutalnymi obrazami w internecie, a 44,10 proc. spotkało się z treściami promującymi lub relacjonującymi doświadczenia z eksperymentowania z narkotykami. O tym, jak stać się bardzo szczupłym (treści prowokujące anoreksję, bulimię lub inne niezdrowe zachowania) przeczytało 43,6 proc. respondentów. W internecie nie brakuje także opisów sposobów na popełnienie samobójstwa – zetknęło się z nimi 36,60 proc. dzieci.

Cyfrowa erotyka

Stale narastającym zjawiskiem jest seksting, czyli przesyłanie zwykle samodzielnie zrobionych zdjęć lub filmików o charakterze erotycznym. Statystyki pokazują, że dziewczęta są częściej proszone o przesyłanie takich materiałów, zaś chłopcy częściej upubliczniają je bez wiedzy i zgody osoby, którą przedstawiają.

Według badań EU Kids Online z 2018 r., w skali Europy materiały erotyczne w sieci otrzymało 20 proc. nastolatków w wieku 14 – 16 lat oraz 9 proc. dzieci 9 – 13-letnich. W Polsce materiały sekstingowe otrzymało w grupie 11 – 12 lat 5,4 proc. chłopców i 1,1 proc. dziewczynek, w grupie 13 – 14 – 12,3 proc. chłopców i 9 proc. dziewcząt, a w grupie 15 – 17 lat – 24 proc. chłopców i 23,1 proc. dziewcząt.

Warto pamiętać, że to przede wszystkim dziewczęta narażone są na negatywne konsekwencje społeczne. Dlaczego nagrywają takie filmiki? Czasem to tzw. „dowód miłości”, o jaki są proszone; czasem to chęć zabawienia się lub zaimponowania innym. Wiele nastolatków wysyłanie intymnych SMS-ów lub zdjęć traktuje jako normę w relacji. Specjaliści zwracają szczególną uwagę na to, jak ważne jest uczenie młodych ludzi szacunku dla czyjejś prywatności, ponieważ konsekwencje zachowań sekstingowych mogą w bardzo istotny sposób zaważyć na życiu społecznym młodego człowieka, a także na jego późniejszej karierze zawodowej. W mediach pełno jest czasem dramatycznie kończących się historii: „Nakręciliśmy z chłopakiem film podczas miłosnych uniesień, aby kiedyś zobaczyć, jacy byliśmy młodzi, gdy się zestarzejemy. Miłość się skończyła, a filmik pojawił się w internecie”; „16-latka poznała w sieci 20-latka, a kiedy poprosił ją o wykonanie i przesłanie kilku nagich zdjęć, zrobiła to bez zastanowienia. Mężczyzna umieścił je na jednym z seksualnych serwisów społecznościowych”.

Młodym ludziom towarzyszy wtedy wstyd i zażenowanie. Nie wiedzą, co mają robić. Jak zachować się w gronie rówieśniczym, wiedząc, że koleżanki i koledzy widzieli lub mogą zobaczyć taki film. Tym bardziej że takie materiały są bardzo trudne, a wręcz niemożliwe do usunięcia z sieci. Wystarczy, że ktoś je pobierze i opublikuje jeszcze raz, tyle że pod innym adresem...

Jeśli nasze dziecko znalazło się w takiej sytuacji – nie róbmy mu wyrzutów, że zachowało się nieodpowiedzialnie i naraziło na szwank swoją reputację. Pamiętajmy, że upublicznienie intymnych wiadomości lub zdjęć to dla niego bardzo upokarzające doświadczenie. Skoncentrujmy się na dwóch najważniejszych rzeczach: po pierwsze – dajmy dziecku jak najwięcej wsparcia i zrozumienia, powiedzmy, że każdy może popełnić błąd; po drugie – zadziałajmy jak najszybciej – usuńmy tego rodzaju treści z sieci. Pomóc nam w tym może zespół Dyzurnet.pl.

Jak dramatyczne mogą być konsekwencje publikacji podobnych filmów w sieci? W Gdańsku podczas lekcji języka polskiego koledzy z klasy nagrali, jak symulują gwałt na koleżance. Film znalazł się w internecie, a 14-letnia główna bohaterka nie poradziła sobie z traumą po tym zdarzeniu i popełniła samobójstwo. Ta historia przyczyniła się do wprowadzenia w szkołach ministerialnego programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”.

Cyfrowe uzależnienie

Większość takich filmików – czy to nagrywanych samodzielnie przez młodych ludzi, czy też np. przez kogoś innego z ukrycia – trafia do internetu za pośrednictwem smartfonów. Dziś chyba każdy młody człowiek ma komórkę i to z możliwością wykonywania zdjęć i nagrywania filmów, a także z dostępem do internetu.

Przy tej okazji specjaliści zwracają uwagę na inne bardzo poważne zagrożenie, czyli FOMO. To pierwsze litery od angielskiej nazwy „fear of missing out”, czyli lęk przed odłączeniem i przed tym, że coś ważnego nas ominie, kiedy nie jesteśmy online; lęk przed wypadnięciem z obiegu. Może ono prowadzić do nadużywania internetu i mediów społecznościowych.

Nastolatki są na to szczególnie narażone, ponieważ jedną z najważniejszych dla nich potrzeb i celów rozwojowych jest poczucie przynależności do grupy rówieśniczej i uzyskanie jej akceptacji. Młodzi ludzie żyjący we współczesnym świecie czują przymus nieustannego bycia online, zdarza się również, że uzależniają swoją samoocenę od np. liczby lajków i komenarzy pojawiających się pod ich wpisami na portalach społecznościowych. Ważne jest dla nich publikowanie wielu informacji o sobie, swoich aktywnościach, i śledzenie odzewu, z jakim się to spotyka.

Wysokie FOMO dotyczy ok. 16 proc. polskich internautów powyżej 15. roku życia, czyli kilku milionów Polaków*. Wśród najmłodszej grupy badanych – od 15. do 24. roku życia – to już 21 procent. Co piąta taka osoba doświadcza objawów somatycznych, np. bólu głowy, jeśli nie może być online. Budujące może być za to to, że – wbrew pozorom – młodzież nie podchodzi do tego bezkrytycznie. 56 proc. polskich uczniów badanych przez NASK uważa, że powinni mniej korzystać ze smartfonów.

Cyfrowa przemoc

Zbyt intensywne korzystanie z wirtualnego świata ma miejsce nie tylko przed ekranem komputera, ale także z telefonem w ręku. Czy dorośli zdają sobie z tego sprawę? Niestety, nie. Choć badania Państwowego Instytutu Badawczego NASK – „Rodzice Nastolatków 3.0” pokazują, że ponad 93 proc. młodych ludzi przez cały czas jest online, a liczba godzin spędzonych w sieci rośnie (dziś statystyczny nastolatek spędza w sieci 4 godziny i 12 minut dziennie, dwa lata temu było to przeciętnie nieco ponad 3,5 godziny) – to rodzice poważnie niedoszacowują czasu korzystania z internetu przez dzieci – według nich ich pociechy robią to mniej więcej przez 2,5 godziny dziennie.

  • Mają złudne poczucie kontroli – zaznacza Anna Borkowska, psycholog z Akademii NASK. – Zdecydowana większość rodziców nie dowiaduje się o niebezpiecznych sytuacjach, których doświadczają ich dzieci w internecie – przekonuje ekspertka.
  • Współczesne dzieci i młodzież wychowały się i wyrosły w świecie z internetem. Nie znają innego. Dla nich funkcjonowanie online i offline niczym się nie różnią. Jako rodzice po pierwsze musimy to zrozumieć, a po drugie powinniśmy umieć się w tej rzeczywistości odnaleźć i odpowiednio reagować – mówi szef Ministerstwa Cyfryzacji. – Chcąc zapewnić im bezpieczeństwo, musimy o nie zadbać po obu stronach komputera czy smartfona. W obu tych światach podchodzić do tego z taką samą uwagą i zaangażowaniem – dodał Marek Zagórski.

Badania pokazują, że od 7 do 11 proc. polskich nastolatków to ofiary cyberbullyingu, czyli cyfrowej przemocy. Dane jednoznacznie wskazują, że niemal co dziesiąte dziecko jest dręczone w sieci, a rodzice nie mają o tym pojęcia. – Bardzo często cyberprzemoc idzie w parze z tradycyjną przemocą – offline. To dlatego tak istotne są uważność rodziców, ich zainteresowanie i reakcja – powiedziała Anna Borkowska, psycholog z Akademii NASK, autorka poradnika „Cyberprzemoc – włącz blokadę na nękanie” (publikacja powstała w ramach kampanii Ministerstwa Cyfryzacji i NASK – „Nie zagub dziecka w dzieci”). – Żeby pomóc, musimy wiedzieć, co się dzieje. Zaprzyjaźniajmy się z naszymi dziećmi w mediach społecznościowych na tyle, na ile nam na to pozwalają – radzi Anna Borkowska. I dodaje, że kluczowa jest odpowiednia reakcja rodziców, kiedy okaże się, że coś złego się dzieje. Rodzice dzielą świat na ten realny i wirtualny, korzystając często z argumentu: „Nie przejmuj się, to tylko internet”. To błąd. Przemoc w internecie boli tak samo. Nasze dzieci są w pełni świadome tego, jak szybko zdjęcia czy informacje rozchodzą się w sieci. – Dzieciaki – ofiary cyberprzemocy – często są przekonane, że będzie się z nich śmiał cały świat. Jedną z najgorszych reakcji rodziców jest umniejszanie tego, co dzieje się dziecku w internecie – dodaje Anna Borkowska.

Warto na to zwrócić uwagę, bowiem dziecko w sieci może być nie tylko ofiarą, ale także sprawcą przemocy w sieci. – Wzorowy, grzeczny uczeń w internecie potrafi być kimś zupełnie innym. Rodzicom często trudno w to uwierzyć. Powinni być jednak gotowi i na takie sytuacje – zwraca uwagę minister cyfryzacji Marek Zagórski i podpowiada: Nie daj im się zagubić. – Tak jak pytamy, jak było w szkole, na zajęciach pozalekcyjnych czy na wycieczce, tak pytajmy, co słychać u nich w internecie – radzi minister Zagórski. – To oczywiste, że nawet w świecie realnym nie jesteśmy w stanie dostrzec wszystkiego. Jednak będąc razem z dziećmi, jesteśmy w stanie zauważyć więcej – dodaje szef MC.

* – Jupowicz-Ginalska A., Jasiewicz J., Kisilowska M., Baran T., Wysocki A. (2018). FOMO. Polacy a lęk przed odłączeniem – raport z badań

Szkodliwe treści w internecie:

  • treści obrazujące przemoc, obrażenia fizyczne bądź śmierć, np. zdjęcia lub filmy prezentujące ofiary wypadków, okrucieństwo wobec zwierząt;
  • treści nawołujące do samookaleczeń lub samobójstw, zachowań szkodliwych dla zdrowia (np. restrykcyjne diety czy zażywanie niebezpiecznych substancji);
  • treści dyskryminacyjne zawierające postawy wrogości, a nawet nienawiści;
  • treści pornograficzne, w tym materiały prezentujące relacje seksualne z wykorzystaniem przemocy oraz zachowania nietypowe i dewiacyjne;
  • w ostatnim czasie popularne są też tzw. patostreamy, czyli streamingi (relacje na żywo) prezentujące zachowania określane i postrzegane jako patologiczne (np. relacje z libacji alkoholowych, zażywania narkotyków, materiały prezentujące agresywne zachowania, wyzwiska, bójki).
wspólna kampania
edukacyjno-informacyjna
Ministerstwa Cyfryzacji i NASK
www.gov.pl/niezagubdzieckawsieci